" W połowie stołu, na tle udrapowanej tkaninami ściany, stało krzesło pod baldachimem, a na nim siedziała urodziwa dama, tak podobna do Elronda, że Frodo z miejsca odgadł, że to jego najbliższa krewna. Była w trudnym do określenia wieku. Ciemnych warkoczy nie podbielił jeszcze szron, jasną twarz i białe ramiona miała nieskazitelnie gładkie, światło gwiazd płonęło w jej żywych oczach, szarych jak bezchmurne nocne niebo, lecz wyglądała dostojnie jak królowa, a jej spojrzenie zdradzało mądrość i wiedzę, jaką przynoszą lata doświadczenia. Głowę okrywał czepiec ze srebnej koronki, usianej drobnymi szlachetnymi kamieniami, które skrzyły się na biało, ale jej miękkiej szarej szaty nie zdobiło nic prócz pasa ze srebrnych liści. Tak oto Frodo ujrzał tę, którą widziało niewielu śmiertelników: Arwenę, córkę Elronda, w której jak mówiono, odrodziła się na ziemi piękna Luthien. Zwano ją Undómiel, była bowiem Gwiazdą Wieczorną swego ludu."
~Władca Pierścieni, Księga II rozdział pierwszy "Liczne spotkania".
____________________________________________________