Co jest złego w tym, że istnieją różne państwa? Dzięki temu gdy komuś nie podoba się w jakimś, może przenieść się do innego. Jeśli byłoby jedno państwo, bylibyśmy skazani na jeden system. To byłoby okropne.
@Kejdzej: Bo zawsze można się przenieść w inne miejsce, które byłoby obyczajowo neutralne. Państwa i konserwatyści hamują postęp, tak samo jak brak integracji. Co prawda faktem jest, że konflikty napędzają naszą ewolucję i wiele rzeczy, szczególnie elektroniki, powstało dzięki wojnom. Ale, karwasz barabasz, można tego uniknąć! Uważam że prawdziwa, międzynarodowa praca miałaby cudowne efekty. Teraz jest ograniczona, bo polityka niektórych państw nie pozwala na zbyt wiele.
Co do systemu... należy pamiętać, że człowiek jest twórcą systemu, więc człowiek może to zniszczyć. Nie możemy być niewolnikami własnych pomysłów. Jeżeli ludzkość ma być zjednoczona pod jedną flagą, system panujący na Ziemi musiałby być dostosowany do potrzeb człowieka. Bez wyjątków. Ewentualnie jest anarchia, ale nie jestem takim znowu fanem tego rozwiązania.
No ale wątpię że ta wizja się urzeczywistni, z pewnością nie za mojego życia. Ludzie, cholera, kochają podziały. Wydawałoby się że te kilka tysięcy lat wystarczą, żeby narody przestały się napi**dalać i mieć do siebie uprzedzenia, a zamiast tego zająć się podbojem kosmosu. Ch*ja! W Krakowie dwie dzielnice to są inne państwa. Stany USA to inne światy, ba, nawet boroughsy Nowego Yorku kulturowo nie mają ze sobą nic wspólnego. Powiedz na Manhattanie co myślisz będąc białym obywatelem, a potem powiedz to samo na Bronxie.
Dlatego smutek.
@Krzyniu: Isnienie różnych państw nie musi oznaczać isntnienia wojen. Mogą między sobą handlować i współpracować, jednocześnie zachowując swoją odrębność, niezależność i wyjątkowość. Usunąć granice to trochę tak, jakbyś chciał, żeby żył tylko jeden typ człowieka, o jednym charakterze. Byłoby to nudne i smutne.
@Kejdzej: Nie musi oznaczać, ale właśnie tak jest. Zjednoczone Narody Świata nie muszą być nudne i jednolite - przecież każde państwo jest różnorodne samo w sobie. Jedyne czego chcę to tego zjednoczenia, tak, żeby Arab mógł przyjechać na teren dawnej Polski bez obaw, że narodowcy i inne zwierzęta mu wpie**olą.
@Krzyniu: To nie jest kwestia nieistnienia granic, tylko otwartości granic. I czasem powinny być jakieś wymagania co do tych, którzy je przekraczają. Bo nie tylko jest źle, jak narodowiec wpie**oli Arabowi, ale też jak Arab gw**ci Niemki czy obcina głowy Angielskim żołnierzom. Czasami istnieją różnice kulturowe nie do pogodzenia, wtedy każdy przybyły do nowego kraju musi się dostosować do jego zasad, a własne przyzwyczajenia pozostawić jedynie te, które nie szkodzą. Osobiście też jestem zwolennikiem otwartych granic, pod warunkiem, że prawo będzie skutecznie karać cudzoziemców, którzy je łamią.
@Kejdzej: Ależ różnice kulturowe są do przeskoczenia. Człowiek myślący potrafi funkcjonować w obcej kulturze, a człowiek z tamtej kultury potrafi zaakceptować jego błędy, gdyż normalnym jest, że ten je popełni. Brak państw mógłby zniwelować te różnice, jednocześnie nie niszcząc ważnej dla niektórych tradycji.
@Krzyniu: Brak państw nie pomógłby zniwelować różnic, jak sam mówiłeś różnice kulturowe potrafią istnieć nawet na terenie jednego miasta. Nie każdy też chce funkcjonować w obcej kulturze, większość ludzi jednak najlepiej czuje się u siebie, pomiędzy swoimi. Ci zaś, którzy lubią się przesiedlać, powinni potrafić się też dostosować do innych kultur. A kwestia granic to jedynie kwestia prawa, obowiązującego na danym terenie. A nie wyobrażam sobie świata, gdzie byłby jeden rząd i jedno prawo. To byłoby okropne, nie miałbyś dokąd uciec. Jestem zwolennikiem handlu pomiędzy państwami i swobodnej wymiany ludzkości, ale nie ich łączenia w jeden, gigantyczny twór. Każdy powinien mieć prawo pozostać sobą.
@Kejdzej: Dlatego to o czym mówię to utopia. Nie da się stworzyć systemu, który będzie odpowiadał wszystkim. Ale przecież stworzenie jednego państwa nie musi tworzyć ludzi takimi samymi. Pod jednym sztandarem, jak to ktoś tam kiedyś ładnie powiedział, można zachować indywidualność, można bawić się w swoją kulturę. Ale ludzie tego nie potrafią.
@Krzyniu: Ta wizja sprowadza się po prostu do tego, żeby każdy był miły i wyrozumiały dla innych. Wszystkich nie zmienisz, ale sam możesz taki być, dzięki czemu świat będzie odrobinę lepszym miejscem.
@Kejdzej: I tak robię (będąc jednocześnie dupkiem). Ale jeden ja to za mało. Jezu, po prostu nie lubię tego gównianego podziału na kraje. Stereotypy też nie pomagają.
@Krzyniu: Zajmij się czymś kreatywnym, to nie będziesz myślał o tym, co Ci się nie podoba na świecie. Np. drugą częścią rurki PCV, wszyscy na to czekamy!
@Krzyniu: No to załóżmy że wogiem Katalończyków są Hiszpanie i wtedy też Francja wypowiada wojnę Hiszpani. Czy wtedy Francuzi stają się przyjaciółmi Katalończyków?
@Krzyniu: Bo ludzie się różnią, wyznaniowo, kulturalnie, społecznie, nie mogą żyć w jednym państwie... po prostu wszyscy nie mogą być tacy sami, świat bez różnorodności był by szary i ponury.
@Ameron: Ależ kto tu mówi o szarym, jednolitym świecie? Patrz na USA. Założenia były takie, że wszyscy się integrują pozostając niezależnym.
Wizja tylu religii też mi nie odpowiada (tym bardziej że wszystkie to tak naprawdę jedno i to samo) ale jakoś takie multikulti tam działało, więc czemu nie ma być globalne?
@Krzyniu: Stany w Ameryce zachowują się prawie jak oddzielne państwa...
Czy teraz nie możesz wyjechać i osiedlić się gdziekolwiek chcesz? Wystarczy trochę starań i na pewno otrzymasz obywatelstwo.
Jak sobie wyobrażasz granice językowe? Świat ciągle musiałby być podzielony na jakieś strefy kulturalne/językowe, inaczej się tego nie da zrobić. Nie można powiedzieć że wszyscy mają umieć np Angielski i koniec, to nie przejdzie. Świat nie da się złączyć w jedno Państwo, ludzie z natury się dzielą i to jest normalne.
@Ameron: Da się zjednoczyć świat, ale to bardzo czasochłonne. Na pewno za naszego życia się to nie stanie, ale może za kilka-kilkanaście stuleci do tego dojdzie.
Stany w Ameryce są teraz bardzo odrębne i niezmiernie mnie to smuci, bo założenia były takie, że faktycznie miały być zjednoczone. Sama idea Stanów Zjednoczonych jako miejsca absolutnie liberalnego była bardzo obiecująca - istotnie, na podatku ich istnienia, kiedy komuś nie podobało się prawo... zmieniał je.
Teraz to tak nie działa, bo wszystko trzyma system prawny, choć w poszczególnych stanach się różni. Nie ma już takiej wolności. Nadal istnieją prześladowania rasowe, głównie na Bronxie w NYC. Z religiami też są problemy, choć nie tak znowu duże.
Ostatnie wybory prezydenckie USA pokazały też, jak bardzo Amerykanie są podzieleni. Po 50% głosów na każdego kandydata? To bardzo niezdrowe, dzieli ludzi na dwa obozy. Czyżby przegrani powinni czuć się gorsi? Wydaje mi się, że mimo błędów przeszłości niczego się nie nauczyliśmy. Dwubieginowy podział świata nie wypalił, kiedy przez długi czas światy za żelazną kurtyną żyły w groźbie wojny nuklearnej. Taki dualizm nadal istnieje. Ciągle podziały na dwa niszczą wszystko - chrześcijaństwo vs islam, konserwatyści vs postępowi, komuniści vs kapitaliści, Wisła vs Cracovia, Kraków vs Warszawa, Cześnik vs Rejent. Nic dobrego to nie daje.
@Ameron: Co do granic językowych, wiele razy próbowano je przeskoczyć. Powstało wiele sztucznych języków, szczególnie znany esperanto i volapük - nie przyjęły się, bo nie wyparły narodowego języka (zresztą wcale się nie dziwię). Niemniej do dziś istnieją liczne konferencje w esperanto i język ten faktycznie się przydaje. Lokalnie mamy również język międzysłowiański - gwarantuję, że każdy tu go zrozumie, choć nigdy go nie widział.
Aczkolwiek nie ma większego sensu tworzenie sztucznych języków - angielski jest już na tyle użytkowany, że spokojnie mógłby być uznany za język planety Ziemi - po co komplikować? Co więcej, na jego podstawie również stworzono sztuczny język pomocniczy wyłącznie do komunikacji - based English - który zawierał około 1000 słów i ledwo 16 czasowników.
Niemniej, zrobienie tego jest możliwe. Historia uczy nas, że z losowych porykiwań ludzie potrafili stworzyć metodę komunikacji która była stała na obszarze setek kilometrów. A teraz jesteśmy mądrzejsi. Nie jesteśmy już jaskiniowcami, mamy wiedzę, mamy swoje języki i gramatykę którą można scalić... naprawdę, z naszą wiedzą i doświadczeniem jedyną przeszkodą we wprowadzeniu jednego języka jest głupia niechęć do wszystkiego co inne - jakże patriotyczna cecha.
Zasadnicze pytanie - po co. Cóż, trzeba żyć dla jakiejś idei. W każdym kraju wpaja się, by być dumnym ze swojego miejsca urodzenia. Co ciekawe, nie musimy być dumni z daty. Więc dlaczego z miejsca? Kraj uczy nas swojej historii i wychwala ponad inne - nie wiem czy każdy, ale wyobraź sobie że z ministerstwa przyszła ustawa kogo nauczyciel ma uznawać za bohatera, a kogo za zdrajcę. Bo tak.
Ten debilny podział i wyżej wspomniany dualizm nie prowadzi do niczego dobrego. Nie chcę żyć w rzeczywistości, w której mogę dostać po mordzie bo jestem biały, pochodzę z jednego kawałka ziemi albo bo wyznaję buddyzm. Świat jednolity, ludzkość pod jednym sztandarem - oto co rozwiązałoby problem, niekoniecznie zacierając różnice kulturowe. W końcu po co. Aczkolwiek wolałbym faktycznie uniwersalnych wartości.
Istotny jest też postęp. Historia uczy nas, że postęp następuje tylko w dwóch sytuacjach - kiedy współpracujemy oraz, niestety, podczas wojny. Jestem zwolennikiem polityki non-violence, ale fakty są twarde - wojna napędza naszą ewolucję. Jednak za dużym kosztem. Efekty porównywalne można uzyskać poprzez współpracę międzynarodową, a gdyby podział ten nie istniał, byłoby wręcz wybornie. Minusy wojny są zbyt duże by wybierać ją dla rozwoju, dlatego wybieram współpracę.
@Krzyniu: Mehh, szkoda tylko że to wszystko brzmi tak ładnie na papierze. Zamierzasz jakoś działać w tym kierunku czy po prostu będziesz o tym mówić jakie to państwa i podziały są złe? :P
@Ameron: Ładnie brzmi na papierze, bo na papierze każda utopia ładnie brzmi.
Co do działania, niestety jestem na to za głupi. Chociaż fakt faktem, że działam jednak pisząc to.
@Krzyniu: siedząc w "piwnicy" nie wiele zdziałasz :P. Jeśli sam nie chcesz podjąć starań o swoje pragnienie nie nazwywaj innych, uważyjących państwo za dobry twór, za nie mądrych :V
@Ameron: Niby dldlaczego Po pierwsze, uświadamianie jest najważniejszą rzeczą jeśli o to chodzi. Ponieważ zajmuję się mediami, zauważyłem że kto na ludzi ten ma władzę. Na wojnie najważniejsza jest propaganda i trafienie do właściwych ludzi.
Czy ja to robię dobrze? Raczej nie. Nie mam siły naprawiać świata. Nie mam do tego rozumu. Zwyczajnie nie mam pojęcia jak wyjść na ulicę i zrobić ten jedne mały krok - gdybym wiedział, chętnie.
@Krzyniu: Altireo Spineli, gość będący komunistą, nie był zwolennikiem tego stalinowskiego, ale jednak, dążył do utworzenia jednego, federalnego państwa Europejskiego, jak dobrze pamiętam napisał swój manifest. Jeden z ojców założycieli unii w obecnym kształcie.
Komentarze
Odśwież26 listopada 2021, 15:54
Godne to i sprawiedliwe
Odpisz
16 grudnia 2018, 23:15
Jak masz zamiar rozwiązać kwestie etniczne?
Odpisz
8 lutego 2018, 00:40
Co jest złego w tym, że istnieją różne państwa? Dzięki temu gdy komuś nie podoba się w jakimś, może przenieść się do innego. Jeśli byłoby jedno państwo, bylibyśmy skazani na jeden system. To byłoby okropne.
Odpisz
8 lutego 2018, 07:06
@Kejdzej: Bo zawsze można się przenieść w inne miejsce, które byłoby obyczajowo neutralne. Państwa i konserwatyści hamują postęp, tak samo jak brak integracji. Co prawda faktem jest, że konflikty napędzają naszą ewolucję i wiele rzeczy, szczególnie elektroniki, powstało dzięki wojnom. Ale, karwasz barabasz, można tego uniknąć! Uważam że prawdziwa, międzynarodowa praca miałaby cudowne efekty. Teraz jest ograniczona, bo polityka niektórych państw nie pozwala na zbyt wiele.
Co do systemu... należy pamiętać, że człowiek jest twórcą systemu, więc człowiek może to zniszczyć. Nie możemy być niewolnikami własnych pomysłów. Jeżeli ludzkość ma być zjednoczona pod jedną flagą, system panujący na Ziemi musiałby być dostosowany do potrzeb człowieka. Bez wyjątków. Ewentualnie jest anarchia, ale nie jestem takim znowu fanem tego rozwiązania.
No ale wątpię że ta wizja się urzeczywistni, z pewnością nie za mojego życia. Ludzie, cholera, kochają podziały. Wydawałoby się że te kilka tysięcy lat wystarczą, żeby narody przestały się napi**dalać i mieć do siebie uprzedzenia, a zamiast tego zająć się podbojem kosmosu. Ch*ja! W Krakowie dwie dzielnice to są inne państwa. Stany USA to inne światy, ba, nawet boroughsy Nowego Yorku kulturowo nie mają ze sobą nic wspólnego. Powiedz na Manhattanie co myślisz będąc białym obywatelem, a potem powiedz to samo na Bronxie.
Dlatego smutek.
Odpisz
8 lutego 2018, 09:46
@Krzyniu: Isnienie różnych państw nie musi oznaczać isntnienia wojen. Mogą między sobą handlować i współpracować, jednocześnie zachowując swoją odrębność, niezależność i wyjątkowość. Usunąć granice to trochę tak, jakbyś chciał, żeby żył tylko jeden typ człowieka, o jednym charakterze. Byłoby to nudne i smutne.
Odpisz
8 lutego 2018, 09:52
@Kejdzej: Nie musi oznaczać, ale właśnie tak jest. Zjednoczone Narody Świata nie muszą być nudne i jednolite - przecież każde państwo jest różnorodne samo w sobie. Jedyne czego chcę to tego zjednoczenia, tak, żeby Arab mógł przyjechać na teren dawnej Polski bez obaw, że narodowcy i inne zwierzęta mu wpie**olą.
Odpisz
8 lutego 2018, 09:59
@Krzyniu: To nie jest kwestia nieistnienia granic, tylko otwartości granic. I czasem powinny być jakieś wymagania co do tych, którzy je przekraczają. Bo nie tylko jest źle, jak narodowiec wpie**oli Arabowi, ale też jak Arab gw**ci Niemki czy obcina głowy Angielskim żołnierzom. Czasami istnieją różnice kulturowe nie do pogodzenia, wtedy każdy przybyły do nowego kraju musi się dostosować do jego zasad, a własne przyzwyczajenia pozostawić jedynie te, które nie szkodzą. Osobiście też jestem zwolennikiem otwartych granic, pod warunkiem, że prawo będzie skutecznie karać cudzoziemców, którzy je łamią.
Odpisz
8 lutego 2018, 10:23
@Kejdzej: Ależ różnice kulturowe są do przeskoczenia. Człowiek myślący potrafi funkcjonować w obcej kulturze, a człowiek z tamtej kultury potrafi zaakceptować jego błędy, gdyż normalnym jest, że ten je popełni. Brak państw mógłby zniwelować te różnice, jednocześnie nie niszcząc ważnej dla niektórych tradycji.
Odpisz
8 lutego 2018, 10:37
@Krzyniu: Brak państw nie pomógłby zniwelować różnic, jak sam mówiłeś różnice kulturowe potrafią istnieć nawet na terenie jednego miasta. Nie każdy też chce funkcjonować w obcej kulturze, większość ludzi jednak najlepiej czuje się u siebie, pomiędzy swoimi. Ci zaś, którzy lubią się przesiedlać, powinni potrafić się też dostosować do innych kultur. A kwestia granic to jedynie kwestia prawa, obowiązującego na danym terenie. A nie wyobrażam sobie świata, gdzie byłby jeden rząd i jedno prawo. To byłoby okropne, nie miałbyś dokąd uciec. Jestem zwolennikiem handlu pomiędzy państwami i swobodnej wymiany ludzkości, ale nie ich łączenia w jeden, gigantyczny twór. Każdy powinien mieć prawo pozostać sobą.
Odpisz
8 lutego 2018, 10:43
@Kejdzej: Dlatego to o czym mówię to utopia. Nie da się stworzyć systemu, który będzie odpowiadał wszystkim. Ale przecież stworzenie jednego państwa nie musi tworzyć ludzi takimi samymi. Pod jednym sztandarem, jak to ktoś tam kiedyś ładnie powiedział, można zachować indywidualność, można bawić się w swoją kulturę. Ale ludzie tego nie potrafią.
Odpisz
8 lutego 2018, 10:55
@Krzyniu: Ta wizja sprowadza się po prostu do tego, żeby każdy był miły i wyrozumiały dla innych. Wszystkich nie zmienisz, ale sam możesz taki być, dzięki czemu świat będzie odrobinę lepszym miejscem.
Odpisz
8 lutego 2018, 12:01
@Kejdzej: I tak robię (będąc jednocześnie dupkiem). Ale jeden ja to za mało. Jezu, po prostu nie lubię tego gównianego podziału na kraje. Stereotypy też nie pomagają.
Odpisz
8 lutego 2018, 12:08
@Krzyniu: Zajmij się czymś kreatywnym, to nie będziesz myślał o tym, co Ci się nie podoba na świecie. Np. drugą częścią rurki PCV, wszyscy na to czekamy!
Odpisz
8 lutego 2018, 12:52
@Kejdzej: Robię to w przerwach na ratowanie świata.
Odpisz
22 lutego 2018, 21:12
@Kejdzej: System konfederacyjny mógłby rozwiązać problem bycia skazanym na jeden system.
Odpisz
22 lutego 2018, 23:18
Zgadzam się, chętnie wprowadziłbym federację w Polsce
Odpisz
2 kwietnia 2018, 14:39
@Kejdzej: ale trzebaje uczyć się języków.
Odpisz
10 marca 2018, 21:52
Zgadzasz się ze stwierdzeniem że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem? W kwestii państw oczywiście.
Odpisz
10 marca 2018, 22:22
Nie. Państwa nie mają mentalności, więc nie mogą mieć wrogów.
Odpisz
10 marca 2018, 23:11
@Krzyniu: No to załóżmy że wogiem Katalończyków są Hiszpanie i wtedy też Francja wypowiada wojnę Hiszpani. Czy wtedy Francuzi stają się przyjaciółmi Katalończyków?
Odpisz
10 marca 2018, 23:13
Wątpię. Znaczy, nie wiem jak tam nasza demos ku*wa kratos, ale ja bym nie myślał w ten sposób.
Odpisz
5 lutego 2018, 17:36
Jak to jest być kosmopolitą?
Odpisz
5 lutego 2018, 17:37
Słabo.
Odpisz
5 lutego 2018, 19:09
@Krzyniu: też tak chcę
Odpisz
5 lutego 2018, 19:40
Nic trudnego. Usiądź w kącie i myśl sobie o utopijnej wizji, która może nigdy nie zaistnieć bo ludzie są ku*wa głupi.
Odpisz
2 marca 2018, 18:32
@Krzyniu: Bo ludzie się różnią, wyznaniowo, kulturalnie, społecznie, nie mogą żyć w jednym państwie... po prostu wszyscy nie mogą być tacy sami, świat bez różnorodności był by szary i ponury.
Odpisz
2 marca 2018, 18:56
@Ameron: Ależ kto tu mówi o szarym, jednolitym świecie? Patrz na USA. Założenia były takie, że wszyscy się integrują pozostając niezależnym.
Wizja tylu religii też mi nie odpowiada (tym bardziej że wszystkie to tak naprawdę jedno i to samo) ale jakoś takie multikulti tam działało, więc czemu nie ma być globalne?
Odpisz
2 marca 2018, 19:02
@Krzyniu: Stany w Ameryce zachowują się prawie jak oddzielne państwa...
Czy teraz nie możesz wyjechać i osiedlić się gdziekolwiek chcesz? Wystarczy trochę starań i na pewno otrzymasz obywatelstwo.
Jak sobie wyobrażasz granice językowe? Świat ciągle musiałby być podzielony na jakieś strefy kulturalne/językowe, inaczej się tego nie da zrobić. Nie można powiedzieć że wszyscy mają umieć np Angielski i koniec, to nie przejdzie. Świat nie da się złączyć w jedno Państwo, ludzie z natury się dzielą i to jest normalne.
Odpisz
2 marca 2018, 19:10
@Ameron: Da się zjednoczyć świat, ale to bardzo czasochłonne. Na pewno za naszego życia się to nie stanie, ale może za kilka-kilkanaście stuleci do tego dojdzie.
Odpisz
2 marca 2018, 19:39
No fajnie, ale mam jedno pytanie.... po co do diaska?
Odpisz
2 marca 2018, 22:00
@Ameron: Objaśniam z chęcią.
Stany w Ameryce są teraz bardzo odrębne i niezmiernie mnie to smuci, bo założenia były takie, że faktycznie miały być zjednoczone. Sama idea Stanów Zjednoczonych jako miejsca absolutnie liberalnego była bardzo obiecująca - istotnie, na podatku ich istnienia, kiedy komuś nie podobało się prawo... zmieniał je.
Teraz to tak nie działa, bo wszystko trzyma system prawny, choć w poszczególnych stanach się różni. Nie ma już takiej wolności. Nadal istnieją prześladowania rasowe, głównie na Bronxie w NYC. Z religiami też są problemy, choć nie tak znowu duże.
Ostatnie wybory prezydenckie USA pokazały też, jak bardzo Amerykanie są podzieleni. Po 50% głosów na każdego kandydata? To bardzo niezdrowe, dzieli ludzi na dwa obozy. Czyżby przegrani powinni czuć się gorsi? Wydaje mi się, że mimo błędów przeszłości niczego się nie nauczyliśmy. Dwubieginowy podział świata nie wypalił, kiedy przez długi czas światy za żelazną kurtyną żyły w groźbie wojny nuklearnej. Taki dualizm nadal istnieje. Ciągle podziały na dwa niszczą wszystko - chrześcijaństwo vs islam, konserwatyści vs postępowi, komuniści vs kapitaliści, Wisła vs Cracovia, Kraków vs Warszawa, Cześnik vs Rejent. Nic dobrego to nie daje.
Odpisz
2 marca 2018, 22:00
@Ameron: Co do granic językowych, wiele razy próbowano je przeskoczyć. Powstało wiele sztucznych języków, szczególnie znany esperanto i volapük - nie przyjęły się, bo nie wyparły narodowego języka (zresztą wcale się nie dziwię). Niemniej do dziś istnieją liczne konferencje w esperanto i język ten faktycznie się przydaje. Lokalnie mamy również język międzysłowiański - gwarantuję, że każdy tu go zrozumie, choć nigdy go nie widział.
Aczkolwiek nie ma większego sensu tworzenie sztucznych języków - angielski jest już na tyle użytkowany, że spokojnie mógłby być uznany za język planety Ziemi - po co komplikować? Co więcej, na jego podstawie również stworzono sztuczny język pomocniczy wyłącznie do komunikacji - based English - który zawierał około 1000 słów i ledwo 16 czasowników.
Niemniej, zrobienie tego jest możliwe. Historia uczy nas, że z losowych porykiwań ludzie potrafili stworzyć metodę komunikacji która była stała na obszarze setek kilometrów. A teraz jesteśmy mądrzejsi. Nie jesteśmy już jaskiniowcami, mamy wiedzę, mamy swoje języki i gramatykę którą można scalić... naprawdę, z naszą wiedzą i doświadczeniem jedyną przeszkodą we wprowadzeniu jednego języka jest głupia niechęć do wszystkiego co inne - jakże patriotyczna cecha.
Zasadnicze pytanie - po co. Cóż, trzeba żyć dla jakiejś idei. W każdym kraju wpaja się, by być dumnym ze swojego miejsca urodzenia. Co ciekawe, nie musimy być dumni z daty. Więc dlaczego z miejsca? Kraj uczy nas swojej historii i wychwala ponad inne - nie wiem czy każdy, ale wyobraź sobie że z ministerstwa przyszła ustawa kogo nauczyciel ma uznawać za bohatera, a kogo za zdrajcę. Bo tak.
Ten debilny podział i wyżej wspomniany dualizm nie prowadzi do niczego dobrego. Nie chcę żyć w rzeczywistości, w której mogę dostać po mordzie bo jestem biały, pochodzę z jednego kawałka ziemi albo bo wyznaję buddyzm. Świat jednolity, ludzkość pod jednym sztandarem - oto co rozwiązałoby problem, niekoniecznie zacierając różnice kulturowe. W końcu po co. Aczkolwiek wolałbym faktycznie uniwersalnych wartości.
Istotny jest też postęp. Historia uczy nas, że postęp następuje tylko w dwóch sytuacjach - kiedy współpracujemy oraz, niestety, podczas wojny. Jestem zwolennikiem polityki non-violence, ale fakty są twarde - wojna napędza naszą ewolucję. Jednak za dużym kosztem. Efekty porównywalne można uzyskać poprzez współpracę międzynarodową, a gdyby podział ten nie istniał, byłoby wręcz wybornie. Minusy wojny są zbyt duże by wybierać ją dla rozwoju, dlatego wybieram współpracę.
Odpisz
2 marca 2018, 22:33
@Krzyniu: Mehh, szkoda tylko że to wszystko brzmi tak ładnie na papierze. Zamierzasz jakoś działać w tym kierunku czy po prostu będziesz o tym mówić jakie to państwa i podziały są złe? :P
Odpisz
2 marca 2018, 22:54
@Ameron: Ładnie brzmi na papierze, bo na papierze każda utopia ładnie brzmi.
Co do działania, niestety jestem na to za głupi. Chociaż fakt faktem, że działam jednak pisząc to.
Odpisz
2 marca 2018, 23:21
@Krzyniu: siedząc w "piwnicy" nie wiele zdziałasz :P. Jeśli sam nie chcesz podjąć starań o swoje pragnienie nie nazwywaj innych, uważyjących państwo za dobry twór, za nie mądrych :V
Odpisz
3 marca 2018, 09:18
@Ameron: Niby dldlaczego Po pierwsze, uświadamianie jest najważniejszą rzeczą jeśli o to chodzi. Ponieważ zajmuję się mediami, zauważyłem że kto na ludzi ten ma władzę. Na wojnie najważniejsza jest propaganda i trafienie do właściwych ludzi.
Czy ja to robię dobrze? Raczej nie. Nie mam siły naprawiać świata. Nie mam do tego rozumu. Zwyczajnie nie mam pojęcia jak wyjść na ulicę i zrobić ten jedne mały krok - gdybym wiedział, chętnie.
Odpisz
Edytowano - 3 marca 2018, 09:51
@Krzyniu: Wolałbyś dążenie do jedności pokojowo przez nawet setki lat, czy w ciągu parunastu lat wojną? No bo hehe, wyższa idea :P
Odpisz
3 marca 2018, 16:37
@Ameron: Jak wyobrażasz sobie dążenie do jedności wojną?
Odpisz
4 marca 2018, 17:04
@Krzyniu: cóż, unia Europejska stosuje wojnę polityczną :v
Odpisz
4 marca 2018, 19:02
@Ameron: Unia Europejska jest ch*jowym autorytetem.
Odpisz
4 marca 2018, 22:41
@Krzyniu: cóż, w założeniach dąży do utworzenia jednego kraju
Odpisz
5 marca 2018, 05:59
@Ameron: No to musi jej iść z tym beznadziejnie bo takiej opinii jeszcze nie słyszałem.
Odpisz
5 marca 2018, 16:02
@Krzyniu: Altireo Spineli, gość będący komunistą, nie był zwolennikiem tego stalinowskiego, ale jednak, dążył do utworzenia jednego, federalnego państwa Europejskiego, jak dobrze pamiętam napisał swój manifest. Jeden z ojców założycieli unii w obecnym kształcie.
Odpisz
5 marca 2018, 16:14
@Ameron: No to szkoda że mu nie wyszło, zawsze to byłby jakiś początek.
Odpisz
5 marca 2018, 16:38
@Krzyniu: nie wyszło? Obecnie istnieje ruch jego imienia mający na celu kontynuować jego dziedzictwo...
Odpisz
5 marca 2018, 16:40
@Ameron: To dobrze.
Odpisz
5 marca 2018, 17:06
@Krzyniu: dla kogo dobrze, dla tego dobrze :v
Odpisz
6 lutego 2018, 16:11
Tak.
Odpisz