Bardzo długo przymierzałem się do tego, aby to napisać, bo nie lubię mówić o sobie, no ale niech już będzie (w sumie i tak nikt tego pewnie nie czyta).

Na jeja jestem już od kilku lat, ale nigdy specjalnie się tu nie udzielałem. Gdybym miał się opisać trzema słowami, to powiedziałbym "infantylny, introwertyk", po czym nie mógłbym się zdecydować na trzecie słowo, bo opisywanie czyjejkolwiek osobowości tylko w 3 słowach jest po prostu głupie i właściwie nic by wam o mnie nie powiedziało. Lubię się wymądrzać, ale staram się nikogo nie krytykować. Nie przeszkadza mi inna orientacja, kolor skóry czy wyznanie (sam swoją drogą parę lat temu nawróciłem się na katolicyzm, co w dużej mierze pomogło mi zwalczyć depresję i całkowicie zmieniło moje podejście do życia, ale nie będę się na ten temat rozpisywał, bo strona z memami to nie jest dobre miejsce na takie tematy). Obecnie studiuję kognitywistykę, czyli kierunek, o którym nikt nigdy nie słyszał i którego nazwy nikt nie potrafi zapamiętać. Ja sam nie miałem pojęcia co to jest, więc wygooglowałem to sobie i tak podjąłem decyzję o studiowaniu kognitywistyki (to morał dla osób młodszych, nie spinajcie się co do swojej przyszłości).

Generalnie to raczej unikam konwersacji, ale jak się rozgadam to mi się morda nie zamyka (co pewnie już zdążyłeś/aś zauważyć). Moja siostra mówi, że jestem strasznie nudny, z czym w zasadzie się zgadzam.


rzeczy, które lubię:
-samego siebie
To może zabrzmi dziwnie, ale bardzo długo mi zajęło polubienie tego, kim jestem i jaki jestem.

-muzykę
Za dzieciaka słuchałem głównie rocka (zostałem fanem Red Hot Chilli Peppers jeszcze w wieku 3 lat, potem moim ulubionym zespołem był System of a Down), z upływem czasu zacząłem jednak słuchać coraz więcej rapu (oldschoolowego) i dzisiaj to jest mój ulubiony gatunek, ale w przyszłości to może się zmienić. Moi ulubieni wykonawcy to Cypress Hill, Paktofonika i Kleszcz (ulubionych wykonawców mam znacznie więcej, ale wypisywanie wszystkich zajęło by wieki). Lubię także nieco starszą muzykę, jak np.: Queen czy soundtracki z Fallouta i Strażników Galaktyki, nie pogardzę też popem z lat 80' czy funkiem.

-gry wideo
To śmieszne, bo kiedyś prawie w ogóle nie grałem w gry. Potem zacząłem się nimi interesować, ale wtedy z kolei nie miałem sprzętu do grania (kompa miałem, ale dostałem go na komunię i nic w nim nie wymieniałem. Nowego kupiłem dopiero na osiemnastkę, ale do tego czasu śmigałem na tak słabym rzęchu, że z kumplami nazywaliśmy go arcymaszyną zagłady XD. Do dziś nie mam pojęcia jak odpaliłem Wiedźmina 2 na dziewięcioletnim kompie.) Jeśli chodzi o ulubione gry, to generalnie wolę gry niezależne, bo po nich widać, że stworzyli je artyści z pasją, a nie korpo-zombie z rynku AAA. Najlepiej jak gra ma dobrą fabułę i prosty, ale wciągający system walki, lub jest po prostu strategią turową / karcianką. Nie mam swojego ulubionego tytułu, ale jeśli mam wymienić jeden, który darzę największym sentymentem, to Heroes of Might and Magic 5 (wiem, że trójka jest kultowa, ale mnie jakoś ominęła).

-kulturę Hiphop
Po tym, jak przez kilka lat słuchałem głównie rapu, zacząłem się interesować kulturą, która za nim stoi - jej historią, jej wartościami. Szczególnie zafascynowały mnie wykłady KRS-ONE'a, który sprowadza Hiphop do rangi filozofii.

-filmy i seriale animowane
Generalnie lubię filmy, ale szczególnie interesują mnie te animowane. Strasznie mnie irytuje, gdy ludzie traktują animacje jak rozrywkę dla dzieci, zwłaszcza, że znam genezę tego gatunku i zdaję sobie sprawę z tego, że pierwotnie powstawały one z myślą o dorosłych. Jeśli jesteś jedną z tych osób, które nie oglądają filmów i seriali animowanych, bo "z nich wyrosły", to uwierz mi, że nie da się z nich wyrosnąć. Wystarczy znaleźć coś dla siebie.
Mam taką "świętą trójcę filmów animowanych": na pierwszym miejscu "Wall-e", a na drugim jednocześnie "Kubo i Dwie Struny" oraz "Mały Książę" (ten ostatni to oczywiście ekranizacja książki, ale luźno traktuje ona oryginał i dodaje bardzo dużo od siebie, więc nawet jeśli znacie książkę, to film będzie czymś zupełnie nowym). Te filmy po prostu trzeba obejrzeć!

-fantasy
Chodzi mi tu o książki, filmy, gry i generalnie wszystko, co z fantastyką związane. Moją ulubioną książką są zdecydowanie "Kłopoty w Hamdirholm" Wojciecha Świdziniewskiego, bo to od tej powieści zacząłem swoją przygodę z fantasy i z czytaniem w ogóle. Nigdy natomiast nie mogłem się przekonać do takich klasyków, jak Harry Potter czy LOTR.

-robienie rankingów
Po prostu, lubię układać rankingi na każdy możliwy temat, to całkiem fajna rozrywka. Trochę mi się ich nazbierało, więc prawdopodobnie będę je stopniowo publikował w komentarzach pod swoim profilem.

-''marnowanie czasu" poprzez oglądanie YouTube'a
Przynajmniej moja mama tak to nazywa. Nie wymienię wszystkich subskrybowanych przeze mnie kanałów, bo jest ich na obecną chwilę ponad 100.

-zaczynać nowe rzeczy
Mam to do siebie, że często wymyślam coś, czego potem nie kończę, ale już samo wpadanie na pomysł daje mi dużo frajdy.

-dyskusje
Lubię długie rozmowy na trudne tematy, nie po to, aby nawracać ludzi na swoje poglądy, ale aby poznać perspektywę/tok myślenia innych.

-Kaczora Donalda
Idol mojego dzieciństwa. Jakoś zawsze łatwiej było mi się utożsamiać z pesymistycznym pechowcem, niż wiecznie uśmiechniętą myszką Mickey, który troszeczkę mnie irytował.


rzeczy, których nie lubię (pora wylać trochę jadu):

-ortografii
Jedyny powód, dla którego raczej nie zostanę nauczycielem polskiego.

-disco polo
Pamiętasz, jak mówiłem, że jestem tolerancyjny? To jest granica mojej tolerancji. A tak na serio, to słuchaj sobie takiej muzyki, jakiej chcesz, ale nie zmuszaj mnie do słuchania disco polo. BŁAGAM.

-mojego lenistwa
To zdecydowanie najbardziej irytująca z moich wad. Przynajmniej ja tak uważam.

-sportu i sportowego trybu życia
Do sportu zwyczajnie nie mam predyspozycji, a dbanie o swoje ciało jakoś nie daje mi satysfakcji. Generalnie wyznaję zasadę, że szczęście i zdrowie psychiczne są ważniejsze niż zdrowie fizyczne.

-żartów z wysokich ludzi
Zauważyłeś/aś, że w społeczeństwie panuje przekonanie, że żarty z grubych lub niskich są raczej niekulturalne, a żarty z chudych lub wysokich są raczej tolerowane? Może tak mi się wydaje, bo kiedyś byłem chudy a teraz jestem wysoki, ale generalnie to mnie wpienia, że jedynym tematem na który rozmawia ze mną moja dalsza rodzina jest mój wzrost.

-chemii i fizyki
Zawsze byłem beznadziejny z tych przedmiotów. Wiadomo, nikt nie musi być dobry ze wszystkiego, ale te dwa przedmioty zawsze utrudniały mi życie i narobiły mi takiego gówna jak Sapkowskiemu gry o Wiedźminie (pozdro dla tych, którzy wiedzą o co chodzi).

-portali społecznościowych
Nie korzystam z nich i nie czuję, aby były mi do czegoś potrzebne (no chyba, że jeja to też portal społecznościowy).

-podróżować
Jakoś nigdy nie potrafiłem wypoczywać w taki sposób. Do nowych miejsc nigdy mnie nie ciągnęło, a najlepiej odpoczywam u siebie w domu (ale zdarza mi się czasem wypełznąć na powierzchnię).

-spontaniczności

-fanatyzmu



Na razie to tyle. Strasznie się rozpisałem, a mówiłem, że nie lubię gadać o sobie (hipokryta ze mnie). Ten opis może się jeszcze zmienić (mogę sobie jeszcze przypomnieć o jakiejś rzeczy, której nie lubię, bo oczywiście jest ich dużo). Masz u mnie wielkie propsy, jeśli dotarłeś/aś aż tutaj.

Ps.: Postać na avatarze to braciszek Tuck z Robin Hooda (1973).