Profil użytkowniczki Beliectioner

Avatar Beliectioner
Login:
Beliectioner
Imię:
Jerry
Miejsce zamieszkania:
BeliectionerLand *o*
Kilka słów o sobie:
Belieber + Directioner = BELIECTIONER <3 Kwiatonator, Moonwalker, Smiler.
hejtuj skarbie do woli i tak to mam w dupie :*
Doświadczenie:
2

poziom
doświadczenia

23

punktów

Odznaki:
Odznaka konto bez ograniczeńPoziom odznaki

Konto bez ograniczeń

Odznaka przyznawana za zweryfikowany adres email, za możliwość dodawania materiałów oraz za możliwość pisania komentarzy bez ograniczeń.

Odznaka Miłośniczka dowcipówPoziom odznaki

Miłośniczka dowcipów

Odznaka dla osób, które otrzymują dowcipy na e-mail.

informacje o odznakach
Komentarze
użytkownika poparto:
14
razy
Klondike
18

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar ewelkapl

28 stycznia 2017, 23:44

*stawia flagę*

Avatar
Konto usunięte

15 lipca 2016, 21:47

;-;

Avatar Rornoa

27 lipca 2014, 10:24

cos mi sie nie chce wierzyc że ty masz 15 lat -_-

Avatar Rornoa

25 lipca 2014, 15:50

Ojej, ktoś jest zjebą i boi sie odpowiadać

Avatar Rornoa

24 lipca 2014, 16:13

Gdzieś pośród szczytów Lamentujących Gór, w dolinie u stóp Zrujnowanego Miasta, starożytny Zakon Oyo od wieków celebruje swój obrządek świętej zadumy, obcując z duchami podczas wielkich świąt alkoholu. Poczęty ze związku śmiertelniczki i niebianina młodzieniec, znany jako Mangix, był pierwszym, który odziedziczył talenty obu rodów. Trenował pod okiem największych koneserów Zakonu, sumiennym pijaństwem zyskując sobie prawo do wystąpienia o tytuł Mistrza Trunku – godności, którą sekta medytujących piwowarów otacza największą czcią. Był to w równym stopniu konkurs picia, co walka na śmierć i życie – dziewięć dni Mangix pił i potykał się ze starym mistrzem. Dziewięć dni zataczali się i wirowali, żłopali i łupali, aż w końcu stary wojownik, pijany w sztok, osunął się na ziemię i obrano nowego Mistrza Trunku. Teraz nowy, młody Mistrz wzywa siłę swych praojców Oyo, by prowadziła jego laskę, a gdy korzysta z magii, w sukurs przychodzą mu niebiańscy przodkowie. Tak jak wszyscy Mistrzowie Trunku przed nim opuszcza swój lud, wyruszając z misją. Przemierza świat, w pijaństwie szukając oświecenia i sposobu na przezwyciężenie starożytnego duchowego rozłamu. Ma nadzieję wpaść na myśl, która na powrót zjednoczy sfery materialną i duchową.

Avatar Rornoa

24 lipca 2014, 16:12

Mówi się, że droga centaura usłana jest ciałami poległych. Dla centaura zwanego Wojennym Gońcem była to naprawdę długa droga. Cudzoziemcy często biorą czworonożne klany Druud za proste, brutalne istoty. Ich język nie ma pisemnej formy, kultura nie może poszczycić się piktograficznymi tradycjami, zaawansowaną muzyką czy sformalizowaną religią. Dla centaurów najlepszą formą artykulacji myśli, najlepszym sposobem wyrażania siebie jest walka. Jeśli zabijanie jest dla centaurów sztuką, to Bradwarden, Wojenny Goniec, jest ich największym artystą. Urósł w chwałę na piaskach Omexe, starożytnej areny gdzie klany centaurów zbierały się od tysiącleci, by dopełniać swych gladiatorskich obrządków. Jego sława rosła, a publiczność przybywała z coraz to dalszych zakątków, aby śledzić poczynania potężnego centaura. Zawsze wkraczał na arenę pierwszy i ostatni z niej schodził. Każdym rozbryzgiem krwi, każdym pchnięciem okrwawionego ostrza komponował arcydzieło – poezję krwi na stali rozlewanej w skomplikowane wzory na bladym piasku areny. Z ręki Gońca ginął wojownik za wojownikiem, aż arenę wypełnił ryk niezliczonych gardeł, skandujących jego imię i został sam – niekwestionowany mistrz swego ludu. Otrzymał wielki pas Omexe, który owinięto wokół jego szerokiej piersi, ale w swym zwycięstwie artysta śmierci znalazł jedynie pustkę. Bo czymże jest wojownik bez wyzwania? Tego dnia centaur wygalopował z Omexe, ustanawiając sobie nowy cel. Dla swego ludu był najpotężniejszym wojownikiem, jaki stąpał po piaskach areny. Teraz wyruszył udowodnić, że jest najpotężniejszym wojownikiem w historii.

Avatar Rornoa

24 lipca 2014, 16:11

Na usta ciśnie ci się pewnie pytanie: „Jak powstał ten świat? Dlaczego spośród wszystkich sfer stworzenia ten właśnie ma tak dziwne właściwości, tak różnorodną mieszaninę mieszkańców, kultur i historii?” „Odpowiedzią”, usłyszysz, „są Tytani.”

Ci pierwotni antenaci pojawili się na samym Początku i nawet jeśli nie byli świadkami stworzenia światów, to jego echo rozbrzmiewało w ich uszach w momencie narodzin. Naznaczeni pierwszymi energiami wszechświata, pragnęli jedynie kontynuować dzieło tworzenia. Oddali się zatem zadaniu kształtowania materii podług swej woli: kreślili i kuli, wyginali i wygładzali. A gdy materia przestała stanowić wyzwanie, zwrócili swe narzędzia ku sobie samym, przekształcając umysły i przekuwając dusze, aż przeobrazili się w istoty o niezwykłej wytrzymałości. Sama rzeczywistość stała się ostatecznym celem i obiektem ich sztuki kowalskiej. Jednak po drodze zdarzały się potknięcia. Gdy w grę wchodzi ogromna ambicja, błędy są nieuniknione.

Ten, znany nam jako Prastary Tytan, był wielkim innowatorem. Zdobywał wiedzę w samej kuźni stworzenia. Doskonaląc swe umiejętności, strzaskał coś, co nie mogło zostać naprawione, jedynie odrzucone. Spadł do swego nieudanego świata, sam równie zdruzgotany, i tam bytował pośród poszarpanych odłamków i pooranych szczelinami sfer, wraz z innymi zagubionymi fragmentami, które przedostały się przez pęknięcia wczesnego wszechświata. I oto dlaczego znany nam świat przypomina wyspę rozbitków z dawno zapomnianego wraku. Zapomnianego, rzecz jasna, przez wszystkich prócz Niego, który obwinia siebie. Jego czas upływa na wiecznym poszukiwaniu sposobu na odwrócenie zniszczeń, na połączenie fragmentów strzaskanej duszy, byśmy wraz ze światem mogli zostać uleczeni. Oto Ten, znany nam jako Prastary Tytan.

Avatar Rornoa

24 lipca 2014, 16:10

Tiny został powołany do życia jako kawałek kamienia i jako takie jego pochodzenie stanowi tajemnicę, która jest dla niego źródłem niekończących się spekulacji. Jest teraz Kamiennym Gigantem, lecz czym był wcześniej? Odłamkiem z pięty Golema? Skorupą zamiecioną z warsztatu rzeźbiarza gargulców? Fragmentem Proroczej Twarzy z Garthos? Wiedziony głęboką ciekawością, niestrudzenie przemierza świat, poszukując swoich korzeni, rodziców i pobratymców. Wędrując, Tiny zwiększa swoją masę i wielkość; siły natury kruszące zwykłe skały sprawiają, że on rośnie bez ustanku.

Avatar Rornoa

24 lipca 2014, 16:10

Wywodzący się ze świętych, ale burzliwych ziem Krainy Nothl Huskar otworzył oczy i ujrzał proroczego kapłana cienia Dazzle’a, który przygotowywał nad jego ciałem głęboką inkantację. Wbrew starożytnym rytuałom zakonu Dezun dusza Huskara została uwolniona od wieczności, ale tak jak każdy, który napotkał Nothl, zmienił się niesamowicie. Jego ciało nie było już wątłe – jego krew stała się źródłem jego potęgi. Każda rozlana kropla krwi powracała dziesięciokrotnie w formie ogromnej, dzikiej mocy. Jednakże ten nowy dar wzbudził w nim furię, gdyż po uratowaniu z Nothl Dazzle pozbawił go miejsca wśród bogów. Pozbawiono go jego własnego, świętego poświęcenia. Kiedy rada starszych zakonu uznała, że muszą rozszerzyć swoją strefę wpływów, była zgodna w jednej kwestii – Huskar będzie niebywale użytecznym narzędziem w ich kampanii. Fakt, że został marionetką w rękach zakonu, który odebrał mu jego prawdziwe dziedzictwo, jeszcze bardziej go rozzłościł. Podczas pierwszych bitew wojny uciekł ze swojego domu przodków, aby znaleźć nowych sojuszników, przy których warto byłoby wyzwolić tyle energii, aby dopełnić swojego poświęcenia

Avatar Rornoa

24 lipca 2014, 16:09

Sven jest bękartem Czuwającego Rycerza urodzonym w Bladym Meranth i wychowanym w Ruinach Cieniobrzegu. Z ojcem straconym za złamanie Kodeksu Czuwających oraz matką odrzuconą przez jej dziką rasę Sven wierzy, że honoru nie da się znaleźć w porządku społecznym, a jedynie w sobie. Po zaopiekowaniu się matką podczas jej powolnej śmierci Sven dołączył jako nowicjusz do Czuwających Rycerzy, nigdy nie ujawniając swej tożsamości. Przez trzynaście lat uczył się w szkole ojca, opanowując surowy kodeks, który określał jego istnienie jako abominację. Jednak w dniu, w którym miał złożyć śluby, zabrał Ostrze Wyrzutka, roztrzaskał Święty Hełm i spalił Kodeks w Świętym Płomieniu Czuwających. Opuścił Twierdzę Czuwających, zawsze samotny, podążający za własnym kodeksem do ostatniej runy. Tak, nadal jako rycerz… ale jako Samotny Rycerz.

Avatar kinga0103

21 lipca 2014, 23:53

hejtuj skarbie do woli i tak to w dupie :* te słowa sa za**b bardzo mi sie podoba twoja postawa

Avatar Rornoa

22 lipca 2014, 18:51

@kinga0103: ,hejtuj skarbie do woli i tak to w dupie" - co ty masz z Polskiego ,, :* " z tego co wiem ta ,,buźka" oznacza pocałunek, a więc ty wychodzi na to że jesteś puszczalska zdzirą -_-

Avatar kinga0103

22 lipca 2014, 22:19

@Rornoa: o jezu dziewczynko widzę że nie pokolei masz w tym swoim mózgowiu poukładane

Avatar Rornoa

22 lipca 2014, 23:05

@kinga0103: dziewczynko?! jestem płci męskiej....

Avatar kinga0103

23 lipca 2014, 21:58

@Rornoa: zazwyczaj imiona damskie konczą się na litere ,,a,, jak widać jesteś ewenementem

Avatar Rornoa

24 lipca 2014, 13:09

@kinga0103: to nie imię a nick o_0 ty jesteś chyba mocno je**ięta w ten krzywy ryj

Avatar Beliectioner

24 lipca 2014, 13:28

@Rornoa: dobra skończ bo mnie wku*wiasz...

Avatar Rornoa

24 lipca 2014, 15:59

@Beliectioner: to mnie zablokuj 0_o jestes taka głupia że na to nie wpadłaś?

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Szukaj osoby