Profil użytkownika Ateista

Avatar Ateista
Login:
Ateista
Miejsce zamieszkania:
Obserwowalny Wszechświat
Kilka słów o sobie:
Zawsze znajdowałem początek najtrudniejszym.
Musi on bowiem wyznaczyć kierunek opowieści, położyć pierwsze kamienie na drodze wiodącej ku doskonałości. Początek określa ramy i prawa rządzące strumieniem słów wylewającym się na papier. Całe piękno przekazu musi zacząć się z początkiem.

Myśl o tym doskonałym początku nawiedza mój umysł już od dłuższego czasu. Na tym etapie mogę już powiedzieć, że jest czymś w rodzaju utrapienia, lecz nie pisze tego w złym kontekście. Myśl o początku jest bowiem czymś w rodzaju dobrego frasunku, jest moim wymarzonym zmartwieniem.
Przyznać jednak muszę, że przez długi czas nie doceniałem zmory początku, ignorowałem ją. Jakże inaczej mogłem postąpić, gdy jestem tylko jednym z rozdziałów aktualnie czytanej książki? Słowa w tych rozdziałach nigdy nie zastanawiają się nad początkiem opowieści. Istnieją w swoich zdaniach, są przewracane razem z kartkami; zawsze do przodu, nigdy w stronę przeciwną.
Z Wszechświatem nie jest inaczej, to Początek naznaczył całą historię, od początku do końca za pomocą czasu. Jedną z jego najbardziej fascynujących koncepcji jest bowiem ta mówiąca o tym, że nie jest on absolutem, jest względny. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość — to tylko iluzje stworzone przez nasze umysły, niezdolne do pojęcia całości.
W tym wypadku… Nie mogę przypisać sobie autorstwa tego tekstu. On był, jest i będzie pisany. Przez czas. To czas jest autorem wszystkiego, my jesteśmy tylko jego fenomenalnym narzędziem.

Odstawiając jednak moje filozoficzno-poetyckie przemyślenia na bok, do których mam niestety niezwykłe skłonności, wypadałoby się jakoś opisać…
Jestem aroganckim i pyszałkowatym nastolatkiem z kotem na punkcie wszystkiego, co obraca się dookoła fizyki i kryptografii — Przyznaję, że to połączenie zainteresowań wygląda komicznie, ale no cóż.
Co jeszcze?
Ach! Oczywistości, zapomniałbym…
Czy jestem ateistą? Tak.
Jak bardzo jestem przekonany w nieistnienie boga?
W stu procentach, uważam go za byt zbyt irracjonalny, skomplikowany i jednocześnie niepotrzebny, by jego egzystencja mogła być logicznie uzasadniona. Nie ma żadnych dowodów na jego istnienie, a wszelkie dogmaty proponowane przez Kościoły są nieprawdziwe i nie sprawdzają się w świecie rzeczywistym. Innymi słowy, jestem pewien jego niebytu.
Sądzę, że w tym momencie wielu z moich znajomych ateistów poczułoby lekkie oburzenie, spowodowane, jak zapewne nazwaliby to, aktem hipokryzji z mojej strony. Nie dziwię się im.
Oto ja, człowiek nauki, który uważa, że każde twierdzenie musi zostać udowodnione, zanim zostanie uznane za prawdziwe, jestem przekonany, nie mając na to żadnych dowodów (!), że bóg nie istnieje i jestem tego całkowicie pewien. Wielu z nich stwierdziłoby zapewne, że zniszczyłem piękno definicji ateizmu, powiedzieliby “Proszę Pana, czy Pan przypadkiem nie stwierdził, że wiara ogłupia ludzi, jednocześnie samemu przyznając się, że WIERZY Pan w nieistnienie boga?!”
Odpowiedź moi wyimaginowani Panowie brzmi “Nie”. Jestem przekonany, że nie istnieje, bo nie wierzę w jego istnienie, moje przekonanie, nie opiera się na pustej wierze, a na moich zwykłych, śmiem stwierdzić racjonalnych, przemyśleniach. Nie czekam na dowody jego nieistnienia, ponieważ wiem, iż takowe nigdy się nie pojawią. Jednocześnie nie oczekuje racjonalnych uzasadnień potwierdzających jego egzystencję od osób wierzących, bo takowych nie da się sformułować.
Mówimy tu bowiem, i wiele osób zdało się o tym zapomnieć, o obiekcie wymyślonym przez ludzi, opartym na wierze, która jest poza zasięgiem metody naukowej.
Nie oczekiwałbym od mojej trzyletniej córki (to metafora) wierzącej w jednorożce dowodów na ich istnienie, jednocześnie nie próbowałbym zniszczyć jej dzieciństwa, próbując udowodnić, że jest w błędzie.
Z ludzkością jest podobnie, jest trzylatką wierzącą w miłe, cieplutkie bajeczki, sprawiające, że czuje się ona dobrze i bezpiecznie. Jednak tu pytanie brzmi “Czy powinna ona wreszcie je porzucić i skupić się na tym co prawdziwe i realne?”.

Rozwiń opis

Zwiń opis

Klondike
10

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar
Konto usunięte

29 grudnia 2017, 13:34

PLUJE NA CIEBIE ATEISTYCZNY CHAMIE, JEDYNE DO CZEGO SIE PRZYDASZ TO DO NOSZENIA DARMOWYCH ORGANÓW W CIELE

Avatar ZSRRBall

6 maja 2017, 21:51

Witam. Mam 2 pytania
1 Czy automatycznie nie lubisz ludzi wierzących w Boga
2.Czy próbujesz im wmawiać, że Bóg nie istnieje? (Chcesz ich zniechęcić do Boga? )

Avatar Ateista

6 maja 2017, 23:00

@ZSRRBall:
«Czy automatycznie nie lubisz ludzi wierzących w Boga »
Nie, to idiotyczne.
Pogląd religijny jest jednym (nie jedynym) z wielu czynników, na których opieram uczucie, którym darzę inną osobę.

«Czy próbujesz im wmawiać, że Bóg nie istnieje?»
Nie wmawiać, a przekonać.
I oczywiście, jeżeli rozwinie się odpowiednia dyskusja i dana jest mi możliwość głosu, to będę próbował przekonać osoby wierzące do zmiany swoich poglądów.

«Chcesz ich zniechęcić do Boga?»
Nie chcę ich zniechęcać do samego Boga, lecz do idei religii jako całości.

Avatar ZSRRBall

6 maja 2017, 23:15

@Ateista: ja uważam, że każdy ma prawo wierzyć w co zechce. Wierzysz w Allaha? Fajnie lecz nie przekonuj mnie do tego bym ją też go wyznawał. Jesteś ateistą? To fajnie lecz ja bym chciał, wierzyć w Boga bo jeszcze się okaże, że istnieje a ja go odrzuciłem. W kościele katolickim mówi się, żeby nawracać ludzi, ale jeśli tego nie chcą to niech nie wierzą. Głupie jest to, że każdy pragnie aby wszyscy wierzyli w to co on.każdy powinien wierzyć w co chce i nie powinno się go zmuszać do zmiany zdania. Jeśli się okaże (ja w to wierzę Ty nie musisz)że Bóg istnieje a tyle ludzi się od niego odwróciło. Podsumowując, niech każdy wierzy w to co chce a na końcu naszego życia okaże się kto miał rację (Ja jestem pewien, że ja mam ale nie chce Cię przekonywać do zmiany poglądów i możesz być kim chcesz )

Avatar Ateista

6 maja 2017, 23:48

@ZSRRBall:
«ja uważam, że każdy ma prawo wierzyć w co zechce»
Ja również. Wolność wyznania jest jednym z podstawowych praw człowieka tj. koncepcji, którą absolutnie popieram.

«Wierzysz w Allaha? Fajnie lecz nie przekonuj mnie do tego bym ją też go wyznawał»
Dlaczego? Każdy ma prawo do głoszenia własnych poglądów.
Szerzenie wiary to obowiązek wyznawców wielu religii. Przeciwstawiając się idei przekonywania do zmiany wyznania, jednocześnie przeciwstawiasz się wolności wyznania.
Wychodzisz na hipokrytę, pisząc takie rzeczy.

«ja bym chciał, wierzyć w Boga bo jeszcze się okaże, że istnieje a ja go odrzuciłem»
Ten powód wiary jest bardzo błahy.
Co jeśli Bóg istnieje, lecz jednocześnie uważa, że godni na wejście do raju są tylko ateiści i agnostycy? Prawdopodobieństwo jest to samo.
Szczerze mówiąc, jeżeli przedstawiany przez ciebie Bóg istniałby, to ja już bym wolał gnić w Piekle z myślicielami pokroju Einsteina, niż leżeć w Niebie obok istoty, która skazuje niewinnych na wieczne cierpienie, tylko dlatego że postawili zwątpić.

«Podsumowując, niech każdy wierzy w to co chce a na końcu naszego życia okaże się kto miał rację»
Obawiam się, że na końcu naszego życia, nie będziesz miał zbyt wiele czasu na rozmyślanie.

Avatar ZSRRBall

7 maja 2017, 08:45

@Ateista: «ja uważam, że każdy ma prawo wierzyć w co zechce»
Ja również. Wolność wyznania jest jednym z podstawowych praw człowieka tj. koncepcji, którą absolutnie popieram.

"Dlaczego? Każdy ma prawo do głoszenia własnych poglądów.
Szerzenie wiary to obowiązek wyznawców wielu religii. Przeciwstawiając się idei przekonywania do zmiany wyznania, jednocześnie przeciwstawiasz się wolności wyznania.
Wychodzisz na hipokrytę, pisząc takie rzeczy."
Tu się mogę nawet zgodzić .
"Co jeśli Bóg istnieje, lecz jednocześnie uważa, że godni na wejście do raju są tylko ateiści i agnostycy?"Czyli twierdzisz ,że Bóg wpuści ludzi który go odrzucili(lub zaczęli wątpić)i go nie kochają,i nie wierzą a tu nagle "jesteś w Niebie bo we mnie nie wierzyłeś"to dziwne
"Szczerze mówiąc, jeżeli przedstawiany przez ciebie Bóg istniałby, to ja już bym wolał gnić w Piekle z myślicielami pokroju Einsteina, niż leżeć w Niebie obok istoty, która skazuje niewinnych na wieczne cierpienie, tylko dlatego że postawili zwątpić. "
Bóg okazywał się tyle razy ,żeby uratować ludzi od zwątpienia i trafienie do piekła.Ale dał ludziom własną wolę i sami wybierają piekło lub Niebo.Czyli chciałbyś wiecznie cierpieć ,być torturowanym,mieć straszne wizje,i już nigdy nie wrócić na ziemię zamiast mieć wszystko co chcesz?
"Obawiam się, że na końcu naszego życia, nie będziesz miał zbyt wiele czasu na rozmyślanie."
Myślę ,że będę miał .

Avatar Ateista

9 maja 2017, 15:53

@ZSRRBall:
«Czyli twierdzisz ,że Bóg wpuści ludzi który go odrzucili(lub zaczęli wątpić)i go nie kochają,i nie wierzą a tu nagle "jesteś w Niebie bo we mnie nie wierzyłeś"»
Wcale tak nie twierdzę.
Pisałem tylko, że prawdopodobieństwo istnienia takiego Boga jest równe prawdopodobieństwu istnienia Boga przedstawianego przez ciebie, ergo powód twojej wiary jest raczej bagatelny.

«to dziwne»
Dziwniejszy jest fakt, że przedstawiany przez ciebie 'miłosierny' Bóg karze wszystkich wątpiących, tylko dlatego że postanowili użyć swoich mózgów.

«Bóg okazywał się tyle razy ,żeby uratować ludzi od zwątpienia i trafienie do piekła»
Wiesz ile jest udowodnionych przypadków objawienia się Boga? Zero.

«Czyli chciałbyś wiecznie cierpieć ,być torturowanym,mieć straszne wizje,i już nigdy nie wrócić na ziemię zamiast mieć wszystko co chcesz?»
Tak jak napisałem, dla mnie wiecznym cierpieniem byłoby wylegiwanie się w Raju obok socjopatycznej istoty znęcającej się nad ludźmi, których jedyną winą jest to, że urodzili się w złym położeniu geograficznym.

«Myślę ,że będę miał»
Nie będziesz. Razem z twoim mózgiem umrze twoja świadomość, osobowość i zdolność do takiego myślenia.

Avatar ZSRRBall

9 maja 2017, 16:32

@Ateista: cóż według mojej wiary będę miał aż 3 dni na przekonanie się
Każe tych co użyli mózgów i pomyśleli "ale on jest głupi.nie wierzę w Niego"i dlatego idą do piekła .Albo objawia się ludziom a oni nadal nie chcą wierzyć

Avatar bartus99

17 stycznia 2017, 22:07

Bardzo bym chciał przeprowadzić z Tobą dyskusje. Wreszcie znalazłem godnego partnera, który nie posługuje się banalnymi argumentami zmęczonymi już przez twarze i mory tysięcy ludzi. Trafiłem na intelektualistę- stworzenie niesamowicie rzadkie w naszym pięknym dwudziestym stuleciu. Rozmowa z Tobą byłaby zapewne... Niezwykle interesująca. Dla obu stron.

Avatar
Konto usunięte

1 stycznia 2017, 23:29

Podobasz mi się.
Rzadko można znaleźć ludzi na interesujących, jak Ty. Po tym opisie, jestem w stanie zaryzykować i powiedzieć, że jesteśmy bardzo podobni. Zarówno pod względem charakteru jak i poglądów.
Temat wiary jest bardzo trudny ale i intrygujący. Jestem zdania, że nigdy nie poznamy jednoznacznej odpowiedzi i właśnie o to chodzi - ponieważ niektóre pytania powinny zostać bez wyjaśnienia.
W sumie, bardzo chciałbym z Tobą porozmawiać na PW i byłbym wdzięczny za zaakceptowanie zaproszenia.
Jak trafiłeś na jeja?

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Szukaj osoby