Kilka słów o sobie:
''Mój partner i ja już od pewnego czasu obserwowaliśmy ten Instytut. Strasznie ponure miejsce, zbyt ponure. Żadnych zwierząt, żadnych mutantów. Tyle że za każdym razem, jak ktoś tam wchodził, to albo wracał śmiertelnie przerażony, albo świrnięty, albo w ogóle nie wracał. No to pomyśleliśmy, że sami spróbujemy to obadać. Wyruszyliśmy przed świtem, ale zanim tam dotarliśmy, był już biały dzień. Zostawiliśmy samochód na drodze i podeszliśmy na skraj lasu. Zatrzymaliśmy się, mój partner został na ziemi, a ja się wspiąłem na drzewo z lornetką, żeby się rozejrzeć. No więc się wspinam i widzę budynki Instytutu - wcale nie wyglądają na opuszczone. Szyby w całości, na podwórku trawa - ale niziutka, nie po pas, jak w innych miejscach... Wszystko było tak, jakby ktoś tam mieszkał, ale panowała martwa cisza i nigdzie nie widać było znaku życia. A tu nagle słyszę serię po prawej. Ktoś pruje z karabinu. No to robię zbliżenie i widzę jakiegoś kolesia na dachu jednego z budynków - biega tam i z powrotem jak kot z pęcherzem i strzela we wszystkich kierunkach. Patrzę i patrzę, ale nie mogę zobaczyć, do kogo on strzela - jest sam jak palec. I wtedy... się zaczęło...
.
.
...Na moich oczach. Karabin jakby sam mu się wyrwał z dłoni... jakby mu skrzydła wyrosły! Facet otwiera usta, pewnie coś wrzeszczy, wyszarpuje nóż i trzyma go przed sobą. I wtedy widzę - przysięgam - jak kolejny nóż wisi wprost przed jego twarzą! Po prostu wisi w powietrzu i nikt go nie trzyma. O tym, co się stało potem, lepiej nie opowiadać po ciemku... To coś siekało gościa przez dobre pięć minut... Kawałek po kawałku, ***yn, tutaj małe pchnięcie, tam drobne cięcie... Koleś ociekał krwią... Jak zaczął się chwiać, to ten nóż, co go trzymał, też mu coś wykopało. A potem uniósł się w powietrze i tak jakby... przekręcił raz i drugi... W życiu czegoś takiego nie widziałem - zupełnie jakby był szmacianą lalką czy coś... Wtedy to już byłem spocony jak mysz. A potem... Nie, tego nie powiem... No nic, jak już złapałem oddech, to się przez kolejne pięć minut rozglądałem po całym terenie. Ręce mi się trzęsą, z lornetki pot kapie... Pusto! Patrzę normalnie - nic, patrzę w podczerwieni - nic. Jak zszedłem, partner na mnie spojrzał i uznał, że nie będzie o nic pytać. Jak wróciliśmy do bazy, to tankowałem przez jakiś tydzień... Jak już się otrząsnąłem, próbowałem wypytywać ludzi, czy może słyszeli już o czymś takim. Ale ci tylko patrzyli się na mnie dziwnie, jak na wariata. I to tyle...''
Komentarze
OdświeżEdytowano - 13 lutego 2015, 13:50
"LUBIĘ każdą muzykę, NIE LUBIĘ gwiazdkowatego zje*banego popu typu: Justin Bieber, Miley Cyrus itp."
FUCK LOGIC.
Odpisz
13 lutego 2015, 15:37
@PanKieubaska: Biber i Miley to nie muzyka tylko wycie, a ludzie błędnie zaliczają to do muzyki dlatego tak napisałem. ;)
Odpisz
14 lutego 2015, 12:48
@Pan_Kinomaniak: To też muzyka, mi się nie podoba, Ci też, ale trzeba to uznać jako muzykę. Taki jest świat... Gdyby zapytali Cię o to w jakimś konkursie, a ty byś odpowiedział tak jak tutaj mi napisałeś. To była by to odpowiedź błędna.
Odpisz
14 lutego 2015, 18:40
@PanKieubaska: Tiaa...no okey.
PS. Nie mówi się ''Ci też'' tylko ''Tobie też''.
Odpisz
14 lutego 2015, 18:57
@Pan_Kinomaniak:
No i jesteśmy kwita.
PS. Za mój błąd zwracam honory, zdarza się.
Odpisz
14 lutego 2015, 19:34
@PanKieubaska: Spoko, mi też się zdarzają ale trzeba je wychwycić i poprawić. ;)
Odpisz
15 lutego 2015, 14:37
@Pan_Kinomaniak: Więc edytuj swój profil i popraw swój błąd, na co jeszcze czekasz?
Odpisz
15 lutego 2015, 14:40
@PanKieubaska: Dodałem słowo ''prawie'', teraz jest dobrze...
Odpisz
10 maja 2014, 17:27
siema
Odpisz