Pojawia się po środku pokoju.
- Witaj.
Mówi dziwnym chrapliwym głosem.
- Sprawdzam twą rasę. Podaj mi numer zakładu i nazwę. Dodatkowo podaj mi swe imię, prawdziwe. Nie chce mi się Ciebie zmuszać do wyjawienia go.
Kładzie rękę na rękojeści wielkiego miecza, jego oczy błyszczą na niebiesko.
- Ładnie tu.
Rozgląda się i uśmiecha delikatnie.
- Czuć zapach trupów.
Oblizuje się po czym podchodzi do niej i całuje ją w rękę.
- Miło mi. Wilk jestem.
Siada na jednej z trumien.
- Pozwól, że usiądę.
W jego ręce pojawia się wielka księga.
- Ah, Vanessa Strange. Piękne imię i nazwisko.
Uśmiecha się do niej lekko.
- I piękna pani.
Przygląda się jej lekko.
- Naprawdę piękna, ale, ale. Podaj mi pani numer zakładu i jego nazwę. Dodatkowo numer broni poproszę.
Uśmiecha się.
@ninja618: Zakład Pogrzebowy "Undertaker", numer rejestracyjny 0001. To pierwszy Zakład jaki kiedykolwiek istniał, dlatego właśnie taki... *Uśmiecha się lekko, patrząc na Kosę Śmierci, która dosłownie znikąd pojawiła się w jej dłoni* Moja Kosa również nosi numer 0001. Również pierwsza jaka istniała. Mój Ojciec - Legendarny Undertaker, był Wielkim Shinigami. Pierwowzorem tego jak Śmiertelnicy nas sobie wyobrażają. Jednym z pierwszych, a przy tym najpotężniejszym, z przedstawicieli naszej Rasy. To właśnie Kosa, która była Jego. Teraz należy ona do mnie. Przejęłam też po nim ten Zakład i członkostwo w Radzie Shinigami. Jestem jedną z ważniejszych. *Uśmiecha się nieco szerzej* Miło mi Pana poznać...
@Black_Raven:
- Dobra broń.
Przygląda się kosie po czym wstaje, w jego ręce pojawia się dwuręczny miecz.
- A to jedna z moich broni. Eardius.
Broń słysząc swoje imię zaczyna palić się czarnym ogniem.
- Znałem twojego ojca panienko. Dlatego i Ciebie miło mi poznać.
Podchodzi do niej.
- Muszę odpocząć przez jakiś czas. Czy istnieje możliwość odpoczęcia u Ciebie pani?
Patrzy jej w oczy.
@ninja618: Oczywiście. Uprzedzam jednak że nie ma u mnie w Zakładzie łóżek. Śpię w trumnie. Panu też mogę jedną podarować. Są naprawdę wygodne... *Zamyśliła się* Mówi Pan że znał mojego Ojca. Czyli zna Pan też jego historię? Wie Pan dlaczego zrezygnował z "Mrocznego Zawodu Żniwiarza"?
@Black_Raven:
- Znam go od dawnych lat. Bardzo dawnych. Jest starszy niż sobie panienka wyobraża. Lecz nie wiadomo mi o jego historii... choć.. może to przez Lissę..
Zamyśla się.
- Ona mogła być przyczyną...
Ziewa.
- Zostawmy ten temat na później. Dobrze?
@ninja618: Dobrze wiem ile ma lat. Nie musimy nawet wracać do tego tematu. Byłam tylko ciekawa czy jest Pan na bieżąco. Czyli jest Pan zainteresowany spędzeniem nocy w jednej z trumien?
@Black_Raven:
- Spędziłem noce w piekłach, trumnach itp. Tak więc.. tak.
Patrzy na swój miecz.
- Ah... muszę na jakiś czas... że tak powiem, zniknąć. Czy mógłbym zatrzymać się tutaj? Oczywiści, nie chcę się narzucać.
Kłania się w pas i patrzy jej w oczy.
@ninja618: Nie ma najmniejszego problemu. Jaką trumnę Pan sobie życzy? Ja osobiście preferuję dębowe, bądź marmurowe. Dębowe są wygodniejsze, ale w marmurowych jest tak przyjemnie chłodno...
@ninja618: *Wzrusza ramionami* Miałam ładniejsze w Zakładzie, ale zużyły się jakiś miesiąc temu, po tym jak wpadłam na tamto przyjęcie... Nieważne. Wielki zamach stanu i tak dalej. Nic istotnego.
@ninja618: *Wywraca oczami* Odrobinę żałosne. Owszem, zdarza mi się rozmawiać z "Klientami", ale głównie dlatego że zanim ich zabiję często są jeszcze żywi, albo mam świadomość że kiedyś byli. Nigdy ich jednak nie całuję. Szczerze powiedziawszy to w ogóle nikogo i niczego nie całuję. Zbędne okazywanie czułości rzeczą które przemijają...
@Black_Raven: Śmieje się po czym pojawia się przed nią. Szybko całuje ją w usta i w mgnieniu oka pojawia się przy swojej trumnie.
- Nie obraź się. Ciekawiło mnie jak smakujesz po prostu.
@Black_Raven:
- Hmm...
Uśmiecha się szeroko.
- Słodko, naprawdę. Czuć woń śmierci ale nie jest ona gorzka, ona jest w twoich ustach naprawdę słodka.
Oblizuje usta.
- Można się uzależnić.
Zamyśla się.
- A ja, jak smakowałem?
@Black_Raven: - Hm... za szybko?
Znów przybliża się niezauważalnie i obejmuje ją delikatnie, zanurza swoje usta w jej ustach. Jego pocałunek jest długi i namiętny. Po jakimś czasie odchodzi od niej i przystaje obok Mirabelki.
-Unosi brew i patrzy jej w oczy.
- Tak... od twoich ust można się uzależnić...
Oblizuje usta.
@ninja618: Są naturalnie białe. Mam takie właśnie po Ojcu. Matka miała włosy jak miód. Była jednak Śmiertelniczką, więc to chyba naturalne że zwyciężył mocniejszy gen Shinigami. Mój brat jest osiem lat starszy a wygląda jak mój bliźniak... *Owija sobie pojedynczy kosmyk wokół palca* Nie wiem natomiast czemu, ale pachną miętą...
@Black_Raven:
Podchodzi do niej bardzo blisko i patrzy jej przez minutę w oczy.
- Przez twoją aurę panienko.
Uśmiecha się.
- Jesteś silna, niezależna, można powiedzieć, jedna z najsilniejszych. Mięta jest znakiem siły, ale i samotności..
@ninja618: Możliwe. Ze zmarłymi nie da się normalnie porozmawiać... *Śmieje się cicho pod nosem* Ale jakoś nie narzekam. Kiedy mi się nudzi chodzę na spotkania Rady Shinigami. Normalnie tego nie robię, ale oni i tak zawsze rezerwują dla mnie miejsce z nadzieją że zaszczycę ich obecnością... *Raz jeszcze się cicho zaśmiała* Czasami postanawiam tak zrobić. Najbardziej brakuje mi zbierania dusz... Ostatnio szłam po takiego jednego Adolfa. Chyba na nazwisko miał Hitler, ale pewności nie mam.
@Black_Raven:
- Ah, on.
Wzdycha po czym w jego ręce pojawia się wielki dwuręczny miecz.
- Ale nie o tym. Teraz prezent.
Klęka przed nią po czym daje jej miecz.
- W ramach uznania. Jesteś pierwszą, która ma zaszczyt trzymać a tym bardziej posiąść miecz z moich rąk zrobiony.
Uśmiecha się lekko.
@Black_Raven:
- To jeden z mieczy znany w świecie Shinigami. Znacie go pod nazwą "Łowca". Nie jedno stworzenie padło od niego. Jest on jednym z mych uczuć. Oczywiście teraz będzie twoim uczuciem. Moim uczuciem w tym mieczu był gniew. Teraz powraca do mnie.
Lekko pada od ilości przyjmowanego gniewu lecz zaraz po tym wstaje.
- No i wrócił. Niech dobrze się Tobą opiekuje.
Przeciera twarz.
@ninja618: Faktycznie, słyszałam o nim. Ostatnio jednak głównie mówi się u nas o Demonicznym Mieczu - Laevateinn'ie. Przepadł jednak wraz ze śmiercią jednego z Demonów. Prawdopodobnie został zniszczony przez tego który go użył przeciw swemu, albo powrócił do "Pochwy"... *Wzdrygnęła się lekko*
@ninja618: *Patrzy na miecz, przez dłuższą chwilę niczego nie mówiąc. Po chwili wybucha gwałtownym śmiechem. Podłoga trzęsie się teraz tak mocno że tynk zaczyna sypać się z sufitu. Przewraca się na jedną z trumien i dalej się śmieje. Trwa to conajmniej kilka minut. Po chwili jednak udaje jej się opanować. Ociera dłonią łzy z policzków* Dawno się tak nie uśmiałam... To nie jest Laevateinn! Czy Ty go kiedykolwiek widziałeś? Słyszałeś kiedyś o tym mieczu w ogóle? Powszechnie wiadomo że Demon ów zginął w śmiertelnym pojedynku z innym Demonem zwanym Sebastianem Michaelisem, raniony właśnie Laevateinn'em. Jedynym mieczem zdolnym zabić Demona. To dlatego że przechodzi on nawet przez duszę. Miecz zresztą nigdy nie należał do Clauda. Jego strażniczką była Hannah Annafellows. Z tego co wiem zarówno ona jak i Sebastian żyją i któreś z nich ma teraz ten Diabelski Miecz. Nie wiem co ty trzymasz, ale Laevateinn wygląda zupełnie inaczej! *Chichocze cicho pod nosem, wstając*
@Black_Raven:
Unosi brew po czym patrzy na miecz i z furią niszczy go zaciskając pięść na ostrzu. Miecz jakby wybucha. W jego ręce "tworzy się" miecz. Miecz z jeszcze większą furią, furią zdenerwowanego potwora. Jego zbroja także przemienia się, przemienia się w jeszcze większą i jeszcze bardziej czarną. Jego twarz zasłania wielki hełm w kształcie głowy wilka. Z oczodołów bucha ciemno-niebieskie światło. Jakby odpowiadając na to dusze zaczynają swój lament, cały zakład jakby płacze.
@ninja618: *Nagle wszystko cichnie. Zauważasz że jej oczy jakby nabrały intensywności, a ich zieleń pomieszała się z odcieniami żółtego. Sama Vanessa jakby spoważniała. Zaczyna wiać od niej chłodem, ale mimo to cały czas się lekko uśmiecha* Nie rób mi proszę zamieszania w Zakładzie. Jeszcze mi klientów obudzisz... *Wyjmuje z niewidocznej wcześniej kieszeni w fałdach sukni prostokątne okulary, przeciera je lekko chusteczką którą również wyjęła i zakłada na nos. Wbrew temu jak mogłoby to wyglądać, w okularach wygląda jeszcze piękniej, a jej oczy lśnią jeszcze mocniej* Nie ma powodów do nerwów... *Chowa chusteczkę i rusza powoli w stronę Zaplecza* Każdy ma prawo popełnić czasem jakiś błąd. Ważne by się tym nie przejmować i mimo wszystko iść dalej. W końcu życie nigdy nie jest takie długie jakby się mogło wydawać... *Zatrzymuje się w progu i związuje włosy w wysoki kucyk. W jej dłoni pojawia się Kosa Śmierci.* A teraz życzę Panu miłej nocy. Wychodzę... *Po czym zniknęła za kurtyną*
@Black_Raven: W tym samym momencie wybucha gniewem.
- Tworzy się...
Miecz i zbroja są już gotowe. Wyglądają jakby były czystą furią. On uspokaja się i siada na podłodze po czym zasypia. Gdy śpi, dusze opatulają go jak przyjaciela. Jak brata. Śpi tak opatulony duszami, jego aura jest spokojna niczym niezmącona rzeka. Wygląda jak Ci wszyscy starożytni wojownicy, pełni dumy i... wiecznego nieśmiertelnego bólu.
@ninja618: *W środku nocy słychać donośny krzyk. Wołanie o pomoc jakiejś małej dziewczynki. Dochodzi z ulicy. Płacz tysiąca niewinnych ludzi. Odgłos pracującej gilotyny. Wrzaski tych których rodziny niesłusznie skazano na śmierć. I tylko jeden śmiech pośród nieskończonego cierpienia... Śmiech Vanessy. Jej śmiech i odgłos zamachów wykonywanych Kosą Śmierci*
@ninja618: *Rozległ się ostatni wrzask, a potem... Wszystko ucichło. Drzwi Zakładu się otworzyły. Weszło kilku ludzi. -Dobra robota. Świetnie sobie poradziłaś. Strange...- powiedział oschłym głosem wysoki, brązowo-włosy mężczyzna w kwadratowych okularach. Vanessa zaśmiała się lekko. Odgarnęła do tyłu grzywkę, która nasunęła jej się na oczy.* To nie tylko moja zasługa. Wujek Grell również bardzo pomagał... *Powiedziała. Zaraz potem zachichotała cicho. -Wreszcie ktoś mnie docenił!- Drugi mężczyzna miał dla odmiany wysoki głos. Po wyglądzie na pierwszy rzut oka można było ocenić że jest kobietą (Nawet bardzo ładną kobietą), ale był płci męskiej. Czerwonowłosy mężczyzna zaczepliwie objął Vanessę w pasie i przyciągnął do siebie -No chodź tu! Przytul się do Wujka!- Uśmiechnął się szeroko, ukazując rząd ostrych niczym brzytwa zębów* Puszczaj mnie! *Wykrzyknęła Vanessa, śmiejąc się jednak przy tym. Odepchnęła się od mężczyzny łokciem, zadając mu przy tym cios w brzuch. Ten momentalnie zgiął się lekko w pół, ale szybko się wyprostował, również się śmiejąc. -Moja dziewczynka!- poczochrał jej włosy. Mężczyzna o oschłym głosie odkasłał lekko, chcąc zwrócić na siebie uwagę -Nie chcę Wam przerywać tych pogawędek, ale musimy złożyć raport...- powiedział -Czułości zostawcie sobie na później. Wy przecież nie jesteście nawet tak naprawdę spokrewnieni...- poprawił okulary. -No dobrze!- zawołał pomarańczowo-brązowo-włosy mężczyzna, a raczej chłopiec, który wcześniej cały czas milczał -Miejmy to już z głowy! Ja i tak uważam że było czadowo!- powiedział z entuzjazmem. -Od kiedy Ty używasz takich słów jak "Czadowo"? To do Ciebie niepodobne!- zaśmiał się Grell. "Jedyny normalny" w tym otoczeniu wywrócił oczami -Bądźcie choć przez chwilę poważni...- jęknął.* Przecież jestem! *Zaśmiała się młoda Strange, opierając się o ścianę. -Co leży u Ciebie na podłodze?- zapytał nagle czerwonowłosy bardziej z zażenowaniem niż ciekawością* To mój gość. Mówił że nazywa się Wilk czy jakoś tak... Nie mam pamięci do imion. Dobrze o tym wiecie... *-Mhm...- mruknął Grell -Śpi czy zdechł?- Vanessa zlustrowała Cię chłodnym spojrzeniem* Chyba śpi, ale pewności nie mam...
@Black_Raven: Pojawia się za nimi. Wydaje dziwne dźwięki, jęki potępieńców, dusze lataą obok niego jakby go chroniły. Widać, że oczy zniknęły, zamiast ich w oczodołach jest czarno-niebieskie światło. W ustach też pojawia się to światło, cały wygląda teraz jak potępieniec. Jeden z tych wojowników o których tyle uczono się w każdym ze światów.
@ninja618: *-Ładne światełka!- zaśmiał się Grell, opierając się o świetnie wykonaną Piłę Łańcuchową, Jego Kosę Śmierci. -Wolę jednak odcienie czerwieni...- przeczesał delikatnie palcami po swoich długich, krwisto-czerwonych włosach. Najpoważniejszy z całego otoczenia wywrócił oczami -Ciekawych gości do siebie spraszasz, Strange...- powiedział z lekkim zażenowaniem w głosie. Wzruszyła ramionami* Taki już mój żywot... Co powiecie na filiżankę herbaty? *Zapytała, zmieniając temat. -Ja bardzo chętnie!- wyraził swoją opinię najmłodszy, który wspierał się o Kosiarkę. Brązowowłosy skinął głową, poprawiając okulary -Ja również nie odmówię...- rzekł. -Piszę się!- poparł pomysł czerwonowłosy i cała czwórka wyminęła Cię i ruszyła w stronę Zaplecza*
@ninja618: *-Irytujące...- rzucił przez ramię brązowowłosy, zanim wszyscy zniknęli za drzwiami Zaplecza. Zostałeś sam. Prawie. Cały czas słychać było płacz osieroconych niedawno dzieci i owdowiałych kobiet na ulicy, których ojcowie i mężowie zginęli właśnie na masowej egzekucji. Zza drzwi Zaplecza zaczęły dobiegać przytłumione głosy, ale tak niewyraźne że nie byłeś w stanie odróżnić pojedynczych słów. Co jakiś czas ktoś wybuchał śmiechem, a jego śmiech łączył się z ulicznym płaczem tworząc cudowną, pełną sprzeczności melodię...*
@Black_Raven: Wstaje i wychodzi na ulice. Słychać tam jedno, głosy spełnienia. Kobiety i dzieci jakby wyparowały, on wchodzi do zakładu i rzuca list na stół, jego trumna zniknęła.
- Ech... szkoda, że twój Ojciec już nie pracuje.
Wychodzi i rusza na wprost.
@ninja618: Tak w zasadzie to pracuje. Ale głównie to zasiada w Radzie Shinigami. Nie chodzi nikogo zabijać, ale aktywny społecznie jest... *Mówi szeptem, dosłownie znikąd pojawiając się w pomieszczeniu. Patrzy na list. Już ma po niego sięgnąć, kiedy do Zakładu wbiega mała dziewczynka. Cała zakrwawiona. Z nożem wbitym w czoło. Upada na kolana przed Vanessą. Ledwo żyje. Jest cała zapłakana. -Proszę... Pomóż mi...- błaga. Strange śmieje się lekko, przykuca koło dziewczynki, bierze ją na ręce i prostuje się* Cześć, malutka... Zapomnieliśmy o Tobie? Miałaś umrzeć razem z mamusią... Chcesz do niej dołączyć? *Pyta. Dziewczynka płacze coraz rzewniej -Nie... Chcę żyć... Błagam...- prosi. Vanessa uśmiecha się lekko. Wyciąga jej nóż z czoła i ociera rękawem lekko krew* Dobrze, ale to będzie nasza tajemnica... *Patrzy na kilka złamań otwartych dziecka i ran, które powinny być śmiertelne* Trzeba Cię tylko trochę pozszywać... *Idzie w stronę schodów po drugiej stronie Zakładu i zabiera ją na piętro. Tam gdzie Magazyny z trumnami i część prosektoryjna...*
@ninja618: *-Co Ty tam robisz, Mała?- krzyknął Grell na pół Zakładu, stojąc u dołu schodów. Oparł sobie Kosę na ramieniu. Na jego twarzy widoczne było niezadowolenie. Z wyższego piętra rozległ się śmiech* Tylko nie "Mała"! *Vanessa zbiegła po schodach. Włony miała rozpuszczone w lekkim nieładzie, a okurary przekrzywiły jej się mocno na nosie. Czerwolowłosy chwycił ją mocno za przedramię. -Chodź! Wszyscy na Ciebie czekają! Mamy tu Trzecią Wojnę Światową, zaraz się rozpocznie kolejna masakra!- pociągnął ją w stronę tylnego wyjścia. Nie protestowała. Zgarnęła po drodze list, poprawiła okulary i wyszła za nim. Jakby ten cały Putin nie mógł sobie poczekać...*
@ninja618: Niezmiernie miło mi Pana ponownie zobaczyć... *Usłyszałeś jej głos tuż za swoimi plecami. W rękach trzymała swą Kosę Śmierci. Unosiła jej ostrze właśnie tuż nad głową, stojąc nad jednym z żołnierzy, których przed chwilą śmiertelnie raniłeś. Wzięła zamach i... Ostrze przebiło go dokładnie w środek serca. Krew rozbryzgała się na wszystkie stron6, brudząc Vanessie sukienkę, ręce i twarz. Włosy jakimś cudem zostały nieskazitelnie białe. W zółto-zielonych oczach widać było coś na kształt obłędu i szaleństwa, gdy żołnierz krzyknął i oddał ostatnie tchnienie. Uniosła na Ciebie wzrok. Krew mężczyzny spływała jej wąskim strumyczkiem po policzku* Fontanna krwi wytrysnęła obficie. Cóż to za piękna noc! *Powiedziała, tyle że po japońsku. Była to bardzo znana sentencja mordujących właśnie Shinigami. W tle, jakieś kilka metrów za nią, pozostali jej towarzysze również dokonywali swego dzieła, wszyscy uśmiechnięci i cali we krwi. Vane również się uśmiechała, ale nie aż tak psychopacznie jak reszta i nie do swoich ofiar lecz do Ciebie*
@Black_Raven: - Ta. Hjerato, Matius, Tgeariu, Heastiooo....
Dusze jakby zostały przez niego zjedzone. Ciała powstają i zaczynają atakować żywych.
- Piękna noc.
Zaczyna dalej mordować.
@ninja618: *Skrzywiła się mimowolnie* No wiesz? Zbieranie dusz to moja praca, jak mi żadnej nie zostawisz to mnie wyleją... *Powiedziała z wielkim żalem, nadal jednak przebijając dogorywających Kosą*
@Black_Raven: - Zostawie Ci kilka. AMADIUS!
Nagle wszyscy żywi wybuchają, zjada połowę dusz.
- Reszta twoja. Smacznego. Czy co wy tam z nimi robicie.
Idzie dalej.
@ninja618: Zabieramy je do Tamtego Świata. Niebo, Czyściec, Piekło... Wielka Rada Shinigamich decyduje kto gdzie ma trafić. Czyli między innymi cała moja rodzina (Dzięki wpływom mego Ojca)... Sąd Ostateczny. Tak śmiertelnicy nazywają spotkanie z nami na którym wszystko się rozsądza... *Wyciągnęła z torby kilka jakby "Paszportów" i zaczęła je przeglądać* Jonatan Simley. Urodzony 16 kwietnia 1994 roku. Zmarł dnia 29 grudnia na wskutek wykrwawienia... *Przeczytała jeden* Ach... Tak, kojarzę jego historię. Rodzice siłą zaciągnęli go do wojska bo "sprawiał kłopoty"... *Przybiła stępel* Żadnych zastrzeżeń... *Przeglądała dalej* Alice Stevens. Urodzona 06 stycznia 2000 roku. Zmarła dnia 29 grudnia na wskutek postrzału w tył głowy... *Przeczytała kolejny* Ją też już znam. Chciała ratować tatę, gdy dowiedziała się że jego oddział ginie. Zastrzelił ją jakiś Ukrainiec... *Stępel* Żadnych zastrzeżeń...
@Black_Raven: Zjada jakąś duszę.
- Dobre...
Znika, pojawia się kilometr dalej, nagle całe miasto spowija ciemność, gdy się rozjaśnia są już tam tylko żywe trupy bez duszy, on idzie pomiędzy nimi.
@ninja618: *Czytała dalej, wymieniając to coraz kolejne nazwiska i przyczyny zgonu, aż w końcu na moment urwała, patrząc na ostatni paszport* Wujku Grell! Możesz tu na chwilę przyjść? *Zawołała w stronę pozostałych. Czerwonowłosy zamarł w połowie zamachu nad jednym z umierających. Spojrzał w stronę Vanessy, ale niczego nie powiedział. Opuścił Piłę. Mężczyzna którego przytrzymywał stopą, chcąc go właśnie przeciąć na pół, przestał krzyczeć i również zwrócił ku niej wzrok, jakby wyczuwając powagę sytuacji. Pozostali Żniwiarze również przerwali swe czynności, patrząc na białowłosą. Ten, który zawsze wyróżniał się niezwykłą powagą poprawił okulary i zeskoczył ze sterty ciał, która się pod nim piętrzyła. Podszedł do niej, a w jego ślady podążyli inni Shinigami. Tylko Grell nie mógł się powstrzymać i najpierw poderżnął mężczyźnie gardło nie uruchomioną Piłą Łańcuchową, a później dołączył do zbiorowiska. -Coś się stało, Księżniczko?- zapytał wymawiając "Księżniczko" z lekkim sarkazmem. Cały czas się nie przyzwyczaił że rozkazuje mu córka jego byłego chłopaka... Dla niego i tak zawsze to będzie tylko dziecko, nawet gdy stuknie jej milion lat. Vane pokazała pozostałym Paszport* Mówi Wam coś to nazwisko? *Zapytała lekko trzęsącym się głosem. Rozległ się zgodny, niezadowolony jęk. Kilka osób strzeliło "Facepalma". Może wymieniona tam osoba nie była kimś istotnym, ale narzeczony tej dziewczyny... Będą mieli wiele kłopotów przez jej śmierć. Niedługo będzie kolejna masakra...*
@Black_Raven: Słychać dziwny jazgot, nieumarli wydają makabryczne jęki. Ten śmieje się i tańczy z trupem po czym odrzuca go i zabija jakiegoś mężczyznę, zjada jego duszę i rusza dalej. W tle przygrywa upiorna muzyka stworzona z jęków trupów.
@ninja618: *Przerzucają spojrzenia z Paszportu na Vanessę, a potem na tych kilku, jeszcze umierających ludzi, a zwłaszcza na jedną z nich... -Współczuję, Strange, ale to Twoje zadanie. Umywam od tego ręce.- Powiedział ten najpoważniejszy. Vane uśmiechnęła się krzywo* Dziękuję William że mnie wspierasz. To bardzo wiele dla mnie znaczy... *Powiedziała sarkastycznie. Shinigami od Kosiarki mocno ją przytulił -Przyjdę na Twój pogrzeb. Obiecuję...- zapewnił. Vanessa odwzajemniła uścisk* Aż tak tragicznie to chyba nie będzie. W końcu nie zabija się posłańca, prawda? *Zaśmiała się mało przekonująco. Chłopak o pomarańczowo-brązowych włosach puścił ją i się odrobinkę wycofał. Skinął głową. William ponownie poprawił okulary -Wracajcie do swoich obowiązków...- rzucił w stronę reszty i odszedł w stronę swojej części pobojowiska. Pozostali dwaj poszli w jego ślady, tylko Grell posłał jej jeszcze przepraszające spojrzenie i niemo powiedział "Wybacz, Księżniczko..." po czym również ją opuścił.*
@ninja618: Niewiele... *Powiedziała z lekka posępnie, idąc w stronę leżących nieopodal zwłok. Była to dziewczynka, może 12 letnia, o nazbyt bladej cerze i długich blond włosach, poskręcanych w idealne loki. Jeszcze oddychała, ale jasnym było że to tylko chwila, jedno cięcie Kosą Śmierci i będzie po niej. Pojedyncza strużka krwi ciekła jej z kącika ust...* Elizabeth Ethel Cordelia Midford. Zmarła w wyniku krwotoku wewnętrznego, po tym jak kilku żołnierzy zrobiło sobie z niej żywą tarczę... *Wyrecytowała chłodno Vanessa. Przykucnęła koło dziecka. Delikatnie uniosła jej powieki i spojrzała jej głęboko w te szmaragdowo-zielone oczy* Nie ma wątpliwości. Lizzy Midford. Młoda arystokratka, przyrzeczona Hrabi Phantomhive...*Dodała od siebie, postując się i unosząc wysoko Kosę. Zamachnęła się i... Rozległo się odległe krakanie kruków, gdy ostrze wbiło się głęboko w drobne ciało dziewczynki, rozbryzgując jej krew na wszystkie strony. Ostatnie tchnienie i nieletnia szlachcianka wyzionęła ducha, którego Vanessa natychmiast pochwyciła i schowala do zbiornika pełnego dusz, który miała na plecach. Obróciła się do Ciebie przodem, uśmiechając się mało przekonująco* Po prostu czekają mnie nadgodziny. To wszystko... *Powiedziała nie do końca szczerze, ale po części mówiąc prawdę, po czym ruszyła szybkim krokiem w kierunku jednego z pozostałych Shinigamich (Tego pomarańczowo-brązowo-włosego od Kosiarki. Ronald Knox)*
@Black_Raven: Kiwa głową po czym podchodzi do ciała i wysysa coś czego nie mogłaś ani ty ani reszta wyczuć. Ciało na chwile krzyczy po czym znika.
- Hrabia... też miałem kiedyś ten tytuł...
Rusza przed siebie, ziemia jakby bucha pod jego stopami. Kilka metrów od niego leży żołnierz, nagle wybucha a Wilk wysysa z niego duszę, idzie dalej.
@ninja618: *Ze smutkiem patrzy na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą leżało ciało dziewczynki* Wybacz mi, Lizzy... *Szepnęła, a pojedyncza łza pociekła jej po policzku. Nawet nie zauważyła kiedy Kosa wyśliznęła jej się z rąk, a ona sama opadła na kolana bez sił. Spuściła głowę i wyszeptała jeszcze kilka słów, ale tym razem tak cicho że zupełnie nic nie zrozumiałeś*
@Black_Raven: Kręci głową po czym pojawia się obok niej.
- Ech... daj mi jej duszę, tylko szybko bo mam kiepski humor, pomogę Ci.
Ciało pojawia się przed nim.
- Daj duszę, szybko do cholery.
Jego głos zmienia się w warczenie, gdy spoglądasz na niego widzisz dwumetrowego wilkołaka.
- No już.
@ninja618: *Kręci głową z chłodnym spokojem patrząc na ciało* Nie wolno mi podejmować tego typu decyzji. Kiedy dusze się raz odbierze, oddać można ją dopiero w Niebie bądź Piekle odpowiednim osobom... *Uśmiechnęła się lekko pod nosem* Ale jest jeszcze Czyściec... *Wyciągnęła z torby scyzoryk* A teraz Panie i Panowie momenty nieco drastyczne... *Zachichotała cicho pod nosem, pochylając się nad ciałem* Pozwolisz że je trochę potnę? *Zapytała z nieco łobuzerskim uśmieszkiem na ustach, przykładając ostrze do policzka dziewczynki*
@Black_Raven: - Nie moje ciało. Tylko ten hrabia nie będzie zadowolony.
Widać, że wie, że ten hrabia znaczy wiele. Rusza przed siebie a ciało rozpada się.
- Niestety, ciało utrzymuje się tylko chwilę, potem wysycha.
@ninja618: *Uśmiecha się lekko, chowając coś do kieszeni* Nie szkodzi. Wycięłam już element, który potrzebowałam... *Wstała, podnosząc z ziemi swoją Kosę i ruszyła szybkim krokiem w stronę Zakładu*
@ninja618: *Weszła do Zakładu i udała się na górę do części prosektoryjnej. Zdjęła płótno z porozcinanego chaotycznie ciała dziewczynki, która wcześniej tam przyszła* Nareszcie się do czegoś przydasz... *Szepnęła z nieco psychopatycznym uśmiechem na twarzy, po czym zdjęła z pleców pojemnik na dusze, wzięła do ręki nóż i cięła dalej...*
@ninja618: *Nie przejęła się tym zbytnio. Teraz miała wreszcie wolny weekend. Inny Shinigami zajmowali się tą sprawą. Była więc w pełni pochłonięta swoim dziełem. Praca trwała długo, ale w końcu skończyła. Powstała lalka. Piękna, cudowna marionetka, wyglądająca zupełnie jak Elizabeth, a tak podobna że aż strach. Powierzchnia była pokryta autentyczną, ludzką skórą, a oczy pochodziły od oryginału. To właśnie je wycięła i zakonserwowała odpowiednio, by do czasu ukończenia pracy się nie rozłożyły. Dziewczynka miała teraz opuszczone powieki. Nikt by nie przypuszczał nawet że to nie jest człowiek...* Piękna jesteś, wiesz? *Dotknęła lekko policzka tego tworu naturalnych rozmiarów* Twe piękno uwiecznione na zawsze w Vibranium. Metalu, którego nie da się uszkodzić. Pokryte skórą dziecka. Z Twoimi oczami... Czyż to nie cudowne? *Zaśmiała się cicho, nadal głaszcząc bladolicą po prawdziwych blond włosach, które pobrała od jednego z nieboszczyków i które niezwykle przypominały włosy, którymi niegdyś natura obdarzyła małą Lizzy* Brakuje tylko duszy, ale to nie problem... *Uśmiechnęła się nieco szerzej. Przypominała teraz kochającą matkę, która kładzie swe dziecko do snu i szepcze mu czułe słówka, by łatwiej mu było zasnąć. Sięgnęła do pojemnika z duszami i wyciągnęła z niego jedną, błękitną iskierkę. Rozchyliła delikatnie usta Elizabeth* A teraz pora się przebudzić, skarbie... *Wpuściła duszę do środka i nagle stało się coś co można by określić mianem cudu. Skóra lalki zaczęła robić się cieplejsza, nabrała zdrowego, kremowego koloru, a w sztucznych żyłach zaczęła płynąć krew, pompowana przez sztuczne serce. Oddech powoli napełniał metalowe płuca ożywionej. Otworzyła oczy. -Gdzie... Gdzie ja jestem?- zapytała słabym, ale w pełni żywym głosikiem, dotykając czoła i sprawdzając czy aby na pewno nie ma gorączki. Vanessa obdarzyła ją ciepłym uśmiechem* W moim Zakładzie Pogrzebowym, Elizabeth... Poznajesz to miejsce? *Pomogła jej zejść ze stołu operacyjnego. Dziewczynka rozejrzała się skonsternowana. -Chyba... Chyba tak. Ale co ja tutaj robię? Zakład Pogrzebowy? Nazywam się Elizabeth?- po jej czole spłynęła pojedyncza stróżka potu. Widać było że myślenie przychodzi jej z trudem. Strange uśmiechnęła się jeszcze sympatyczniej* Cierpliwości. Przypomnisz sobie, Lizzy. To tylko chwilowy szok pourazowy. Miałaś wypadek. A teraz chodź ze mną, oprowadzę Cię po Twoim nowym domu... *-Nowym... Domu?- dziewczynka również się uśmiechnęła. Niczego nie pamiętała, ale coś sprawiało że chciała, bardzo chciała zaufać tej pięknej, mrocznej kobiecie. Chwyciła ją za rękę i powoli obie zeszły po schodach. Dziecko nieco chwiejnym krokiem, Vane powoli, próbując jej pomóc w oswojeniu się z nowym ciałem...*
@ninja618: *Uśmiecha się lekko do Ciebie* Może dla takich jak Ty to nielegalne... *Wzięła dziewczynkę na ręce, widząc jak tej trudno schodzić po schodach* Ale Shinigami zwą to Czyśćcem. Stan przejściowy w którym dusza otrzymuje nową szansę na odkupienie. Nowe życie. Robimy tak kiedy nie jesteśmy pewni czy dusza zasługuje na Niebo czy Piekło... *Dziewczynka spojrzała na nią zdziwiona -O czym Ty mówisz?- zapytała niepewnie. Vanessa raz jeszcze pogłaskała ją po włosach* Nie przejmuj się tym. Tego typu rzeczy to nie na Twoją głowę, skarbie... *Posłała Ci spojrzenie typu "Porozmawiamy nieco później na ten temat. Nie mąć jej teraz w głowie..." i ponownie przeniosła na nią wzrok* Poza tym... Anioły często robią tak samo. Tyle że tego nie nagłaśniają... *Dodała nieco ciszej*
@Black_Raven: - Anioły aniołami, diabły diabłami i Shinigami Shiniginami. Nie obchodzi mnie to, i to, że dla takich jak ja to nielegalne, nie obrażaj mnie, nie radzę.
Poprawia miecz.
- Nie przywiązuj się do niej.
Posyła jej uśmiech, bardzo dziwny, bardzo zły uśmiech.
- Bo ona nie będzie twoją córką, nigdy.
Patrzy na małą.
- Hrabia przysyła pozdrowienia.
Mówi to radośnie do małej.
- Twój narzeczony.
Patrzy na Shinigami.
- Hrabia nigdy nie zapomina, Wilki tak samo.
Uśmiecha się ponownie, lecz zamiast zębów ma kły.
- Pamiętaj.
Odwraca się i rusza prosto.
@ninja618: *Wzruszyła ramionami* Wiem że nigdy nie będzie moją córką. Ale nie zmienia to faktu że jest moim dziełem. To ja dałam jej życie... *Dziewczynka przenosiła spojrzenie od jednego do drugiego. -Narzeczony? Mam narzeczonego?- zapytała. Strange skinęła głową* Zgadza się. Hrabiego Phantomhive. Miał dość pozytywne relacje z moim Ojcem, więc miała okazję go poznać... *Uśmiechnęła się słodko* Uroczy z niego dzieciak. Dwunastolatek o przesiąkniętym jadem sercu. Sam nie jest żadnym zagrożeniem, ale jego Kamerdyner... *Zarumieniła się* Dobrze że z nim też mam dobre stosunki. Nawet bardzo dobre... *Udała się z dziewczynką na Zaplecze*
@ninja618: *Hrabia zdaje się jednak raczej nie być Ci przychylnym. Ponadto nie widzi nic złego w tym że Vanessa wskrzesiła Lizzy. Jest jej nawet za to wdzięczny, gdyż gdyby nie ona jakiś inny Shinigami pewnie zabrałby jej duszę i nigdy by jej nie odzyskał. Pyta się czy mógłbyś już opuścić jego Rezydencję (Hrabia jest moją postacią RP, nie kradnij!)*
@Black_Raven: - Oczywiście moje dziecko.
Jego oczy zabłyszczały z rozbawienia.
- Meastius, Electro, Estria.
Znika we mgle.
[50 lat później, odległa zimna kraina.]
Jest wprawiony w stan hibernacji.
@ninja618: [Również 50 lat później] *Drzwi Zakładu otworzyły się. Wszedł wysoki chłopak o niebieskich włosach i lśniących purpurą, Demonicznych oczach o cienkich źrenicach. Elizabeth (Która przez te wszystkie lata nabrała wyglądu pięknej, młodej kobiety) uniosła na niego spojrzenie sponad trumny przy której rzeźbieniu pomagała właśnie Vanessie. -Ciel!- zawołała radośnie, podbiegając do niego i rzucając mu się w ramiona. Chłopak zaśmiał się lekko. -Elizabeth... Uważaj bo mnie udusisz...- Puściła go. -Zobacz jaką ładną trumnę wykonałam!- wskazała na prawie dokończone dzieło. -Widzę...- minął ją i podszedł do Vanessy. -Mam do Ciebie pewną sprawę. Porozmawiamy na osobności?- zapytał. Skinęła głową. -Jasne. Możemy pogadać na Zapleczu...- rzekła i poprowadziła go we wspomnianym kierunku.*
@Black_Raven: Nadal jest w stanie hibernacji, zabezpieczony magicznie, ani Shinigami, ani Demon, ani Anioł, Ani nawet siły wyższe nie mogą się tu przedostać. Otacza go zbyt silna aura na to wszystko.
@ninja618: *Po jakimś czasie wyszli z Zaplecza* Ależ nie ma najmniejszego problemu... *Zaśmiała się Vanessa* Tyle że William idzie ze mną... *Zarumieniła się. Hrabia wywrócił oczami -Oczywiście, Vane. Jak sobie życzysz. Grella też chcesz zabrać ze sobą?- zapytał sarkastycznie. Vanessa jednak chyba wzięła to na poważnie, bo powiedziała* Świetny pomysł! Ron i Sunny też mogą? *Phantomhive spojrzał na nią wzrokiem typu "Zlituj się wreszcie, dziewczyno..." -Niech Ci będzie. Ale będziesz za nich odpowiedzialna. Zwłaszcza za Sunny. Chryzotemis też zaprosiłem, a doskonale wiesz że te dwie za sobą nie przepadają...- Strange skinęła głową* Jasne. Bez problemu. Radziłabym jednak w takim bądź razie mieć na oku swojego Kamerdynera. On i Chryzotemis... Nie chcę przeżywać drugi raz tego co wtedy kiedy jej służył. Krew lała się na wszystkie strony, a oni tylko... Doskonale wiesz o czym mówię. Do zobaczenia w takim bądź razie! *Uśmiechnęła się szeroko. -Do zobaczenia... Elizabeth. Pozwolisz?- wziął małżonkę pod rękę i wyprowadził z Zakładu. Bal miał rozpocząć się za dwie godziny...* Też muszę się przygotować... *Mruknęła i ruszyła w stronę Zaplecza. Ponownie*
@Black_Raven: Cały czas słychać informacje o tym, że w najzimniejszej części świata zanotowano dziwne zjawiska paranormalne. Do świata Shinigami dociera również kilka informacji, że kilka aniołów chciało to sprawdzić, nie wrócił żaden. Ludzkie wojsko też chciało to sprawdzić, skutkiem tego jest to, że połowa armii Amerykańskiej i Chińskiej nie istnieją. To samo z Japonią, Niemcami. Mniejsze straty ale jednak zanotowała też Wielka Brytania.
Uśpiony, wprawiony w stan hibernacji, siedzi potulnie w swym krysztale, jednak jego moc znów wylewa się na ten świat.
@ninja618: *Po jakimś czasie wychodzi z Zaplecza ubrana w piękną, czarną, zdobioną onyksami suknię. Włosy ma rozpuszczone. Okulary zastąpiła soczewkami kontaktowymi, przez co jej oczy nie utraciły swego złoto-zielonkawego blasku. Wyglądała naprawdę pięknie. Wysoki, brązowowłosy mężczyzna czekający na nią w drzwiach zakładu poprawił okulary, uśmiechając się lekko. Miał niemalże identyczny kolor oczu co Vanessa. To również był Shinigami. Ubrany był w brązowy garnitur z białą różą w butonierce -Witaj, Vane...- powiedział głębokim, melodyjnym głosem -Piękna jak zawsze. Gotowa?- zapytał, podchodząc do niej i delikatnie biorąc ją pod rękę. Zarumieniła się lekko* Oczywiście, William... *Powiedziała cicho, po czym wyszła razem z nim z Zakładu*
@Black_Raven: Co jakiś czas jego oczy otwierają się i zamykają.
Gdy wychodzicie z zakładu jeden z podrzędnych aniołów właśnie ucieka zakrwawiony jednak szybko zostaje wciągnięty przez czarny wir, wir nagle znika jednak Vanessa poczuła to co czuła 50 lat temu, zapach tamtego stworzenia.
@ninja618: *Nawet nie zwróciła na to uwagi, zapatrzona w Williama. Zignorowała również zapach. Chciała by ten wieczór był wyjątkowy. Nie obchodziło jej teraz nic poza jej chłopakiem...* Kocham Cię, William, wiesz? *Zapytała cicho, wtulając się w niego, gdy nadjechał czarny powóz, mający z rozkazu Hrabiego Phantomhive zabrać ich na Bal Charytatywny w Posiadłości Jego i Lady Elizabeth, którzy teraz byli już nie narzeczeństwem, lecz małżeństwem. -Ja Ciebie też...- mężczyzna uśmiechnął się do niej, po czym pomógł jej wsiąść do powozu. Usiedli koło siebie na wyściełanych perkalem miejscach tyłem do kierunku jazdy. Zanim drzwi się za nimi zamknęły można było zobaczyć jak ich usta złączają się w pocałunku...*
@ninja618: [Również 30 lat później] *Wzięła na ręce małą, roześmianą, brązowo-włosą dziewczynkę, będącą w wieku może 6 lat* Chodź do mamy, skarbie! *Zaśmiała się razem z dziewczynką. Do Zakładu wszedł William, ubrany w zimowy płaszcz. -Idziesz, kotku?- objął Vanessę w pasie i ucałował lekko w policzek. -Musimy już jechać. Nowy właściciel lokalu się niecierpliwi...- ucałował również dziewczynkę w czoło -Gotowa, Sally?- zapytał, obdarzając małą ciepłym uśmiechem. Zaśmiała się -Tak, tato! Gotowa!- Vanessa obrzuciła ostatnim, melancholijnym wzrokiem stary Zakład Pogrzebowy* Nie wierzę że muszę go opuścić... Mieszkałam w nim od urodzenia. Należał do Ojca. Ale teraz... *Również ucałowała dziecko w główkę* Musimy się wreszcie ustatkować. Dom Trupów to nie najlepsze miejsce dla naszej kochanej Sally... *Pojedyncza łza szczęścia pociekła po policzku. William wziął od niej dziewczynkę. -Zgadza się, kochanie...- raz jeszcze złożył pocałunek na jej policzku -A teraz chodźmy już. Nowe mieszkanie czeka...- Vanessa Spear skinęła lekko głową* Dobrze, skarbie... *Po czym wyszli i wsiedli razem do powozu. Szczęśliwa rodzina. Para byłych Shinigami, którzy postanowili porzucić wszystko, by razem, wśród Śmiertelników wychowywać swoje dziecko, oraz ich córka... Mała Sally Spear. Powóz odjechał ku nowemu życiu...*
@Black_Raven: On rozpoczął swą krucjatę. Wpadł w szał, Szał Wilkołaka. Niszczył wszystko, od Shinigami po Demony. Doszło do tego, że wszystkie królestwa zostały zgniecione, to był jego cel. Teraz odszedł.
[99 lat później]
Patrzy na swoje ręce, jest sam w ciemnym lesie, nawet potwory boją się podejść.
- Nie ma dla mnie wybawienia...
@ninja618: [Również 99 lat później] *Usiadła na brzegu łóżka. Była cała zlana potem, ale szczęśliwa* Takiej nocy nigdy nie przeżyłam... *Wyznała szczerze, śmiejąc się przy tym lekko. William usiadł obok niej, objął ją lekko w pasie i ucałował w policzek. -Mam nadzieję. W końcu teraz należysz tylko do mnie...- wyszeptał jej do ucha. Skrzywiła się lekko* Mhmmm... *Mruknęła niczym najprawdziwsza kotka. Również go pocałowała, ale w usta. Długo, namiętnie. W końcu się jednak od niego oderwała* Myślisz że będzie z tego coś więcej? Znowu? W końcu mamy już 28 dzieci. Wypadałoby trochę zwolnić... *Zaczerwieniła się. Przyciągnął ją bliżej siebie. -Nie mam zamiaru...- oznajmił, po czym znowu złączyli się w pocałunku. To była długa noc...*
@Black_Raven: Jakiś Shinigami wpadł do twojego domu i powiadomił, że zbliża się do twojego domu dziwny i straszny osobnik. Podobno nucił jakąś piosenkę i niszczył wszystko w okół.
Idzie dalej, idzie do jakiegoś domku. Wyczuwa Shinigami.
@ninja618: Jaki znowu osobnik? *Zapytała robiąc wielkie oczy, cała czerwona na twarzy. Zaczęła się pośpiesznie ubierać. William obrzucił Shinigami spojrzeniem typu "Nie wiesz że się puka zanim się wejdzie do cudzej sypialni!?" po czym również zaczął zakładać ubranie. Vanessa skończyła pierwsza (Narzuciła na siebie jedynie luźną, białą koszulę i czarną spódniczkę do kolan), więc wybiegła z pokoju i stanęła w oknie kuchennym* Wilk? *Zdziwiła się, patrząc na zbliżającego się. W tym momencie Spear (Ubrany w elegancki, brązowy garnitur, dopięty już na ostatni guzik) dołączył do niej, obejmując ją delikatnie w pasie. -Znowu ten..?- nie dokończył pytania, bo sam nawet nie potrafił znaleźć odpowiedniego słowa, które jednocześnie oddawałoby w pełni jego opinie i jednocześnie nie byłoby przekleństwem. Odciągnął Vanessę od okna. -Obudź dzieci. Musimy się stąd szybko ewakuować...- powiedział całkowicie poważnie, patrząc jej głęboko w oczy. Ta jednak pokręciła stanowczo głową* Ja zostanę. Ty idź po dzieci. Poradzę sobie... *Mężczyzna miał jej coś odpowiedzieć, ale w końcu umilkł i postanowił iść na ustępstwo. Ostatni raz ucałował żonę prosto w usta, po czym wbiegł po schodach na górne piętro, tam gdzie było 28 pokoi 28 dzieci...*
@Black_Raven: - Dusze.... Shinigami... tak pani... tak... zniszczyć...
Z jego gardła wydobył się ryk, ryk furii, który potrafi porazić nawet silniejsze stworzenia. Idzie dalej, w jego ręce pojawia się wielki dwuręczny miecz. Aura Wilka jest zabójcza.
Shinigami wypada z domu i atakuje go, widzisz jak Wilk zżera jego duszę w sekundę po czym ciało Shinigami wybucha.
- Atakujesz silniejszego...
@ninja618: *Patrzyła na tą scenę beznamiętnie. W tej samej chwili William wraz z dziećmi zbiegł po schodach na dół. Dzieci były w naprawdę różnych przedziałach wiekowych. Część miała białe, a część brązowe włosy. Przeważały dziewczynki, ale było też kilku chłopców. Niektóre miały na ciele blizny, niemalże takie same jak Vanessa...* Pośpieszcie się. Portal zaraz się zamknie. Robi tak zawsze kiedy zbliża się do niego ktoś z żądzą mordu... *Powiedziała trzęsącym się lekko głosem Vanessa, z trudem powstrzymując teraz łzy. William wskazał dzieciom sporych rozmiarów lustro teleportacyjne. -Słyszeliście co mówiła mamusia? Do portalu!- ponaglił je. Te pośpiesznie wykonały polecenie. Po chwili w pokoju został tylko William i Vanessa. -Chodź, skarbie. Zostały sekundy...- złapał ją za rękę, ale ta nie ruszyła się z miejsca. Nagle wybuchnęła gwałtownym, podchodzącym pod szaleńczy, śmiechem od którego całym domem wstrząsnęło tak że kawałki sufitu wylądowały na podłodze* Mówiłam że zostaję, Will. Ratuj życie, zaopiekuj się dziećmi... Na mnie przyszedł już czas. Ja muszę umrzeć... *Ponownie się zaśmiała. Spojrzał na nią przerażonym wzrokiem. Przyłożył jej dłoń do czoła. -Ty chyba masz gorączkę... Idziemy, już!- wziął ją na ręce i zaczął biec w stronę teleportu. Jeszcze tylko trzy sekundy...*
@Black_Raven: Portal zamknęła jakaś dziwna magi zna siła.
- Nie uciekniecie...
Pojawia się przed nią i przecina jej twarz po czym znika i pojawia się kilka metrów przed nimi.
-- Oddaj duszę mej pani.
@YouAreDead: *Uśmiecha się lekko* U mnie w Zakładzie Pogrzebowym nie płaci się pieniędzmi, ale śmiechem. Jeśli uda Ci się mnie rozbawić, ale tak porządnie, wszystko czego chcesz dostaniesz za darmo.
@YouAreDead: Niemiły jesteś... *Krzywi się lekko* W ten sposób to niczego u mnie nie wytargujesz... *Rusza w stronę Zaplecza, nawet już na Ciebie nie patrząc*
@YouAreDead: *Zatrzymuje się jakiś metr od drzwi prowadzących na Zaplecze* Wiedziałam że się namyślisz... *Uśmiecha się lekko. Podchodzi bliżej Ciebie i siada na jednej z trumien, stojącej mniej więcej naprzeciwko* Więc?
*Przekrzywiła lekko głowę*
@YouAreDead: *Pokręciła głową* Nie żartuję. Nie potrzebuję pieniędzy. Rada zapewnia mi wszystko czego potrzebuję, więc jedyne czego mi brak to rozrywka. Rozśmiesz mnie, ale tak porządnie. Czekam...
@YouAreDead: To nie to samo. Poza tym - Nie mam telewizji. Nie wiem jak w Twoich czasach. Jednak w XIX wiecznej Anglii raczej nie było czegoś takiego... *Zniknęła za drzwiami Zaplecza*
@YouAreDead: *Nie odpowiedziała, bo już jej nie było w pomieszczeniu. Dostrzegłeś kalendarz zawieszony na ścianie, choć mógłbyś przysiąc że wcześniej go tam nie było. Dzisiejsza data - 14 kwietnia 1873 roku...*
@YouAreDead: *-Bardzo zdziwiony?- słyszysz za sobą czyjś głos. Jest głęboki i mógłby uchodzić albo za bardzo niski kobiecy, albo średni męski. Ta sama osoba śmieje się lekko -Wielu Śmiertelników, którzy podobnie jak Ty nie są Stąd, również nie może uwierzyć jak się zorientuje że trafiło do miejsca gdzie czas jest cofnięty do XIX wieku...-*
@YouAreDead: *-Przecież mówię!- przed Tobą stanęła wysoka postać. Prawdopodobnie to była kobieta o długich, czerwonych włosach i lśniących, złoto-zielonych oczach z gęstymi rzęsami. -Trafiłeś do XIX wiecznej Anglii, skarbie. Czasy wiktoriańskie, konkretniej...-*
@YouAreDead: *Postać wzruszyła ramionami. -Skąd mam wiedzieć? Pochodzę z tego czasu. Nie mam pojęcia jak wy się tu dostajecie...- oparła na ramieniu Piłę Łańcuchową, którą miała ze sobą -Pytanie: Widziałeś Vanessę? Mam do niej pewną sprawę...-*
@YouAreDead: *Cisza nadal trwa nieprzerwanie. Nagle drzwi się otwierają. Staje w nich owa postać. Vanessy nigdzie nie widać. Posyła Ci promienny uśmiech. Zauważasz że zamiast zębów ma dwa rzędy ostrych jak brzytwa kłów. Wymija Cię jednak bez słowa i wchodzi do pomieszczenia. Siada na jednej z trumien i zaczyna czyścić powoli Piłę Łańcuchową od krwi -Nadal tu jesteś?- pyta w końcu, patrząc na Ciebie jakimś dziwnym wzrokiem. Cały czas się uśmiecha i nie przestaje czyścić Piły*
@YouAreDead: *-Co Cię tu trzyma?- jego brew powędrowała lekko ku górze -Nie chcesz wracać do swoich czasów? Vanessa szybko nie wróci, więc jeśli chcesz czegoś od niej radzę Ci wpaść później...-*
@YouAreDead: *Raz jeszcze się do Ciebie uśmiechnęła -Do zobaczenia. Bądź pewien, że jeszcze się zobaczymy. Kiedyś...- puściła oczko -Każdy w końcu umiera. Kiedy będzie Twój czas, przyjdę. W końcu taka moja robota...- i wyszła.*
@Black_Raven: Polecam tę oto panią *wskazuje na nieco już zmasakrowane zwłoki*
Czy mogłabym zobaczyć jak pani tnie moje zwłoki?
Nie mam nic innego do roboty,a bardzo mnie to intryguje.
@MikuuHatsune: Oczywiście... *Posyła promienny uśmiech i przykuca przy pierwszych lepszych zwłokach. Wyjmuje sztylet i chwilę się zastanawia* Jak myślisz - Zacząć od wyciągnięcia na wierzch wnętrzności przez gardło czy od rozcięcia czaszki i zamienienia mózgu w piękną, różowawą papkę wypływającą z oczodołów?
@Black_Raven: Mam dla pani kilkaset truposzy..... to nie byli dobrzy ludzie więc myślę że wystarczy im jakaś głęboka dziura i po sprawie ;-;
Bo wie pani, ja się zwę Mścicielką i odpowiadam za eliminowanie z ogółu społeczeństwa złych jednostek :v
Morduję tylko tych którzy zrobili coś bardzo złego...... na przykład jeden z moich Truposzy zabił całą swoją rodzinę wraz z małymi dziećmi i to tylko dlatego że zupa była za gorąca >.>
A pani nigdy nie myślała o pracy Mścicielki? :>
@DanKuso13: *Zachichotała cicho pod nosem* Jestem Shinigami. Nie mogę nikogo zabijać jeśli ta osoba nie jest na "Liście Zainteresowanych". Dopiero w momencie śmierci tej osoby przychodzę po jej duszę... *Patrzy na Kosę Żniwiarza stojącą w kącie pomieszczenia* To Kosa Śmierci mojego Ojca. Był "Wielkim Shinigami", pierwszym jaki istniał. Teraz jest na emeryturze, więc przejęłam jego robotę i jego Zakład Pogrzebowy... Ale jakby co - Niczego Ci nie mówiłam *Przyłożyła palec do ust* Teoretycznie nie wolno mi się ujawniać przed Śmiertelnikami...
@Black_Raven: To dla mnie zaszczyt poznać prawdziwego Shinigami ^.^ *kłania się przed nią lekko* Trochę słyszałam o was, zawsze takie osoby podziwiałam ^^
*patrzy na kosę* Piękna..... ja zwykle zabijam nożem lub mieczem, rzadziej pistoletem :>
Dobrze, tak więc nikomu nic nie powiem, choćby mnie torturowano :v
@DanKuso13: *Wprowadza Cię do ciemnego pomieszczenia* Czekaj. Tylko znajdę ten świecznik... *Chwilę później słyszysz ciche syczenie, a pomieszczenie rozświetla jasność zapalonego lontu dynamitu* Wreszcie coś widać... Takie trumny mogą być? *Wskazuje wgłąb pomieszczenia. Okazuje się ogromne (Może nawet z pozoru większe niż sam Zakład), w całości wyłożone pięknymi, rzeźbionymi trumnami*
@DanKuso13: Rozumiem. Śmiertelnicy są tacy krusi że na każdym kroku muszą się obawiać że po nich przyjdę... *Chichocze cicho pod nosem* Może już to zgaszę... *Zdmuchuje płomień z dynamitu i pomieszczenia pogrąża się w mroku*
@DanKuso13: *Słyszysz cichy śmiech obok siebie* Spokojnie... *Nagle wokół niej zaczyna roztaczać się jakby szmaragdowej barwy aura, która rozświetla ciemność w promieniu pół metra od niej* W mroku nie może czaić się nic gorszego niż ja. Chyba że Demon, ale to już inna bajka. Raczej wolą nas unikać, więc nie spotkasz żadnego w moim Zakładzie.
@DanKuso13: *Śmieje się głośno, tak że podłoga zaczyna się intensywnie trząść* Nigdy nie słyszałaś o Demonach? Istoty Mroku. Jedna z silniejszych Ras. Żywią się ludzkimi duszami. Zawierają Pakty ze Śmiertelnikami którzy najbardziej potrzebują pomocy, pomagają im, a potem w ramach zapłaty pożerają ich dusze. Są konkurencją dla Shinigami. My zbieramy dusze i zabieramy w "Lepsze Miejsce". Oni zabijają. Na zawsze. Dusza przepada w ich wnętrzu. Przechodzi w niebyt. Okropność. *Wzdrygnęła się lekko* To chyba więc naturalne że za sobą nie przepadamy. Demony to plugawe, koszmarne istoty, które nie powinny istnieć.
@Black_Raven: Myślałam że wszystkie już dawno wyginęły....
Wykorzystują niewinnych ludzi..... parszywi plugawcy..... *zaciska zęby ze złości, w jej zielonych oczach widać gniew*
Czy jest jakiś sposób na Demona? Jak można ich zabić albo chociaż sprawić ból fizyczny lub psychiczny?
@DanKuso13: Można ich zabić jedynie niesławnym Demonicznym Mieczem - Laevateinn'em. Jednak obecnie miecz ten jest w posiadaniu Demona. Albo Sebastiana Michaelisa, albo Hannah Annafellows. Jednego z dwóch. Możliwe też że już nie istnieje bo został zniszczony. Szkoda...
@DanKuso13: Jedyny oręż zdolny zabić Demona. Przechodzi przez wszystko, nawet przez duszę, dlatego jest najpotężniejszą bronią we Wszechświecie. Sebastian Michaelis to jeden z Demonów. Kiedyś przywiązał się aż zbytnio do duszy pewnego chłopca. Nawet po spełnieniu jego życzenia wciąż czekał. Dusza tego chłopca stawała się lepsza z każdym dniem. Była tego warta. Dlatego służył mu tak długo aż... Drugi Demon - Claude Faustus również zainteresował się chłopcem. Wykradł go Sebastianowi gdy ten wreszcie był gotowy na pożarcie duszy o której tak marzył. Zaistniała między nimi nienawiść. Oboje byli zdecydowani oddać wszystko za duszę najpiękniejszą ze wszystkich... W końcu doszło do pojedynku. Stanęli naprzeciw siebie z jednym mieczem pośrodku nich. Laevateinn'em. Ostatecznie Michaelis zabił Faustusa, lecz okazało się że duszy chłopca nie mógł już pozyskać. Hannah Annafellows, strażniczka Laevateinn'a przemieniła go w Demona. Sebastian więc, mając nadal Kontrakt z duszą chłopca, musiał mu dalej służyć, ale tym razem na wieczność. Został skazany na zajmowanie się duszą, której nie będzie mógł nigdy odebrać. Możliwe że on zabrał miecz. Możliwe że Hannah...
@DanKuso13: Jesteśmy w Zakładzie Pogrzebowym. "Undertaker" oznacza "Właściciel Zakładu Pogrzebowego". Tak mówili kiedyś na mojego Ojca. Teraz mówią tak na mnie, ale w przerobionej na dziewczęcą wersji.
@gabisoch: *Stoi w rogu pomieszczenia, nieśpiesznie czyszcząc sporych rozmiarów Kosę, przypominającą trochę tą przypisywaną Śmierci* Witam. Co Panienkę sprowadza do mojego Zakładu Pogrzebowego? *Podnosi na Ciebie wzrok, uśmiechając się lekko*
*wykopuje drzwi trzaskając nimi o ścianę* Dobry! Mam tu kilka ciał do pochowania, coś koło 16 a może 18? .=. nie ważne. W każdym razie potrzebuję dołu zdolnego przechować tych nieboszczyków. Dasz radę coś takiego załatwić?
@IFapToHentai: *Otwiera się trumna pod ścianą i wychodzi z niej dziewczyna* Oczywiście... Czyli rozumiem że nie potrzebują trumien, jedynie dół? *Chwyta za leżącą koło niej łopatę*
@IFapToHentai: Zobaczysz... *Prowadzi Cię długim korytarzem. Na ścianach widzisz obrazy ukazujące piękną, białowłosą dziewczynę i intensywno-zielonych oczach. Na większości obrazów dziewczyna owa trzyma Kosę Ponurego Żniwiarza, albo ludzką czaszkę. Całe ciało dziewczyny pokrywają blizny. W końcu wychodzicie na przestronne podwórko, pełne nagrobków. Taki ogrodowy Cmentarz* Może być taki dół? *Wskazuje na świeżo wykopany, prostokątny rów, nieopodal, zdający się nie mieć dna*
@IFapToHentai: *Uśmiechnęła się nieco szerzej, ale nadal się nie śmiała* Próbuj dalej... Mogę podpowiedzieć Ci że mam raczej... *Usiadła na jednej z trumien jak na krześle* Czarny humor.
@IFapToHentai: *Chichocze cicho* Raczej potencjalny klient mojego Zakładu... *Szepcze pod nosem* Jeszcze odrobinę. Uznam dopiero kiedy rozśmieszysz mnie bardziej. Chcę się śmiać jak nigdy w życiu! *Mówi tym razem na głos*
@IFapToHentai: *Zrobiła obrażoną minę* No wiesz! Jeśli to miało być zabawne to coś Ci nie wyszło! Uważaj na słowa bo sam możesz skończyć jako mój klient!
@IFapToHentai: Nie. Jeszcze nie jesteś. Ty wynajmujesz moje usługi, ale "klientami" nazywam ich... *Wskazuje na jedną z trumien stojącą w rogu pomieszczenia z której zaczyna wylewać się krew*
@IFapToHentai: *Skrzywiła się lekko* Czy ja Ci wyglądam na Demona? To oni biorą ludzkie dusze jako zapłatę. Tacy jak ja w ogóle nie pomagają ludziom. Ja robię wyjątki i pomagam w zamian za rozweselenie mnie. Bo jakże by było smutno, gdyby radość zniknęła z tego świata? *Zachichotała cicho pod nosem*
@Black_Raven: Jaka jest różnica między żydem a pizzą?
Pizza nie krzyczy w piekarniku c:
Nie znam śmiesznych kawałów, jestem wyjątkowy i śmieje się z brudnych żydów.
@IFapToHentai: Żadnego żyda tam nie było! Możesz jednak wierzyć w co tylko chcesz... Ta rozmowa schodzi na trochę niewłaściwy tor, nie uważasz? Miałeś mnie rozśmieszyć jako zapłatę, a skończyło się na tym że dyskutujemy o tym czy któryś z nich był żydem...
@Black_Raven: Chciałbym oddać 78070 trupów, ponieważ moje palenisko jest za małe na spalanie tyle trupów jednocześnie. :] A przepraszam... 74000 trupów, ponieważ tamte trupy zjadłem, a na razie jestem najedzony.
@wojtekrozrabiaka: *Zatrzymuje się w drzwiach od zaplecza i patrzy na Ciebie kątem oka. Uśmiecha się szeroko. W jej uśmiechu dostrzegasz ostre kły* Może później. Najpierw robota... *Puszcza oczko* Ale nie mówię "Nie"... *Rusza dalej korytarzem*
@wojtekrozrabiaka: *Zaczyna się śmiać. Nie śmieje się jakoś bardzo głośno, ale kiedy to robi podłoga się trzęsie. Dosłownie* Zabawny jesteś, wiesz? *Wychodzi tylnymi drzwiami*
Jeśli nie będziesz chciał dużego wynagrodzenia, możesz zająć się moim "Ogrodem" *Chichocze cicho* To niewielki prywatny cmentarz na tyłach Zakładu w którym chowam zwłoki po które się nikt nie zgłosi, bądź ofiary mafii... Mógłbyś ich grzebać. Sekcje zwłok przeprowadzam tylko ja. Za bardzo lubię tę pracę...
@spectra12: *Patrzy na zwłoki z lekkim uśmiechem na ustach* Piękne okazy... *Podnosi na Ciebie spojrzenie* Witaj. U mnie wszystko w porządku, choć trochę... *Chichocze lekko* Sztywno. Jak to w Zakładzie Pogrzebowym... A co u Ciebie?
@spectra12: *Uśmiecha się szeroko* Cudownie~ Im więcej mam klientów tym lepiej *Śmieje się cicho* A krew i fatalny stan w jakim się znajdują tylko moim zdaniem dodaje im uroku.
@spectra12: *Uśmiecha się szeroko, szepcząc coś pod nosem* Doprawdy, przepiękne... Kilka nacięć tu, kilka nacięć tam i będą idealne... *Znów spogląda na Ciebie* Dziękuję. Piękniejszych okazów nie miałam od jakichś... Trzech tygodni.
@Black_Raven: Heh... I tak sprzedaję. szukam cały czas jakiegoś miejsca I Nagle twój zakład pogrzebowy. Jak Mówiłaś Kilka nacięć tak *Wyciąga nóż i robi rany Trupom* Prosze
@spectra12: *Również wyciąga sztylet* Chodziło mi raczej o coś takiego... *Przykuca koło jednych zwłok. Wbija sztylet głęboko w gardło i ciągnie sztyletem w dół, przez wszystkie wnętrzności, aż do "Ten Tego". Później wbija w lewy bok i tnie przez klatkę piersiową aż do prawego boku. Powstaje na zwłokach swego rodzaju krzyż. Unosi głowę z włos i przebija sztyletem od tyłu, tak że ostrze wychodzi z ust i tak nóż zostawia* Właśnie. To się nazywa sztuka... *Chichocze cicho*
@Black_Raven: Naucz mnie tego... *Uśmiecha się mrocznie I wbija Nóż w oko jednemu Trupowi* Całkiem od nie dawna Torturuję ludzi.. większość sama wymyśliłam. Takie Techniki Jak Wbijanie Noża w oko... Skaryfikacja, Brutalne Rościnanie Brzucha, I Tak Dalej I Tak dalej. No wiesz... dopiero się uczę.
@spectra12: *Uśmiecha się szeroko. Teraz dopiero widać ostre kły w jej uśmiechu* Chcesz to mogę Cię odrobinę przeszkolić. Ten Zakład Pogrzebowy potrzebuje trochę... *Chichocze cicho* Świeżości. A cóż dostarczy jej bardziej niż nowy, ŻYWY uczeń? *Podchodzi do innych zwłok. Rozchyla im lekko usta, pochylając się nad nimi* Ostrzeżenie dla tych o słabych nerwach. Teraz lepiej nie patrzeć... *Szepnęła cicho pod nosem, po czym włożyła dłoń do ust jednego z trupów. Coraz głębiej, coraz głębiej... Aż w końcu (Gdy miała już w zwłokach całe ramię) szarpnęła mocno, wyciągając całą zakrwawioną rękę i trzymane w dłoni jelita ofiary. Rozwijała je do momentu aż większość znalazła się na wierzchu. Wycięła kolejnym sztyletem X na klatce piersiowej owych zwłok i zaczęła zwijać jelita wokół tego X. Zachichotała cicho, kładąc na powstałym stożku serce zwłok (Załóżmy że te jeszcze je miały) i wbiła w nie sztylet niczym krzyż na szczycie kościoła. Potem wtarła krew ze swoich dłoni w policzki ciała i wyprostowała się* Czyż to nie jest arcydzieło? *Zapytała chichocząc cicho pod nosem*
Czy widziałaś kiedyś prawdziwą śmierć? Konwulsje półżywego stworzenia, które walczy już samo ze sobą? Czy dane Ci było widzieć prawdziwą rozpacz? Kiedy to czytasz, właśnie ktoś umiera. Odwieczny proces karmi się jego żywotem, a ty? Próbujesz mamić samą siebie, mówisz, iże nie ma radości, choć wciąż się uśmiechasz. Możesz wypierać się wszystkiego, jakoby odnosiło się do innego człeka, lecz nie oszukasz fatum. Nie radzę Ci zgłębiać śmierci na własną rękę, bo szybko wypatrzy w Tobie łatwą ofiarę, a po co kusić los? Finis koronat opus, szanuj życie i korzystaj z tego, co Ci daje. Szczególnie w młodym wieku.
@Paproot: Oczywiście że widziałam jak ktoś umiera. I ta osoba nie walczyła sama ze sobą, raczej próbowała walczyć ze mną. Nie raz widziałam w oczach takiej osoby rozpacz. Wiem że właśnie ktoś umiera, bo widziałam dzisiejszą "Rozpiskę". Nie mówię że nie ma radości, w opisie mam właśnie że "Jakże by było smutno gdyby radość zniknęła z tego świata". Śmierć nie wypatrzy we mnie swojej ofiary. Nigdy. Korzystam z życia, prowadzę w końcu Zakład Pogrzebowy. Młodym wieku? Dawno już nie jestem młoda, Śmiertelniku! Może po mnie nie widać ale mam już kilkanaście tysięcy lat... Jestem w końcu Legendarną Shinigami, czyż nie? *Opiera się o swoją Kosę Śmierci, uśmiechając się szeroko*
@Paproot: *Odkasłuje, próbując zamaskować śmiech* Nieśmiertelni. Jesteśmy nieśmiertelni. Nie da się nas zabić. Naturalnie też nie umieramy bo się nie starzejemy. Wiesz Ty w ogóle skąd biorą się Shinigami?
@Paproot: *Wzdycha, jednocześnie cicho chichocząc* Tyle że my już raz to przerabialiśmy. Shinigami to istoty stworzone z dusz samobójców, którzy przed śmiercią popełnili jakąś poważniejszą zbrodnię... *Pokazuje na swoje blizny, które ma na całym ciele. Najbardziej rzuca się w oczy ta która idzie jej przez pół twarzy* Nie pamiętam tego dokładnie, mało kto po śmierci pamięta co robił za życia, ale wiem że zabiłam się poprzez pocięcie na kawałeczki. Poprosiłam swojego zaufanego przyjaciela by dokończył to za mnie, gdy już będę tak krwawiła że nie będę w stanie robić tego dalej, albo po prostu będę już martwa... *Dotyka opuszkami palców owej blizny na twarzy* Zrobił swoje. I to bardzo dobrze... Jak więc widzisz mam już jedną śmierć na koncie. Dlatego nie mogę zaliczyć drugiej. Podobnie jest u innych Shinigami.
@Black_Raven: Nawet dusza umrze, gdy nadejdzie Sąd, a Ziemia ulegnie rozpadowi. Możesz sobie pomarzyć i udawać duszka, nie duszka, mordercę, czy kogo chcesz. Ale koniec zabierze i Ciebie.
@Paproot: Ja żyję tam gdzie Bogowie, a nie na Ziemi. Gdy Sąd nadejdzie wszystkie dusze do nas dołączą i to my będziemy wykonywać wyroki, jako Boscy Kaci. Zwą nas też Aniołami Śmierci. Czy Twoim zdaniem podczas Apokalipsy zginą Anioły? Nie sądzę. Po prostu będziemy mieli dużo roboty by Was wszystkich upilnować. A teraz wybacz, ale muszę zagrzebać pewne zwłoki... *Skłoniła się nisko i ruszyła w stronę zaplecza*
Przypomniałaś mi cytat z lektury
"Przez chwilę Poirot zabawiał się myślą, iż zainteresowanie panny Cunningham przestępcami może pewnego dnia doprowadzić do tego, że ktoś odnajdzie jej zmasakrowane zwłoki w leśnej głuszy."
Na tym świecie nie ma radości, jest tylko złudzenie, że wszystko jest w porządku.
Tylko ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Bo ludzie nie poszukują prawdy. Po prostu starają się żyć z tymi informacjami, które zdobyli.
@DeadExtreme: Nawet jeśli to prawda to nie jest ona prawdą. Radość jest, choć jej nie ma, bo mają ją Ci którzy ją stracili po tym jak ją dostali. Nieprawdaż?
@DeadExtreme: To już są wyjątkowe wyjątki. Ale bez obaw, w trumnie się na pewno uśmiechniesz. Nawet jeśli nie, to jeśli to ja będę się zajmowała Twoimi zwłokami, dopilnuje byś się tam uśmiechał. Igła i nitka czynią cuda...
@DeadExtreme: Moje trumny nie są dla zwykłych ludzi! Ja chowam tylko ludzi zabitych przez Podziemie! To prawdziwa elita wśród trupów! Chcesz to mogę Cię dopisać do listy zainteresowanych. Uwierz, jak komuś powiesz że ktoś z Twoich bliskich był u TEJ Undertakerki to uznają że jesteś ważną osobistością w Przestępczym Półświatku i będą bić przed Tobą pokłony... To co, zapisać? *Wyciąga notatnik*
"Fankę anime"? *Raz jeszcze się śmieje* A skąd wniosek że nią jestem, co? *Wskazuje na trzy trumny. Dwie mniejsze i jedna większa, nakryta obrusem. Na tej większej leżą dwie filiżanki z gorącą herbatą*
Ale jeśli chcesz to mogę Ci o sobie opowiedzieć. Siadaj. Napij się herbaty...
*Również siada i zaczyna powoli pić herbatę* Dakara... Nazywam się Vanessa Strange *Upiła kolejny łyk herbaty* I odziedziczyłam ten Zakład Pogrzebowy *Kolejny łyk* Po moim ojcu - Undertakerze. Matki nigdy nie znałam *Jeszcze jeden łyk* Ale chyba nawet nie żałuję... Masz jakieś dodatkowe pytania? Klienci chyba się niecierpliwią... *Spojrzała na trumnę na której siedzisz. Wiadomo było jaka jest jej zawartość. Uśmiechnęła się lekko pod nosem*
*Śmieje się* Wygląd? A nie widzisz jak wyglądam? (Patrz na zdjęcie profilowe) *Ponownie się śmieje* A co do charakteru... Poznasz mnie to się dowiesz. Jak chcesz możesz nawet zostać na kilka dni. Moja nowa Yūjin na pewno się ucieszy że ma współlokatora... *Patrzy na opartą o ścianę trumnę, wykonaną po części ze szkła. Widać w środku piękną dziewczynę o pofarbowanych na zielono włosach. Z czoła spływa jej na całą twarz krew, a niektóre części skóry już zaczynają gnić. Jak łatwo się domyślić - Jest martwa*
Nie ma za co. I tak nie była za dobrą klientką. Wyobrażasz sobie że próbowała walczyć jak zamykałam ją w tej trumnie? Krzyczała coś że "Puszczaj! Ja nie chcę! Nie widzisz że żyję!? GDZIE Z TYM NOŻEM!?" *Zaczyna się śmiać* Doprawdy, co za bezczelność... *Zaczyna jeździć dłonią po trumnie na której siedzi* Ten to był grzeczniejszy. Jak go zakneblowałam to przestał się szarpać... W nagrodę zamknęłam się razem z nim w tej trumnie na całą noc... *Zarumieniła się lekko* Nie zapomnę go. *Przenosi spojrzenie ponownie na Ciebie* To co, zostajesz? I miałabym jeszcze jedną prośbę... Zabiłbyś dla mnie jakąś podobną do tej i mi ją dał? Wiesz, rodzinka Twojego podwieczorku musi coś jednak pogrzebać...
Komentarze
OdświeżEdytowano - 16 grudnia 2015, 00:41
Pojawia się po środku pokoju.
- Witaj.
Mówi dziwnym chrapliwym głosem.
- Sprawdzam twą rasę. Podaj mi numer zakładu i nazwę. Dodatkowo podaj mi swe imię, prawdziwe. Nie chce mi się Ciebie zmuszać do wyjawienia go.
Kładzie rękę na rękojeści wielkiego miecza, jego oczy błyszczą na niebiesko.
- Ładnie tu.
Rozgląda się i uśmiecha delikatnie.
- Czuć zapach trupów.
Oblizuje się po czym podchodzi do niej i całuje ją w rękę.
- Miło mi. Wilk jestem.
Siada na jednej z trumien.
- Pozwól, że usiądę.
W jego ręce pojawia się wielka księga.
- Ah, Vanessa Strange. Piękne imię i nazwisko.
Uśmiecha się do niej lekko.
- I piękna pani.
Przygląda się jej lekko.
- Naprawdę piękna, ale, ale. Podaj mi pani numer zakładu i jego nazwę. Dodatkowo numer broni poproszę.
Uśmiecha się.
Odpisz
Edytowano - 16 grudnia 2015, 15:04
@ninja618: Zakład Pogrzebowy "Undertaker", numer rejestracyjny 0001. To pierwszy Zakład jaki kiedykolwiek istniał, dlatego właśnie taki... *Uśmiecha się lekko, patrząc na Kosę Śmierci, która dosłownie znikąd pojawiła się w jej dłoni* Moja Kosa również nosi numer 0001. Również pierwsza jaka istniała. Mój Ojciec - Legendarny Undertaker, był Wielkim Shinigami. Pierwowzorem tego jak Śmiertelnicy nas sobie wyobrażają. Jednym z pierwszych, a przy tym najpotężniejszym, z przedstawicieli naszej Rasy. To właśnie Kosa, która była Jego. Teraz należy ona do mnie. Przejęłam też po nim ten Zakład i członkostwo w Radzie Shinigami. Jestem jedną z ważniejszych. *Uśmiecha się nieco szerzej* Miło mi Pana poznać...
Odpisz
16 grudnia 2015, 15:09
@Black_Raven:
- Dobra broń.
Przygląda się kosie po czym wstaje, w jego ręce pojawia się dwuręczny miecz.
- A to jedna z moich broni. Eardius.
Broń słysząc swoje imię zaczyna palić się czarnym ogniem.
- Znałem twojego ojca panienko. Dlatego i Ciebie miło mi poznać.
Podchodzi do niej.
- Muszę odpocząć przez jakiś czas. Czy istnieje możliwość odpoczęcia u Ciebie pani?
Patrzy jej w oczy.
Odpisz
16 grudnia 2015, 15:21
@ninja618: Oczywiście. Uprzedzam jednak że nie ma u mnie w Zakładzie łóżek. Śpię w trumnie. Panu też mogę jedną podarować. Są naprawdę wygodne... *Zamyśliła się* Mówi Pan że znał mojego Ojca. Czyli zna Pan też jego historię? Wie Pan dlaczego zrezygnował z "Mrocznego Zawodu Żniwiarza"?
Odpisz
16 grudnia 2015, 15:27
@Black_Raven:
- Znam go od dawnych lat. Bardzo dawnych. Jest starszy niż sobie panienka wyobraża. Lecz nie wiadomo mi o jego historii... choć.. może to przez Lissę..
Zamyśla się.
- Ona mogła być przyczyną...
Ziewa.
- Zostawmy ten temat na później. Dobrze?
Odpisz
16 grudnia 2015, 15:49
@ninja618: Dobrze wiem ile ma lat. Nie musimy nawet wracać do tego tematu. Byłam tylko ciekawa czy jest Pan na bieżąco. Czyli jest Pan zainteresowany spędzeniem nocy w jednej z trumien?
Odpisz
16 grudnia 2015, 15:51
@Black_Raven:
- Spędziłem noce w piekłach, trumnach itp. Tak więc.. tak.
Patrzy na swój miecz.
- Ah... muszę na jakiś czas... że tak powiem, zniknąć. Czy mógłbym zatrzymać się tutaj? Oczywiści, nie chcę się narzucać.
Kłania się w pas i patrzy jej w oczy.
Odpisz
16 grudnia 2015, 17:27
@ninja618: Nie ma najmniejszego problemu. Jaką trumnę Pan sobie życzy? Ja osobiście preferuję dębowe, bądź marmurowe. Dębowe są wygodniejsze, ale w marmurowych jest tak przyjemnie chłodno...
Odpisz
16 grudnia 2015, 17:29
@Black_Raven:
- Bardziej wolałbym skrystalizowaną trumnę. Masz taką panienko?
Odpisz
16 grudnia 2015, 17:35
@ninja618: Mam każdego rodzaju trumnę. Tego typu jednak są tylko na zapleczu...
Odpisz
16 grudnia 2015, 17:37
@Black_Raven:
- No to muszę swoją...
Nagle pojawia się wielka czarna trumna, jej aura przytłacza wszystko w około.
- Moja Mirabelka..
Głaszcze trumnę.
Odpisz
16 grudnia 2015, 17:39
@ninja618: *Wzrusza ramionami* Miałam ładniejsze w Zakładzie, ale zużyły się jakiś miesiąc temu, po tym jak wpadłam na tamto przyjęcie... Nieważne. Wielki zamach stanu i tak dalej. Nic istotnego.
Odpisz
16 grudnia 2015, 17:41
@Black_Raven:
- Nie obrażaj mojej Mirabelki.
Całuje Mirabelkę.
- Słodka.. zabójcza... mm..
Odpisz
16 grudnia 2015, 18:10
@ninja618: *Wywraca oczami* Odrobinę żałosne. Owszem, zdarza mi się rozmawiać z "Klientami", ale głównie dlatego że zanim ich zabiję często są jeszcze żywi, albo mam świadomość że kiedyś byli. Nigdy ich jednak nie całuję. Szczerze powiedziawszy to w ogóle nikogo i niczego nie całuję. Zbędne okazywanie czułości rzeczą które przemijają...
Odpisz
16 grudnia 2015, 18:14
@Black_Raven: Śmieje się po czym pojawia się przed nią. Szybko całuje ją w usta i w mgnieniu oka pojawia się przy swojej trumnie.
- Nie obraź się. Ciekawiło mnie jak smakujesz po prostu.
Odpisz
17 grudnia 2015, 20:11
@ninja618: Trochę dziwne... *Śmieje się lekko* Ale nic się nie stało. I co? Jak smakowałam?
Odpisz
18 grudnia 2015, 06:22
@Black_Raven:
- Hmm...
Uśmiecha się szeroko.
- Słodko, naprawdę. Czuć woń śmierci ale nie jest ona gorzka, ona jest w twoich ustach naprawdę słodka.
Oblizuje usta.
- Można się uzależnić.
Zamyśla się.
- A ja, jak smakowałem?
Odpisz
18 grudnia 2015, 16:51
@ninja618: Nie zdążyłam nawet poczuć. Za szybko było. Wyczułam tylko trochę gorzkiego, trochę pikanterii i trochę słonego.
Odpisz
Edytowano - 18 grudnia 2015, 17:20
@Black_Raven: - Hm... za szybko?
Znów przybliża się niezauważalnie i obejmuje ją delikatnie, zanurza swoje usta w jej ustach. Jego pocałunek jest długi i namiętny. Po jakimś czasie odchodzi od niej i przystaje obok Mirabelki.
-Unosi brew i patrzy jej w oczy.
- Tak... od twoich ust można się uzależnić...
Oblizuje usta.
Odpisz
18 grudnia 2015, 20:25
@ninja618: Dziękuję ze komplement... *Śmieje się lekko* Teraz poczułam. Tak jak mówiłam - Mieszanka gorzkiego, pikantnego i słonego.
Odpisz
18 grudnia 2015, 20:28
@Black_Raven:
- Ależ nie ma za co panienko. Zapowiada się dłuuga noc.
Śmieje się cicho po czym przygląda się jej włosom.
Odpisz
19 grudnia 2015, 13:55
@ninja618: Są naturalnie białe. Mam takie właśnie po Ojcu. Matka miała włosy jak miód. Była jednak Śmiertelniczką, więc to chyba naturalne że zwyciężył mocniejszy gen Shinigami. Mój brat jest osiem lat starszy a wygląda jak mój bliźniak... *Owija sobie pojedynczy kosmyk wokół palca* Nie wiem natomiast czemu, ale pachną miętą...
Odpisz
19 grudnia 2015, 14:11
@Black_Raven:
Podchodzi do niej bardzo blisko i patrzy jej przez minutę w oczy.
- Przez twoją aurę panienko.
Uśmiecha się.
- Jesteś silna, niezależna, można powiedzieć, jedna z najsilniejszych. Mięta jest znakiem siły, ale i samotności..
Odpisz
19 grudnia 2015, 14:44
@ninja618: Możliwe. Ze zmarłymi nie da się normalnie porozmawiać... *Śmieje się cicho pod nosem* Ale jakoś nie narzekam. Kiedy mi się nudzi chodzę na spotkania Rady Shinigami. Normalnie tego nie robię, ale oni i tak zawsze rezerwują dla mnie miejsce z nadzieją że zaszczycę ich obecnością... *Raz jeszcze się cicho zaśmiała* Czasami postanawiam tak zrobić. Najbardziej brakuje mi zbierania dusz... Ostatnio szłam po takiego jednego Adolfa. Chyba na nazwisko miał Hitler, ale pewności nie mam.
Odpisz
19 grudnia 2015, 14:48
@Black_Raven:
- Ah, on.
Wzdycha po czym w jego ręce pojawia się wielki dwuręczny miecz.
- Ale nie o tym. Teraz prezent.
Klęka przed nią po czym daje jej miecz.
- W ramach uznania. Jesteś pierwszą, która ma zaszczyt trzymać a tym bardziej posiąść miecz z moich rąk zrobiony.
Uśmiecha się lekko.
Odpisz
19 grudnia 2015, 14:56
@ninja618: *Również się uśmiecha* Dziękuję... Pięknie wykonany *Przyjmuje miecz*
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:01
@Black_Raven:
- To jeden z mieczy znany w świecie Shinigami. Znacie go pod nazwą "Łowca". Nie jedno stworzenie padło od niego. Jest on jednym z mych uczuć. Oczywiście teraz będzie twoim uczuciem. Moim uczuciem w tym mieczu był gniew. Teraz powraca do mnie.
Lekko pada od ilości przyjmowanego gniewu lecz zaraz po tym wstaje.
- No i wrócił. Niech dobrze się Tobą opiekuje.
Przeciera twarz.
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:05
@ninja618: Faktycznie, słyszałam o nim. Ostatnio jednak głównie mówi się u nas o Demonicznym Mieczu - Laevateinn'ie. Przepadł jednak wraz ze śmiercią jednego z Demonów. Prawdopodobnie został zniszczony przez tego który go użył przeciw swemu, albo powrócił do "Pochwy"... *Wzdrygnęła się lekko*
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:10
@Black_Raven:
- Nie. Ja go mam. Zabiłem tego śmiesznego demona i zabrałem sobie jego miecz.
W jego ręce pojawia się wspomniany miecz.
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:23
@ninja618: *Patrzy na miecz, przez dłuższą chwilę niczego nie mówiąc. Po chwili wybucha gwałtownym śmiechem. Podłoga trzęsie się teraz tak mocno że tynk zaczyna sypać się z sufitu. Przewraca się na jedną z trumien i dalej się śmieje. Trwa to conajmniej kilka minut. Po chwili jednak udaje jej się opanować. Ociera dłonią łzy z policzków* Dawno się tak nie uśmiałam... To nie jest Laevateinn! Czy Ty go kiedykolwiek widziałeś? Słyszałeś kiedyś o tym mieczu w ogóle? Powszechnie wiadomo że Demon ów zginął w śmiertelnym pojedynku z innym Demonem zwanym Sebastianem Michaelisem, raniony właśnie Laevateinn'em. Jedynym mieczem zdolnym zabić Demona. To dlatego że przechodzi on nawet przez duszę. Miecz zresztą nigdy nie należał do Clauda. Jego strażniczką była Hannah Annafellows. Z tego co wiem zarówno ona jak i Sebastian żyją i któreś z nich ma teraz ten Diabelski Miecz. Nie wiem co ty trzymasz, ale Laevateinn wygląda zupełnie inaczej! *Chichocze cicho pod nosem, wstając*
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:27
@Black_Raven:
Unosi brew po czym patrzy na miecz i z furią niszczy go zaciskając pięść na ostrzu. Miecz jakby wybucha. W jego ręce "tworzy się" miecz. Miecz z jeszcze większą furią, furią zdenerwowanego potwora. Jego zbroja także przemienia się, przemienia się w jeszcze większą i jeszcze bardziej czarną. Jego twarz zasłania wielki hełm w kształcie głowy wilka. Z oczodołów bucha ciemno-niebieskie światło. Jakby odpowiadając na to dusze zaczynają swój lament, cały zakład jakby płacze.
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:44
@ninja618: *Nagle wszystko cichnie. Zauważasz że jej oczy jakby nabrały intensywności, a ich zieleń pomieszała się z odcieniami żółtego. Sama Vanessa jakby spoważniała. Zaczyna wiać od niej chłodem, ale mimo to cały czas się lekko uśmiecha* Nie rób mi proszę zamieszania w Zakładzie. Jeszcze mi klientów obudzisz... *Wyjmuje z niewidocznej wcześniej kieszeni w fałdach sukni prostokątne okulary, przeciera je lekko chusteczką którą również wyjęła i zakłada na nos. Wbrew temu jak mogłoby to wyglądać, w okularach wygląda jeszcze piękniej, a jej oczy lśnią jeszcze mocniej* Nie ma powodów do nerwów... *Chowa chusteczkę i rusza powoli w stronę Zaplecza* Każdy ma prawo popełnić czasem jakiś błąd. Ważne by się tym nie przejmować i mimo wszystko iść dalej. W końcu życie nigdy nie jest takie długie jakby się mogło wydawać... *Zatrzymuje się w progu i związuje włosy w wysoki kucyk. W jej dłoni pojawia się Kosa Śmierci.* A teraz życzę Panu miłej nocy. Wychodzę... *Po czym zniknęła za kurtyną*
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:49
@Black_Raven: W tym samym momencie wybucha gniewem.
- Tworzy się...
Miecz i zbroja są już gotowe. Wyglądają jakby były czystą furią. On uspokaja się i siada na podłodze po czym zasypia. Gdy śpi, dusze opatulają go jak przyjaciela. Jak brata. Śpi tak opatulony duszami, jego aura jest spokojna niczym niezmącona rzeka. Wygląda jak Ci wszyscy starożytni wojownicy, pełni dumy i... wiecznego nieśmiertelnego bólu.
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:53
@ninja618: *W środku nocy słychać donośny krzyk. Wołanie o pomoc jakiejś małej dziewczynki. Dochodzi z ulicy. Płacz tysiąca niewinnych ludzi. Odgłos pracującej gilotyny. Wrzaski tych których rodziny niesłusznie skazano na śmierć. I tylko jeden śmiech pośród nieskończonego cierpienia... Śmiech Vanessy. Jej śmiech i odgłos zamachów wykonywanych Kosą Śmierci*
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:55
@Black_Raven: Nadal śpi niewzruszony a dusze go utulają bardziej do snu.
Odpisz
19 grudnia 2015, 16:35
@ninja618: *Rozległ się ostatni wrzask, a potem... Wszystko ucichło. Drzwi Zakładu się otworzyły. Weszło kilku ludzi. -Dobra robota. Świetnie sobie poradziłaś. Strange...- powiedział oschłym głosem wysoki, brązowo-włosy mężczyzna w kwadratowych okularach. Vanessa zaśmiała się lekko. Odgarnęła do tyłu grzywkę, która nasunęła jej się na oczy.* To nie tylko moja zasługa. Wujek Grell również bardzo pomagał... *Powiedziała. Zaraz potem zachichotała cicho. -Wreszcie ktoś mnie docenił!- Drugi mężczyzna miał dla odmiany wysoki głos. Po wyglądzie na pierwszy rzut oka można było ocenić że jest kobietą (Nawet bardzo ładną kobietą), ale był płci męskiej. Czerwonowłosy mężczyzna zaczepliwie objął Vanessę w pasie i przyciągnął do siebie -No chodź tu! Przytul się do Wujka!- Uśmiechnął się szeroko, ukazując rząd ostrych niczym brzytwa zębów* Puszczaj mnie! *Wykrzyknęła Vanessa, śmiejąc się jednak przy tym. Odepchnęła się od mężczyzny łokciem, zadając mu przy tym cios w brzuch. Ten momentalnie zgiął się lekko w pół, ale szybko się wyprostował, również się śmiejąc. -Moja dziewczynka!- poczochrał jej włosy. Mężczyzna o oschłym głosie odkasłał lekko, chcąc zwrócić na siebie uwagę -Nie chcę Wam przerywać tych pogawędek, ale musimy złożyć raport...- powiedział -Czułości zostawcie sobie na później. Wy przecież nie jesteście nawet tak naprawdę spokrewnieni...- poprawił okulary. -No dobrze!- zawołał pomarańczowo-brązowo-włosy mężczyzna, a raczej chłopiec, który wcześniej cały czas milczał -Miejmy to już z głowy! Ja i tak uważam że było czadowo!- powiedział z entuzjazmem. -Od kiedy Ty używasz takich słów jak "Czadowo"? To do Ciebie niepodobne!- zaśmiał się Grell. "Jedyny normalny" w tym otoczeniu wywrócił oczami -Bądźcie choć przez chwilę poważni...- jęknął.* Przecież jestem! *Zaśmiała się młoda Strange, opierając się o ścianę. -Co leży u Ciebie na podłodze?- zapytał nagle czerwonowłosy bardziej z zażenowaniem niż ciekawością* To mój gość. Mówił że nazywa się Wilk czy jakoś tak... Nie mam pamięci do imion. Dobrze o tym wiecie... *-Mhm...- mruknął Grell -Śpi czy zdechł?- Vanessa zlustrowała Cię chłodnym spojrzeniem* Chyba śpi, ale pewności nie mam...
Odpisz
22 grudnia 2015, 20:28
@Black_Raven: Pojawia się za nimi. Wydaje dziwne dźwięki, jęki potępieńców, dusze lataą obok niego jakby go chroniły. Widać, że oczy zniknęły, zamiast ich w oczodołach jest czarno-niebieskie światło. W ustach też pojawia się to światło, cały wygląda teraz jak potępieniec. Jeden z tych wojowników o których tyle uczono się w każdym ze światów.
Odpisz
24 grudnia 2015, 23:38
@ninja618: *-Ładne światełka!- zaśmiał się Grell, opierając się o świetnie wykonaną Piłę Łańcuchową, Jego Kosę Śmierci. -Wolę jednak odcienie czerwieni...- przeczesał delikatnie palcami po swoich długich, krwisto-czerwonych włosach. Najpoważniejszy z całego otoczenia wywrócił oczami -Ciekawych gości do siebie spraszasz, Strange...- powiedział z lekkim zażenowaniem w głosie. Wzruszyła ramionami* Taki już mój żywot... Co powiecie na filiżankę herbaty? *Zapytała, zmieniając temat. -Ja bardzo chętnie!- wyraził swoją opinię najmłodszy, który wspierał się o Kosiarkę. Brązowowłosy skinął głową, poprawiając okulary -Ja również nie odmówię...- rzekł. -Piszę się!- poparł pomysł czerwonowłosy i cała czwórka wyminęła Cię i ruszyła w stronę Zaplecza*
Odpisz
24 grudnia 2015, 23:42
@Black_Raven: Siada na swej trumnie i zaczyna modlitwę w nieznanym języku.
Odpisz
25 grudnia 2015, 19:41
@ninja618: *-Irytujące...- rzucił przez ramię brązowowłosy, zanim wszyscy zniknęli za drzwiami Zaplecza. Zostałeś sam. Prawie. Cały czas słychać było płacz osieroconych niedawno dzieci i owdowiałych kobiet na ulicy, których ojcowie i mężowie zginęli właśnie na masowej egzekucji. Zza drzwi Zaplecza zaczęły dobiegać przytłumione głosy, ale tak niewyraźne że nie byłeś w stanie odróżnić pojedynczych słów. Co jakiś czas ktoś wybuchał śmiechem, a jego śmiech łączył się z ulicznym płaczem tworząc cudowną, pełną sprzeczności melodię...*
Odpisz
26 grudnia 2015, 01:44
@Black_Raven: Wstaje i wychodzi na ulice. Słychać tam jedno, głosy spełnienia. Kobiety i dzieci jakby wyparowały, on wchodzi do zakładu i rzuca list na stół, jego trumna zniknęła.
- Ech... szkoda, że twój Ojciec już nie pracuje.
Wychodzi i rusza na wprost.
Odpisz
26 grudnia 2015, 13:20
@ninja618: Tak w zasadzie to pracuje. Ale głównie to zasiada w Radzie Shinigami. Nie chodzi nikogo zabijać, ale aktywny społecznie jest... *Mówi szeptem, dosłownie znikąd pojawiając się w pomieszczeniu. Patrzy na list. Już ma po niego sięgnąć, kiedy do Zakładu wbiega mała dziewczynka. Cała zakrwawiona. Z nożem wbitym w czoło. Upada na kolana przed Vanessą. Ledwo żyje. Jest cała zapłakana. -Proszę... Pomóż mi...- błaga. Strange śmieje się lekko, przykuca koło dziewczynki, bierze ją na ręce i prostuje się* Cześć, malutka... Zapomnieliśmy o Tobie? Miałaś umrzeć razem z mamusią... Chcesz do niej dołączyć? *Pyta. Dziewczynka płacze coraz rzewniej -Nie... Chcę żyć... Błagam...- prosi. Vanessa uśmiecha się lekko. Wyciąga jej nóż z czoła i ociera rękawem lekko krew* Dobrze, ale to będzie nasza tajemnica... *Patrzy na kilka złamań otwartych dziecka i ran, które powinny być śmiertelne* Trzeba Cię tylko trochę pozszywać... *Idzie w stronę schodów po drugiej stronie Zakładu i zabiera ją na piętro. Tam gdzie Magazyny z trumnami i część prosektoryjna...*
Odpisz
26 grudnia 2015, 13:40
@Black_Raven: Idzie dalej, wszyscy w okół, niezależnie od tego czym są uciekają. Widać to co chciał ukryć, swoją potworną stronę.
Odpisz
29 grudnia 2015, 15:22
@ninja618: *-Co Ty tam robisz, Mała?- krzyknął Grell na pół Zakładu, stojąc u dołu schodów. Oparł sobie Kosę na ramieniu. Na jego twarzy widoczne było niezadowolenie. Z wyższego piętra rozległ się śmiech* Tylko nie "Mała"! *Vanessa zbiegła po schodach. Włony miała rozpuszczone w lekkim nieładzie, a okurary przekrzywiły jej się mocno na nosie. Czerwolowłosy chwycił ją mocno za przedramię. -Chodź! Wszyscy na Ciebie czekają! Mamy tu Trzecią Wojnę Światową, zaraz się rozpocznie kolejna masakra!- pociągnął ją w stronę tylnego wyjścia. Nie protestowała. Zgarnęła po drodze list, poprawiła okulary i wyszła za nim. Jakby ten cały Putin nie mógł sobie poczekać...*
Odpisz
29 grudnia 2015, 15:25
@Black_Raven: Zabija jakiś żołnierzy. Potem robi rzeź na ludziach z Rosji. Cały czas wybija ich.
Odpisz
Edytowano - 29 grudnia 2015, 16:06
@ninja618: Niezmiernie miło mi Pana ponownie zobaczyć... *Usłyszałeś jej głos tuż za swoimi plecami. W rękach trzymała swą Kosę Śmierci. Unosiła jej ostrze właśnie tuż nad głową, stojąc nad jednym z żołnierzy, których przed chwilą śmiertelnie raniłeś. Wzięła zamach i... Ostrze przebiło go dokładnie w środek serca. Krew rozbryzgała się na wszystkie stron6, brudząc Vanessie sukienkę, ręce i twarz. Włosy jakimś cudem zostały nieskazitelnie białe. W zółto-zielonych oczach widać było coś na kształt obłędu i szaleństwa, gdy żołnierz krzyknął i oddał ostatnie tchnienie. Uniosła na Ciebie wzrok. Krew mężczyzny spływała jej wąskim strumyczkiem po policzku* Fontanna krwi wytrysnęła obficie. Cóż to za piękna noc! *Powiedziała, tyle że po japońsku. Była to bardzo znana sentencja mordujących właśnie Shinigami. W tle, jakieś kilka metrów za nią, pozostali jej towarzysze również dokonywali swego dzieła, wszyscy uśmiechnięci i cali we krwi. Vane również się uśmiechała, ale nie aż tak psychopacznie jak reszta i nie do swoich ofiar lecz do Ciebie*
Odpisz
29 grudnia 2015, 16:11
@Black_Raven: - Ta. Hjerato, Matius, Tgeariu, Heastiooo....
Dusze jakby zostały przez niego zjedzone. Ciała powstają i zaczynają atakować żywych.
- Piękna noc.
Zaczyna dalej mordować.
Odpisz
29 grudnia 2015, 16:13
@ninja618: *Skrzywiła się mimowolnie* No wiesz? Zbieranie dusz to moja praca, jak mi żadnej nie zostawisz to mnie wyleją... *Powiedziała z wielkim żalem, nadal jednak przebijając dogorywających Kosą*
Odpisz
29 grudnia 2015, 16:22
@Black_Raven: - Zostawie Ci kilka. AMADIUS!
Nagle wszyscy żywi wybuchają, zjada połowę dusz.
- Reszta twoja. Smacznego. Czy co wy tam z nimi robicie.
Idzie dalej.
Odpisz
29 grudnia 2015, 19:07
@ninja618: Zabieramy je do Tamtego Świata. Niebo, Czyściec, Piekło... Wielka Rada Shinigamich decyduje kto gdzie ma trafić. Czyli między innymi cała moja rodzina (Dzięki wpływom mego Ojca)... Sąd Ostateczny. Tak śmiertelnicy nazywają spotkanie z nami na którym wszystko się rozsądza... *Wyciągnęła z torby kilka jakby "Paszportów" i zaczęła je przeglądać* Jonatan Simley. Urodzony 16 kwietnia 1994 roku. Zmarł dnia 29 grudnia na wskutek wykrwawienia... *Przeczytała jeden* Ach... Tak, kojarzę jego historię. Rodzice siłą zaciągnęli go do wojska bo "sprawiał kłopoty"... *Przybiła stępel* Żadnych zastrzeżeń... *Przeglądała dalej* Alice Stevens. Urodzona 06 stycznia 2000 roku. Zmarła dnia 29 grudnia na wskutek postrzału w tył głowy... *Przeczytała kolejny* Ją też już znam. Chciała ratować tatę, gdy dowiedziała się że jego oddział ginie. Zastrzelił ją jakiś Ukrainiec... *Stępel* Żadnych zastrzeżeń...
Odpisz
29 grudnia 2015, 20:18
@Black_Raven: Zjada jakąś duszę.
- Dobre...
Znika, pojawia się kilometr dalej, nagle całe miasto spowija ciemność, gdy się rozjaśnia są już tam tylko żywe trupy bez duszy, on idzie pomiędzy nimi.
Odpisz
29 grudnia 2015, 22:11
@ninja618: *Czytała dalej, wymieniając to coraz kolejne nazwiska i przyczyny zgonu, aż w końcu na moment urwała, patrząc na ostatni paszport* Wujku Grell! Możesz tu na chwilę przyjść? *Zawołała w stronę pozostałych. Czerwonowłosy zamarł w połowie zamachu nad jednym z umierających. Spojrzał w stronę Vanessy, ale niczego nie powiedział. Opuścił Piłę. Mężczyzna którego przytrzymywał stopą, chcąc go właśnie przeciąć na pół, przestał krzyczeć i również zwrócił ku niej wzrok, jakby wyczuwając powagę sytuacji. Pozostali Żniwiarze również przerwali swe czynności, patrząc na białowłosą. Ten, który zawsze wyróżniał się niezwykłą powagą poprawił okulary i zeskoczył ze sterty ciał, która się pod nim piętrzyła. Podszedł do niej, a w jego ślady podążyli inni Shinigami. Tylko Grell nie mógł się powstrzymać i najpierw poderżnął mężczyźnie gardło nie uruchomioną Piłą Łańcuchową, a później dołączył do zbiorowiska. -Coś się stało, Księżniczko?- zapytał wymawiając "Księżniczko" z lekkim sarkazmem. Cały czas się nie przyzwyczaił że rozkazuje mu córka jego byłego chłopaka... Dla niego i tak zawsze to będzie tylko dziecko, nawet gdy stuknie jej milion lat. Vane pokazała pozostałym Paszport* Mówi Wam coś to nazwisko? *Zapytała lekko trzęsącym się głosem. Rozległ się zgodny, niezadowolony jęk. Kilka osób strzeliło "Facepalma". Może wymieniona tam osoba nie była kimś istotnym, ale narzeczony tej dziewczyny... Będą mieli wiele kłopotów przez jej śmierć. Niedługo będzie kolejna masakra...*
Odpisz
30 grudnia 2015, 02:19
@Black_Raven: Słychać dziwny jazgot, nieumarli wydają makabryczne jęki. Ten śmieje się i tańczy z trupem po czym odrzuca go i zabija jakiegoś mężczyznę, zjada jego duszę i rusza dalej. W tle przygrywa upiorna muzyka stworzona z jęków trupów.
Odpisz
30 grudnia 2015, 09:49
@ninja618: *Przerzucają spojrzenia z Paszportu na Vanessę, a potem na tych kilku, jeszcze umierających ludzi, a zwłaszcza na jedną z nich... -Współczuję, Strange, ale to Twoje zadanie. Umywam od tego ręce.- Powiedział ten najpoważniejszy. Vane uśmiechnęła się krzywo* Dziękuję William że mnie wspierasz. To bardzo wiele dla mnie znaczy... *Powiedziała sarkastycznie. Shinigami od Kosiarki mocno ją przytulił -Przyjdę na Twój pogrzeb. Obiecuję...- zapewnił. Vanessa odwzajemniła uścisk* Aż tak tragicznie to chyba nie będzie. W końcu nie zabija się posłańca, prawda? *Zaśmiała się mało przekonująco. Chłopak o pomarańczowo-brązowych włosach puścił ją i się odrobinkę wycofał. Skinął głową. William ponownie poprawił okulary -Wracajcie do swoich obowiązków...- rzucił w stronę reszty i odszedł w stronę swojej części pobojowiska. Pozostali dwaj poszli w jego ślady, tylko Grell posłał jej jeszcze przepraszające spojrzenie i niemo powiedział "Wybacz, Księżniczko..." po czym również ją opuścił.*
Odpisz
31 grudnia 2015, 02:40
@Black_Raven: Pojawił się obok niej.
- Czy coś się stało?
Patrzy na nią.
Odpisz
Edytowano - 31 grudnia 2015, 09:32
@ninja618: Niewiele... *Powiedziała z lekka posępnie, idąc w stronę leżących nieopodal zwłok. Była to dziewczynka, może 12 letnia, o nazbyt bladej cerze i długich blond włosach, poskręcanych w idealne loki. Jeszcze oddychała, ale jasnym było że to tylko chwila, jedno cięcie Kosą Śmierci i będzie po niej. Pojedyncza strużka krwi ciekła jej z kącika ust...* Elizabeth Ethel Cordelia Midford. Zmarła w wyniku krwotoku wewnętrznego, po tym jak kilku żołnierzy zrobiło sobie z niej żywą tarczę... *Wyrecytowała chłodno Vanessa. Przykucnęła koło dziecka. Delikatnie uniosła jej powieki i spojrzała jej głęboko w te szmaragdowo-zielone oczy* Nie ma wątpliwości. Lizzy Midford. Młoda arystokratka, przyrzeczona Hrabi Phantomhive...*Dodała od siebie, postując się i unosząc wysoko Kosę. Zamachnęła się i... Rozległo się odległe krakanie kruków, gdy ostrze wbiło się głęboko w drobne ciało dziewczynki, rozbryzgując jej krew na wszystkie strony. Ostatnie tchnienie i nieletnia szlachcianka wyzionęła ducha, którego Vanessa natychmiast pochwyciła i schowala do zbiornika pełnego dusz, który miała na plecach. Obróciła się do Ciebie przodem, uśmiechając się mało przekonująco* Po prostu czekają mnie nadgodziny. To wszystko... *Powiedziała nie do końca szczerze, ale po części mówiąc prawdę, po czym ruszyła szybkim krokiem w kierunku jednego z pozostałych Shinigamich (Tego pomarańczowo-brązowo-włosego od Kosiarki. Ronald Knox)*
Odpisz
31 grudnia 2015, 09:40
@Black_Raven: Kiwa głową po czym podchodzi do ciała i wysysa coś czego nie mogłaś ani ty ani reszta wyczuć. Ciało na chwile krzyczy po czym znika.
- Hrabia... też miałem kiedyś ten tytuł...
Rusza przed siebie, ziemia jakby bucha pod jego stopami. Kilka metrów od niego leży żołnierz, nagle wybucha a Wilk wysysa z niego duszę, idzie dalej.
Odpisz
Edytowano - 31 grudnia 2015, 14:20
@ninja618: *Ze smutkiem patrzy na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą leżało ciało dziewczynki* Wybacz mi, Lizzy... *Szepnęła, a pojedyncza łza pociekła jej po policzku. Nawet nie zauważyła kiedy Kosa wyśliznęła jej się z rąk, a ona sama opadła na kolana bez sił. Spuściła głowę i wyszeptała jeszcze kilka słów, ale tym razem tak cicho że zupełnie nic nie zrozumiałeś*
Odpisz
31 grudnia 2015, 14:35
@Black_Raven: Kręci głową po czym pojawia się obok niej.
- Ech... daj mi jej duszę, tylko szybko bo mam kiepski humor, pomogę Ci.
Ciało pojawia się przed nim.
- Daj duszę, szybko do cholery.
Jego głos zmienia się w warczenie, gdy spoglądasz na niego widzisz dwumetrowego wilkołaka.
- No już.
Odpisz
31 grudnia 2015, 15:00
@ninja618: *Kręci głową z chłodnym spokojem patrząc na ciało* Nie wolno mi podejmować tego typu decyzji. Kiedy dusze się raz odbierze, oddać można ją dopiero w Niebie bądź Piekle odpowiednim osobom... *Uśmiechnęła się lekko pod nosem* Ale jest jeszcze Czyściec... *Wyciągnęła z torby scyzoryk* A teraz Panie i Panowie momenty nieco drastyczne... *Zachichotała cicho pod nosem, pochylając się nad ciałem* Pozwolisz że je trochę potnę? *Zapytała z nieco łobuzerskim uśmieszkiem na ustach, przykładając ostrze do policzka dziewczynki*
Odpisz
5 stycznia 2016, 11:26
@Black_Raven: - Nie moje ciało. Tylko ten hrabia nie będzie zadowolony.
Widać, że wie, że ten hrabia znaczy wiele. Rusza przed siebie a ciało rozpada się.
- Niestety, ciało utrzymuje się tylko chwilę, potem wysycha.
Odpisz
5 stycznia 2016, 17:41
@ninja618: *Uśmiecha się lekko, chowając coś do kieszeni* Nie szkodzi. Wycięłam już element, który potrzebowałam... *Wstała, podnosząc z ziemi swoją Kosę i ruszyła szybkim krokiem w stronę Zakładu*
Odpisz
5 stycznia 2016, 18:03
@Black_Raven: Za nią wybuchła ziemia, on idzie dalej.
Odpisz
5 stycznia 2016, 18:17
@ninja618: *Weszła do Zakładu i udała się na górę do części prosektoryjnej. Zdjęła płótno z porozcinanego chaotycznie ciała dziewczynki, która wcześniej tam przyszła* Nareszcie się do czegoś przydasz... *Szepnęła z nieco psychopatycznym uśmiechem na twarzy, po czym zdjęła z pleców pojemnik na dusze, wzięła do ręki nóż i cięła dalej...*
Odpisz
5 stycznia 2016, 18:29
@Black_Raven: Po jakimś czasie dochodzi do niej informacja, że potwór w ludzkiej postaci zniszczył Moskwę.
Odpisz
5 stycznia 2016, 20:17
@ninja618: *Nie przejęła się tym zbytnio. Teraz miała wreszcie wolny weekend. Inny Shinigami zajmowali się tą sprawą. Była więc w pełni pochłonięta swoim dziełem. Praca trwała długo, ale w końcu skończyła. Powstała lalka. Piękna, cudowna marionetka, wyglądająca zupełnie jak Elizabeth, a tak podobna że aż strach. Powierzchnia była pokryta autentyczną, ludzką skórą, a oczy pochodziły od oryginału. To właśnie je wycięła i zakonserwowała odpowiednio, by do czasu ukończenia pracy się nie rozłożyły. Dziewczynka miała teraz opuszczone powieki. Nikt by nie przypuszczał nawet że to nie jest człowiek...* Piękna jesteś, wiesz? *Dotknęła lekko policzka tego tworu naturalnych rozmiarów* Twe piękno uwiecznione na zawsze w Vibranium. Metalu, którego nie da się uszkodzić. Pokryte skórą dziecka. Z Twoimi oczami... Czyż to nie cudowne? *Zaśmiała się cicho, nadal głaszcząc bladolicą po prawdziwych blond włosach, które pobrała od jednego z nieboszczyków i które niezwykle przypominały włosy, którymi niegdyś natura obdarzyła małą Lizzy* Brakuje tylko duszy, ale to nie problem... *Uśmiechnęła się nieco szerzej. Przypominała teraz kochającą matkę, która kładzie swe dziecko do snu i szepcze mu czułe słówka, by łatwiej mu było zasnąć. Sięgnęła do pojemnika z duszami i wyciągnęła z niego jedną, błękitną iskierkę. Rozchyliła delikatnie usta Elizabeth* A teraz pora się przebudzić, skarbie... *Wpuściła duszę do środka i nagle stało się coś co można by określić mianem cudu. Skóra lalki zaczęła robić się cieplejsza, nabrała zdrowego, kremowego koloru, a w sztucznych żyłach zaczęła płynąć krew, pompowana przez sztuczne serce. Oddech powoli napełniał metalowe płuca ożywionej. Otworzyła oczy. -Gdzie... Gdzie ja jestem?- zapytała słabym, ale w pełni żywym głosikiem, dotykając czoła i sprawdzając czy aby na pewno nie ma gorączki. Vanessa obdarzyła ją ciepłym uśmiechem* W moim Zakładzie Pogrzebowym, Elizabeth... Poznajesz to miejsce? *Pomogła jej zejść ze stołu operacyjnego. Dziewczynka rozejrzała się skonsternowana. -Chyba... Chyba tak. Ale co ja tutaj robię? Zakład Pogrzebowy? Nazywam się Elizabeth?- po jej czole spłynęła pojedyncza stróżka potu. Widać było że myślenie przychodzi jej z trudem. Strange uśmiechnęła się jeszcze sympatyczniej* Cierpliwości. Przypomnisz sobie, Lizzy. To tylko chwilowy szok pourazowy. Miałaś wypadek. A teraz chodź ze mną, oprowadzę Cię po Twoim nowym domu... *-Nowym... Domu?- dziewczynka również się uśmiechnęła. Niczego nie pamiętała, ale coś sprawiało że chciała, bardzo chciała zaufać tej pięknej, mrocznej kobiecie. Chwyciła ją za rękę i powoli obie zeszły po schodach. Dziecko nieco chwiejnym krokiem, Vane powoli, próbując jej pomóc w oswojeniu się z nowym ciałem...*
Odpisz
6 stycznia 2016, 08:29
@Black_Raven: - Wiesz, że to nielegalne?
Unosi brew i poprawia miecz przy biodrze.
- Niedobrze jest robić takie rzeczy, bardzo niedobrze.
Odpisz
6 stycznia 2016, 12:50
@ninja618: *Uśmiecha się lekko do Ciebie* Może dla takich jak Ty to nielegalne... *Wzięła dziewczynkę na ręce, widząc jak tej trudno schodzić po schodach* Ale Shinigami zwą to Czyśćcem. Stan przejściowy w którym dusza otrzymuje nową szansę na odkupienie. Nowe życie. Robimy tak kiedy nie jesteśmy pewni czy dusza zasługuje na Niebo czy Piekło... *Dziewczynka spojrzała na nią zdziwiona -O czym Ty mówisz?- zapytała niepewnie. Vanessa raz jeszcze pogłaskała ją po włosach* Nie przejmuj się tym. Tego typu rzeczy to nie na Twoją głowę, skarbie... *Posłała Ci spojrzenie typu "Porozmawiamy nieco później na ten temat. Nie mąć jej teraz w głowie..." i ponownie przeniosła na nią wzrok* Poza tym... Anioły często robią tak samo. Tyle że tego nie nagłaśniają... *Dodała nieco ciszej*
Odpisz
6 stycznia 2016, 13:04
@Black_Raven: - Anioły aniołami, diabły diabłami i Shinigami Shiniginami. Nie obchodzi mnie to, i to, że dla takich jak ja to nielegalne, nie obrażaj mnie, nie radzę.
Poprawia miecz.
- Nie przywiązuj się do niej.
Posyła jej uśmiech, bardzo dziwny, bardzo zły uśmiech.
- Bo ona nie będzie twoją córką, nigdy.
Patrzy na małą.
- Hrabia przysyła pozdrowienia.
Mówi to radośnie do małej.
- Twój narzeczony.
Patrzy na Shinigami.
- Hrabia nigdy nie zapomina, Wilki tak samo.
Uśmiecha się ponownie, lecz zamiast zębów ma kły.
- Pamiętaj.
Odwraca się i rusza prosto.
Odpisz
6 stycznia 2016, 13:26
@ninja618: *Wzruszyła ramionami* Wiem że nigdy nie będzie moją córką. Ale nie zmienia to faktu że jest moim dziełem. To ja dałam jej życie... *Dziewczynka przenosiła spojrzenie od jednego do drugiego. -Narzeczony? Mam narzeczonego?- zapytała. Strange skinęła głową* Zgadza się. Hrabiego Phantomhive. Miał dość pozytywne relacje z moim Ojcem, więc miała okazję go poznać... *Uśmiechnęła się słodko* Uroczy z niego dzieciak. Dwunastolatek o przesiąkniętym jadem sercu. Sam nie jest żadnym zagrożeniem, ale jego Kamerdyner... *Zarumieniła się* Dobrze że z nim też mam dobre stosunki. Nawet bardzo dobre... *Udała się z dziewczynką na Zaplecze*
Odpisz
6 stycznia 2016, 13:35
@Black_Raven: - Ja także.
Wybucha śmiechem po czym znika. Pojawia się obok Hrabiego, rozmawiają.
Odpisz
7 stycznia 2016, 18:32
@ninja618: *Hrabia zdaje się jednak raczej nie być Ci przychylnym. Ponadto nie widzi nic złego w tym że Vanessa wskrzesiła Lizzy. Jest jej nawet za to wdzięczny, gdyż gdyby nie ona jakiś inny Shinigami pewnie zabrałby jej duszę i nigdy by jej nie odzyskał. Pyta się czy mógłbyś już opuścić jego Rezydencję (Hrabia jest moją postacią RP, nie kradnij!)*
Odpisz
7 stycznia 2016, 22:17
@Black_Raven: - Oczywiście moje dziecko.
Jego oczy zabłyszczały z rozbawienia.
- Meastius, Electro, Estria.
Znika we mgle.
[50 lat później, odległa zimna kraina.]
Jest wprawiony w stan hibernacji.
Odpisz
8 stycznia 2016, 16:39
@ninja618: [Również 50 lat później] *Drzwi Zakładu otworzyły się. Wszedł wysoki chłopak o niebieskich włosach i lśniących purpurą, Demonicznych oczach o cienkich źrenicach. Elizabeth (Która przez te wszystkie lata nabrała wyglądu pięknej, młodej kobiety) uniosła na niego spojrzenie sponad trumny przy której rzeźbieniu pomagała właśnie Vanessie. -Ciel!- zawołała radośnie, podbiegając do niego i rzucając mu się w ramiona. Chłopak zaśmiał się lekko. -Elizabeth... Uważaj bo mnie udusisz...- Puściła go. -Zobacz jaką ładną trumnę wykonałam!- wskazała na prawie dokończone dzieło. -Widzę...- minął ją i podszedł do Vanessy. -Mam do Ciebie pewną sprawę. Porozmawiamy na osobności?- zapytał. Skinęła głową. -Jasne. Możemy pogadać na Zapleczu...- rzekła i poprowadziła go we wspomnianym kierunku.*
Odpisz
8 stycznia 2016, 16:44
@Black_Raven: Nadal jest w stanie hibernacji, zabezpieczony magicznie, ani Shinigami, ani Demon, ani Anioł, Ani nawet siły wyższe nie mogą się tu przedostać. Otacza go zbyt silna aura na to wszystko.
Odpisz
8 stycznia 2016, 18:14
@ninja618: *Po jakimś czasie wyszli z Zaplecza* Ależ nie ma najmniejszego problemu... *Zaśmiała się Vanessa* Tyle że William idzie ze mną... *Zarumieniła się. Hrabia wywrócił oczami -Oczywiście, Vane. Jak sobie życzysz. Grella też chcesz zabrać ze sobą?- zapytał sarkastycznie. Vanessa jednak chyba wzięła to na poważnie, bo powiedziała* Świetny pomysł! Ron i Sunny też mogą? *Phantomhive spojrzał na nią wzrokiem typu "Zlituj się wreszcie, dziewczyno..." -Niech Ci będzie. Ale będziesz za nich odpowiedzialna. Zwłaszcza za Sunny. Chryzotemis też zaprosiłem, a doskonale wiesz że te dwie za sobą nie przepadają...- Strange skinęła głową* Jasne. Bez problemu. Radziłabym jednak w takim bądź razie mieć na oku swojego Kamerdynera. On i Chryzotemis... Nie chcę przeżywać drugi raz tego co wtedy kiedy jej służył. Krew lała się na wszystkie strony, a oni tylko... Doskonale wiesz o czym mówię. Do zobaczenia w takim bądź razie! *Uśmiechnęła się szeroko. -Do zobaczenia... Elizabeth. Pozwolisz?- wziął małżonkę pod rękę i wyprowadził z Zakładu. Bal miał rozpocząć się za dwie godziny...* Też muszę się przygotować... *Mruknęła i ruszyła w stronę Zaplecza. Ponownie*
Odpisz
8 stycznia 2016, 18:19
@Black_Raven: Cały czas słychać informacje o tym, że w najzimniejszej części świata zanotowano dziwne zjawiska paranormalne. Do świata Shinigami dociera również kilka informacji, że kilka aniołów chciało to sprawdzić, nie wrócił żaden. Ludzkie wojsko też chciało to sprawdzić, skutkiem tego jest to, że połowa armii Amerykańskiej i Chińskiej nie istnieją. To samo z Japonią, Niemcami. Mniejsze straty ale jednak zanotowała też Wielka Brytania.
Uśpiony, wprawiony w stan hibernacji, siedzi potulnie w swym krysztale, jednak jego moc znów wylewa się na ten świat.
Odpisz
8 stycznia 2016, 19:08
@ninja618: *Po jakimś czasie wychodzi z Zaplecza ubrana w piękną, czarną, zdobioną onyksami suknię. Włosy ma rozpuszczone. Okulary zastąpiła soczewkami kontaktowymi, przez co jej oczy nie utraciły swego złoto-zielonkawego blasku. Wyglądała naprawdę pięknie. Wysoki, brązowowłosy mężczyzna czekający na nią w drzwiach zakładu poprawił okulary, uśmiechając się lekko. Miał niemalże identyczny kolor oczu co Vanessa. To również był Shinigami. Ubrany był w brązowy garnitur z białą różą w butonierce -Witaj, Vane...- powiedział głębokim, melodyjnym głosem -Piękna jak zawsze. Gotowa?- zapytał, podchodząc do niej i delikatnie biorąc ją pod rękę. Zarumieniła się lekko* Oczywiście, William... *Powiedziała cicho, po czym wyszła razem z nim z Zakładu*
Odpisz
8 stycznia 2016, 20:05
@Black_Raven: Co jakiś czas jego oczy otwierają się i zamykają.
Gdy wychodzicie z zakładu jeden z podrzędnych aniołów właśnie ucieka zakrwawiony jednak szybko zostaje wciągnięty przez czarny wir, wir nagle znika jednak Vanessa poczuła to co czuła 50 lat temu, zapach tamtego stworzenia.
Odpisz
8 stycznia 2016, 20:43
@ninja618: *Nawet nie zwróciła na to uwagi, zapatrzona w Williama. Zignorowała również zapach. Chciała by ten wieczór był wyjątkowy. Nie obchodziło jej teraz nic poza jej chłopakiem...* Kocham Cię, William, wiesz? *Zapytała cicho, wtulając się w niego, gdy nadjechał czarny powóz, mający z rozkazu Hrabiego Phantomhive zabrać ich na Bal Charytatywny w Posiadłości Jego i Lady Elizabeth, którzy teraz byli już nie narzeczeństwem, lecz małżeństwem. -Ja Ciebie też...- mężczyzna uśmiechnął się do niej, po czym pomógł jej wsiąść do powozu. Usiedli koło siebie na wyściełanych perkalem miejscach tyłem do kierunku jazdy. Zanim drzwi się za nimi zamknęły można było zobaczyć jak ich usta złączają się w pocałunku...*
Odpisz
8 stycznia 2016, 20:49
@Black_Raven: Obudził się, wyszedł z krypty.
[30 lat później]
Zabija ostatniego Shinigami w sali.
- Marny śmieć.
Pożera go po czym znika.
Odpisz
8 stycznia 2016, 21:02
@ninja618: [Również 30 lat później] *Wzięła na ręce małą, roześmianą, brązowo-włosą dziewczynkę, będącą w wieku może 6 lat* Chodź do mamy, skarbie! *Zaśmiała się razem z dziewczynką. Do Zakładu wszedł William, ubrany w zimowy płaszcz. -Idziesz, kotku?- objął Vanessę w pasie i ucałował lekko w policzek. -Musimy już jechać. Nowy właściciel lokalu się niecierpliwi...- ucałował również dziewczynkę w czoło -Gotowa, Sally?- zapytał, obdarzając małą ciepłym uśmiechem. Zaśmiała się -Tak, tato! Gotowa!- Vanessa obrzuciła ostatnim, melancholijnym wzrokiem stary Zakład Pogrzebowy* Nie wierzę że muszę go opuścić... Mieszkałam w nim od urodzenia. Należał do Ojca. Ale teraz... *Również ucałowała dziecko w główkę* Musimy się wreszcie ustatkować. Dom Trupów to nie najlepsze miejsce dla naszej kochanej Sally... *Pojedyncza łza szczęścia pociekła po policzku. William wziął od niej dziewczynkę. -Zgadza się, kochanie...- raz jeszcze złożył pocałunek na jej policzku -A teraz chodźmy już. Nowe mieszkanie czeka...- Vanessa Spear skinęła lekko głową* Dobrze, skarbie... *Po czym wyszli i wsiedli razem do powozu. Szczęśliwa rodzina. Para byłych Shinigami, którzy postanowili porzucić wszystko, by razem, wśród Śmiertelników wychowywać swoje dziecko, oraz ich córka... Mała Sally Spear. Powóz odjechał ku nowemu życiu...*
Odpisz
8 stycznia 2016, 21:14
@Black_Raven: On rozpoczął swą krucjatę. Wpadł w szał, Szał Wilkołaka. Niszczył wszystko, od Shinigami po Demony. Doszło do tego, że wszystkie królestwa zostały zgniecione, to był jego cel. Teraz odszedł.
[99 lat później]
Patrzy na swoje ręce, jest sam w ciemnym lesie, nawet potwory boją się podejść.
- Nie ma dla mnie wybawienia...
Odpisz
10 stycznia 2016, 10:16
@ninja618: [Również 99 lat później] *Usiadła na brzegu łóżka. Była cała zlana potem, ale szczęśliwa* Takiej nocy nigdy nie przeżyłam... *Wyznała szczerze, śmiejąc się przy tym lekko. William usiadł obok niej, objął ją lekko w pasie i ucałował w policzek. -Mam nadzieję. W końcu teraz należysz tylko do mnie...- wyszeptał jej do ucha. Skrzywiła się lekko* Mhmmm... *Mruknęła niczym najprawdziwsza kotka. Również go pocałowała, ale w usta. Długo, namiętnie. W końcu się jednak od niego oderwała* Myślisz że będzie z tego coś więcej? Znowu? W końcu mamy już 28 dzieci. Wypadałoby trochę zwolnić... *Zaczerwieniła się. Przyciągnął ją bliżej siebie. -Nie mam zamiaru...- oznajmił, po czym znowu złączyli się w pocałunku. To była długa noc...*
Odpisz
10 stycznia 2016, 13:07
@Black_Raven: Jakiś Shinigami wpadł do twojego domu i powiadomił, że zbliża się do twojego domu dziwny i straszny osobnik. Podobno nucił jakąś piosenkę i niszczył wszystko w okół.
Idzie dalej, idzie do jakiegoś domku. Wyczuwa Shinigami.
Odpisz
Edytowano - 10 stycznia 2016, 14:45
@ninja618: Jaki znowu osobnik? *Zapytała robiąc wielkie oczy, cała czerwona na twarzy. Zaczęła się pośpiesznie ubierać. William obrzucił Shinigami spojrzeniem typu "Nie wiesz że się puka zanim się wejdzie do cudzej sypialni!?" po czym również zaczął zakładać ubranie. Vanessa skończyła pierwsza (Narzuciła na siebie jedynie luźną, białą koszulę i czarną spódniczkę do kolan), więc wybiegła z pokoju i stanęła w oknie kuchennym* Wilk? *Zdziwiła się, patrząc na zbliżającego się. W tym momencie Spear (Ubrany w elegancki, brązowy garnitur, dopięty już na ostatni guzik) dołączył do niej, obejmując ją delikatnie w pasie. -Znowu ten..?- nie dokończył pytania, bo sam nawet nie potrafił znaleźć odpowiedniego słowa, które jednocześnie oddawałoby w pełni jego opinie i jednocześnie nie byłoby przekleństwem. Odciągnął Vanessę od okna. -Obudź dzieci. Musimy się stąd szybko ewakuować...- powiedział całkowicie poważnie, patrząc jej głęboko w oczy. Ta jednak pokręciła stanowczo głową* Ja zostanę. Ty idź po dzieci. Poradzę sobie... *Mężczyzna miał jej coś odpowiedzieć, ale w końcu umilkł i postanowił iść na ustępstwo. Ostatni raz ucałował żonę prosto w usta, po czym wbiegł po schodach na górne piętro, tam gdzie było 28 pokoi 28 dzieci...*
Odpisz
10 stycznia 2016, 15:14
@Black_Raven: - Dusze.... Shinigami... tak pani... tak... zniszczyć...
Z jego gardła wydobył się ryk, ryk furii, który potrafi porazić nawet silniejsze stworzenia. Idzie dalej, w jego ręce pojawia się wielki dwuręczny miecz. Aura Wilka jest zabójcza.
Shinigami wypada z domu i atakuje go, widzisz jak Wilk zżera jego duszę w sekundę po czym ciało Shinigami wybucha.
- Atakujesz silniejszego...
Odpisz
10 stycznia 2016, 15:36
@ninja618: *Patrzyła na tą scenę beznamiętnie. W tej samej chwili William wraz z dziećmi zbiegł po schodach na dół. Dzieci były w naprawdę różnych przedziałach wiekowych. Część miała białe, a część brązowe włosy. Przeważały dziewczynki, ale było też kilku chłopców. Niektóre miały na ciele blizny, niemalże takie same jak Vanessa...* Pośpieszcie się. Portal zaraz się zamknie. Robi tak zawsze kiedy zbliża się do niego ktoś z żądzą mordu... *Powiedziała trzęsącym się lekko głosem Vanessa, z trudem powstrzymując teraz łzy. William wskazał dzieciom sporych rozmiarów lustro teleportacyjne. -Słyszeliście co mówiła mamusia? Do portalu!- ponaglił je. Te pośpiesznie wykonały polecenie. Po chwili w pokoju został tylko William i Vanessa. -Chodź, skarbie. Zostały sekundy...- złapał ją za rękę, ale ta nie ruszyła się z miejsca. Nagle wybuchnęła gwałtownym, podchodzącym pod szaleńczy, śmiechem od którego całym domem wstrząsnęło tak że kawałki sufitu wylądowały na podłodze* Mówiłam że zostaję, Will. Ratuj życie, zaopiekuj się dziećmi... Na mnie przyszedł już czas. Ja muszę umrzeć... *Ponownie się zaśmiała. Spojrzał na nią przerażonym wzrokiem. Przyłożył jej dłoń do czoła. -Ty chyba masz gorączkę... Idziemy, już!- wziął ją na ręce i zaczął biec w stronę teleportu. Jeszcze tylko trzy sekundy...*
Odpisz
10 stycznia 2016, 15:52
@Black_Raven: Portal zamknęła jakaś dziwna magi zna siła.
- Nie uciekniecie...
Pojawia się przed nią i przecina jej twarz po czym znika i pojawia się kilka metrów przed nimi.
-- Oddaj duszę mej pani.
Odpisz
2 stycznia 2016, 20:28
*Wbiega do zakładu, zatrzymuje sie przed tobą* Pietnaście trumienek poproszę.
Odpisz
5 stycznia 2016, 17:39
@YouAreDead: Drewno, kamień, marmur? A może jakiś inny materiał? *Przekrzywia lekko głowę*
Odpisz
5 stycznia 2016, 19:02
@Black_Raven: Nie obchodzi mnie to, daj coś najtańszego.
Odpisz
5 stycznia 2016, 20:01
@YouAreDead: *Uśmiecha się lekko* U mnie w Zakładzie Pogrzebowym nie płaci się pieniędzmi, ale śmiechem. Jeśli uda Ci się mnie rozbawić, ale tak porządnie, wszystko czego chcesz dostaniesz za darmo.
Odpisz
5 stycznia 2016, 20:07
@Black_Raven: Nie mam czasu, dawaj.
Odpisz
5 stycznia 2016, 20:19
@YouAreDead: Niemiły jesteś... *Krzywi się lekko* W ten sposób to niczego u mnie nie wytargujesz... *Rusza w stronę Zaplecza, nawet już na Ciebie nie patrząc*
Odpisz
5 stycznia 2016, 20:24
@Black_Raven: *Wzdycha* Dobra, dobra. Już będę miły. Tylko tu chodź.
Odpisz
Edytowano - 5 stycznia 2016, 20:36
@YouAreDead: *Zatrzymuje się jakiś metr od drzwi prowadzących na Zaplecze* Wiedziałam że się namyślisz... *Uśmiecha się lekko. Podchodzi bliżej Ciebie i siada na jednej z trumien, stojącej mniej więcej naprzeciwko* Więc?
*Przekrzywiła lekko głowę*
Odpisz
5 stycznia 2016, 20:37
@Black_Raven: No... Poprosze pietnaście trumienek, najlepiej tanich, moja pani...
Odpisz
Edytowano - 5 stycznia 2016, 20:58
@YouAreDead: Mówiłam już jaką płatność przyjmuję. Żadnej innej...
*Uśmiechnęła się nieco szerzej*
Odpisz
5 stycznia 2016, 20:59
@Black_Raven: Żartujesz, tak?
Odpisz
5 stycznia 2016, 21:10
@YouAreDead: *Pokręciła głową* Nie żartuję. Nie potrzebuję pieniędzy. Rada zapewnia mi wszystko czego potrzebuję, więc jedyne czego mi brak to rozrywka. Rozśmiesz mnie, ale tak porządnie. Czekam...
Odpisz
5 stycznia 2016, 21:12
@Black_Raven: Ja nie jestem od rozśmieszania.
Odpisz
5 stycznia 2016, 21:13
@YouAreDead: *Wzruszyła ramionami* Czyli nie dostaniesz ani kawałka trumny... *Wstała i ponownie ruszyła w stronę Zaplecza*
Odpisz
5 stycznia 2016, 21:16
@Black_Raven: Śmieszna jesteś, masz telewizje od rozrywki.
Odpisz
6 stycznia 2016, 12:44
@YouAreDead: To nie to samo. Poza tym - Nie mam telewizji. Nie wiem jak w Twoich czasach. Jednak w XIX wiecznej Anglii raczej nie było czegoś takiego... *Zniknęła za drzwiami Zaplecza*
Odpisz
6 stycznia 2016, 15:18
@Black_Raven: Niby jak w "moich czasach"?
Odpisz
7 stycznia 2016, 18:29
@YouAreDead: *Nie odpowiedziała, bo już jej nie było w pomieszczeniu. Dostrzegłeś kalendarz zawieszony na ścianie, choć mógłbyś przysiąc że wcześniej go tam nie było. Dzisiejsza data - 14 kwietnia 1873 roku...*
Odpisz
7 stycznia 2016, 18:43
@Black_Raven: *Patrzy na kalendarz z wyjątkowym zdziwieniem*
Odpisz
7 stycznia 2016, 20:36
@YouAreDead: *-Bardzo zdziwiony?- słyszysz za sobą czyjś głos. Jest głęboki i mógłby uchodzić albo za bardzo niski kobiecy, albo średni męski. Ta sama osoba śmieje się lekko -Wielu Śmiertelników, którzy podobnie jak Ty nie są Stąd, również nie może uwierzyć jak się zorientuje że trafiło do miejsca gdzie czas jest cofnięty do XIX wieku...-*
Odpisz
7 stycznia 2016, 20:41
@Black_Raven: Śmiertelników, tak? Może zaczniesz gadać po ludzku...
Odpisz
7 stycznia 2016, 21:56
@YouAreDead: *-Przecież mówię!- przed Tobą stanęła wysoka postać. Prawdopodobnie to była kobieta o długich, czerwonych włosach i lśniących, złoto-zielonych oczach z gęstymi rzęsami. -Trafiłeś do XIX wiecznej Anglii, skarbie. Czasy wiktoriańskie, konkretniej...-*
Odpisz
8 stycznia 2016, 13:15
@Black_Raven: Niby jak?
Odpisz
8 stycznia 2016, 16:27
@YouAreDead: *Postać wzruszyła ramionami. -Skąd mam wiedzieć? Pochodzę z tego czasu. Nie mam pojęcia jak wy się tu dostajecie...- oparła na ramieniu Piłę Łańcuchową, którą miała ze sobą -Pytanie: Widziałeś Vanessę? Mam do niej pewną sprawę...-*
Odpisz
8 stycznia 2016, 16:38
@Black_Raven: *Przez chwile milczy* Nie znam żadnej Vanessy...
Odpisz
8 stycznia 2016, 16:40
@YouAreDead: *Zaśmiała się. -Jesteś w jej Zakładzie Pogrzebowym. Na pewno chociaż raz w życiu widziałeś ją...- rozejrzała się po pomieszczeniu*
Odpisz
8 stycznia 2016, 16:44
@Black_Raven: No... chyba jest na zapleczu.
Odpisz
8 stycznia 2016, 18:03
@YouAreDead: *Uruchomiła Piłę Łańcuchową. -Zaraz wracam...- ruszyła w stronę Zaplecza*
Odpisz
8 stycznia 2016, 18:08
@Black_Raven: Dobra... *Dalej stoi w miejscu*
Odpisz
8 stycznia 2016, 18:15
@YouAreDead: *Długo nie dzieje się absolutnie nic. Bardzo długo. Cisza staje się wręcz ogłuszająca...*
Odpisz
8 stycznia 2016, 18:30
@Black_Raven: *Po jakimś czasie podchodzi do drzwi zaplecza, stoi przed nimi*
Odpisz
8 stycznia 2016, 18:54
@YouAreDead: *Cisza nadal trwa nieprzerwanie. Nagle drzwi się otwierają. Staje w nich owa postać. Vanessy nigdzie nie widać. Posyła Ci promienny uśmiech. Zauważasz że zamiast zębów ma dwa rzędy ostrych jak brzytwa kłów. Wymija Cię jednak bez słowa i wchodzi do pomieszczenia. Siada na jednej z trumien i zaczyna czyścić powoli Piłę Łańcuchową od krwi -Nadal tu jesteś?- pyta w końcu, patrząc na Ciebie jakimś dziwnym wzrokiem. Cały czas się uśmiecha i nie przestaje czyścić Piły*
Odpisz
8 stycznia 2016, 18:59
@Black_Raven: *Odwraca się do ciebie* Jak widać...
Odpisz
8 stycznia 2016, 19:10
@YouAreDead: *-Co Cię tu trzyma?- jego brew powędrowała lekko ku górze -Nie chcesz wracać do swoich czasów? Vanessa szybko nie wróci, więc jeśli chcesz czegoś od niej radzę Ci wpaść później...-*
Odpisz
8 stycznia 2016, 19:30
@Black_Raven: Chciałbym to załatwić teraz....
Odpisz
8 stycznia 2016, 19:45
@YouAreDead: *Postać wzruszyła ramionami. -Nie mój problem...- wstał i ruszył w kierunku wyjścia.*
Odpisz
8 stycznia 2016, 20:55
@Black_Raven: To... do zobaczenia...?
Odpisz
8 stycznia 2016, 21:09
@YouAreDead: *Raz jeszcze się do Ciebie uśmiechnęła -Do zobaczenia. Bądź pewien, że jeszcze się zobaczymy. Kiedyś...- puściła oczko -Każdy w końcu umiera. Kiedy będzie Twój czas, przyjdę. W końcu taka moja robota...- i wyszła.*
Odpisz
8 stycznia 2016, 21:38
@Black_Raven: *Wyraźnie poddenerwowany dalej stoi pod drzwiami zaplecza*
Odpisz
9 stycznia 2016, 14:13
@YouAreDead: *Bardzo długo nic się nie dzieje. Tylko odległy warkot Piły Łańcuchowej gdzieś poza murami Zakładu...*
Odpisz
12 grudnia 2015, 15:02
Tak więc *kładzie stertę zwłok pod drzwi* Proszę o nie dbać.
Odpisz
16 grudnia 2015, 14:58
@MikuuHatsune: *Uśmiecha się lekko* Zadbam. Pociąć je artystycznie czy chaotycznie?
Odpisz
17 grudnia 2015, 20:44
@Black_Raven: Poproszę artystycznie,mają być jako ozdoby do pokoju. *uśmiecha się*
Odpisz
18 grudnia 2015, 16:52
@MikuuHatsune: *Uśmiecha się nieco szerzej* Od których by tu zacząć? *Patrzy na zwłoki, zamyślając się lekko*
Odpisz
22 grudnia 2015, 22:18
@Black_Raven: Polecam tę oto panią *wskazuje na nieco już zmasakrowane zwłoki*
Czy mogłabym zobaczyć jak pani tnie moje zwłoki?
Nie mam nic innego do roboty,a bardzo mnie to intryguje.
Odpisz
24 grudnia 2015, 23:31
@MikuuHatsune: Oczywiście... *Posyła promienny uśmiech i przykuca przy pierwszych lepszych zwłokach. Wyjmuje sztylet i chwilę się zastanawia* Jak myślisz - Zacząć od wyciągnięcia na wierzch wnętrzności przez gardło czy od rozcięcia czaszki i zamienienia mózgu w piękną, różowawą papkę wypływającą z oczodołów?
Odpisz
6 grudnia 2015, 10:41
*kulturalnie otwiera drzwi i grzecznie się do niej uśmiecha* Dzień dobry pani :3
Odpisz
7 grudnia 2015, 15:35
@DanKuso13: Kon'nichiwa! *Uśmiecha się szeroko* Co Panienkę sprowadza do mojego Zakładu Pogrzebowego?
Odpisz
7 grudnia 2015, 16:42
@Black_Raven: Mam dla pani kilkaset truposzy..... to nie byli dobrzy ludzie więc myślę że wystarczy im jakaś głęboka dziura i po sprawie ;-;
Bo wie pani, ja się zwę Mścicielką i odpowiadam za eliminowanie z ogółu społeczeństwa złych jednostek :v
Morduję tylko tych którzy zrobili coś bardzo złego...... na przykład jeden z moich Truposzy zabił całą swoją rodzinę wraz z małymi dziećmi i to tylko dlatego że zupa była za gorąca >.>
A pani nigdy nie myślała o pracy Mścicielki? :>
Odpisz
7 grudnia 2015, 17:07
@DanKuso13: *Zachichotała cicho pod nosem* Jestem Shinigami. Nie mogę nikogo zabijać jeśli ta osoba nie jest na "Liście Zainteresowanych". Dopiero w momencie śmierci tej osoby przychodzę po jej duszę... *Patrzy na Kosę Żniwiarza stojącą w kącie pomieszczenia* To Kosa Śmierci mojego Ojca. Był "Wielkim Shinigami", pierwszym jaki istniał. Teraz jest na emeryturze, więc przejęłam jego robotę i jego Zakład Pogrzebowy... Ale jakby co - Niczego Ci nie mówiłam *Przyłożyła palec do ust* Teoretycznie nie wolno mi się ujawniać przed Śmiertelnikami...
Odpisz
7 grudnia 2015, 17:15
@Black_Raven: To dla mnie zaszczyt poznać prawdziwego Shinigami ^.^ *kłania się przed nią lekko* Trochę słyszałam o was, zawsze takie osoby podziwiałam ^^
*patrzy na kosę* Piękna..... ja zwykle zabijam nożem lub mieczem, rzadziej pistoletem :>
Dobrze, tak więc nikomu nic nie powiem, choćby mnie torturowano :v
Odpisz
12 grudnia 2015, 12:13
@DanKuso13: *Uśmiecha się* Czyli się rozumiemy... A wracając do tych zwłok. Ile trumien Ci potrzeba?
Odpisz
12 grudnia 2015, 17:58
@Black_Raven: Tak z 500 ;-; I prawdopodobnie nie raz jeszcze panią odwiedzę :p
Odpisz
12 grudnia 2015, 18:57
@DanKuso13: Z jakiego materiału? Drewno? Kamień? Marmur? Metal? Czy jeszcze coś innego?
Odpisz
12 grudnia 2015, 19:07
@Black_Raven: Niech będzie metal :>
Odpisz
13 grudnia 2015, 10:37
@DanKuso13: Jakiego rodzaju metal?
Odpisz
13 grudnia 2015, 11:36
@Black_Raven: Nie znam się na tym za bardzo...... niech pani sama wybierze :>
Odpisz
13 grudnia 2015, 11:59
@DanKuso13: Co powie Panienka na Vibranium?
Odpisz
13 grudnia 2015, 16:36
@Black_Raven: Może być ^^
Odpisz
16 grudnia 2015, 14:58
@DanKuso13: Gdzie dostarczyć?
Odpisz
16 grudnia 2015, 16:30
@Black_Raven: Nie dostarczać :v Porzucić gdzieś gdzie nie będą nikomu przeszkadzać :p
Odpisz
16 grudnia 2015, 17:26
@DanKuso13: *Wzdycha* Chodziło mi o to czy pakujesz zwłoki do trumien tutaj czy mam Ci gdzieś dowieźć te trumny, byś mogła to zrobić...
Odpisz
16 grudnia 2015, 19:05
@Black_Raven: Nie musisz je nigdzie wozić, sama wszystkie zabiorę i wywiozę ^^
Odpisz
17 grudnia 2015, 20:09
@DanKuso13: Zatem proszę. Już czekają na zapleczu... *Rusza szybkim krokiem w stronę tylnych drzwi Zakładu*
Odpisz
18 grudnia 2015, 17:58
@Black_Raven: *biegnie za nią żeby nadążyć* :3
Odpisz
18 grudnia 2015, 20:23
@DanKuso13: *Wprowadza Cię do ciemnego pomieszczenia* Czekaj. Tylko znajdę ten świecznik... *Chwilę później słyszysz ciche syczenie, a pomieszczenie rozświetla jasność zapalonego lontu dynamitu* Wreszcie coś widać... Takie trumny mogą być? *Wskazuje wgłąb pomieszczenia. Okazuje się ogromne (Może nawet z pozoru większe niż sam Zakład), w całości wyłożone pięknymi, rzeźbionymi trumnami*
Odpisz
18 grudnia 2015, 20:27
@Black_Raven: Tak, te będą idealne ^^ *z lekkim niepokojem patrzy na dynamit* Ale.... czy ten dynamit aby zaraz nie wybuchnie? ;-;
Odpisz
19 grudnia 2015, 13:56
@DanKuso13: Wybuchnie. Zostało nam może z 15 sekund... *Przekrzywia lekko głowę* To źle?
Odpisz
19 grudnia 2015, 14:03
@Black_Raven: W sumie nie..... Mścicieli (prawie) nie można zabić..... to po prostu odruch obawy z czasów kiedy jeszcze byłam śmiertelna ;-;
Odpisz
19 grudnia 2015, 14:51
@DanKuso13: Rozumiem. Śmiertelnicy są tacy krusi że na każdym kroku muszą się obawiać że po nich przyjdę... *Chichocze cicho pod nosem* Może już to zgaszę... *Zdmuchuje płomień z dynamitu i pomieszczenia pogrąża się w mroku*
Odpisz
19 grudnia 2015, 14:55
@Black_Raven: *przysuwa się bliżej niej* ;_; Nikomu o tym nie mówiłam ale... boję się ciemności ;_;
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:01
@DanKuso13: *Słyszysz cichy śmiech obok siebie* Spokojnie... *Nagle wokół niej zaczyna roztaczać się jakby szmaragdowej barwy aura, która rozświetla ciemność w promieniu pół metra od niej* W mroku nie może czaić się nic gorszego niż ja. Chyba że Demon, ale to już inna bajka. Raczej wolą nas unikać, więc nie spotkasz żadnego w moim Zakładzie.
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:05
@Black_Raven: Światłość nastała, co za ulga..... ^^' Kim są te Demony i czemu unikają osób twojej rasy? *patrzy na nią, ciekawa odpowiedzi*
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:12
@DanKuso13: *Śmieje się głośno, tak że podłoga zaczyna się intensywnie trząść* Nigdy nie słyszałaś o Demonach? Istoty Mroku. Jedna z silniejszych Ras. Żywią się ludzkimi duszami. Zawierają Pakty ze Śmiertelnikami którzy najbardziej potrzebują pomocy, pomagają im, a potem w ramach zapłaty pożerają ich dusze. Są konkurencją dla Shinigami. My zbieramy dusze i zabieramy w "Lepsze Miejsce". Oni zabijają. Na zawsze. Dusza przepada w ich wnętrzu. Przechodzi w niebyt. Okropność. *Wzdrygnęła się lekko* To chyba więc naturalne że za sobą nie przepadamy. Demony to plugawe, koszmarne istoty, które nie powinny istnieć.
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:18
@Black_Raven: Myślałam że wszystkie już dawno wyginęły....
Wykorzystują niewinnych ludzi..... parszywi plugawcy..... *zaciska zęby ze złości, w jej zielonych oczach widać gniew*
Czy jest jakiś sposób na Demona? Jak można ich zabić albo chociaż sprawić ból fizyczny lub psychiczny?
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:50
@DanKuso13: Można ich zabić jedynie niesławnym Demonicznym Mieczem - Laevateinn'em. Jednak obecnie miecz ten jest w posiadaniu Demona. Albo Sebastiana Michaelisa, albo Hannah Annafellows. Jednego z dwóch. Możliwe też że już nie istnieje bo został zniszczony. Szkoda...
Odpisz
19 grudnia 2015, 15:52
@Black_Raven: Opowiesz coś więcej o tym mieczu? I o jego prawdopodobnym właścicielu?
Odpisz
19 grudnia 2015, 16:01
@DanKuso13: Jedyny oręż zdolny zabić Demona. Przechodzi przez wszystko, nawet przez duszę, dlatego jest najpotężniejszą bronią we Wszechświecie. Sebastian Michaelis to jeden z Demonów. Kiedyś przywiązał się aż zbytnio do duszy pewnego chłopca. Nawet po spełnieniu jego życzenia wciąż czekał. Dusza tego chłopca stawała się lepsza z każdym dniem. Była tego warta. Dlatego służył mu tak długo aż... Drugi Demon - Claude Faustus również zainteresował się chłopcem. Wykradł go Sebastianowi gdy ten wreszcie był gotowy na pożarcie duszy o której tak marzył. Zaistniała między nimi nienawiść. Oboje byli zdecydowani oddać wszystko za duszę najpiękniejszą ze wszystkich... W końcu doszło do pojedynku. Stanęli naprzeciw siebie z jednym mieczem pośrodku nich. Laevateinn'em. Ostatecznie Michaelis zabił Faustusa, lecz okazało się że duszy chłopca nie mógł już pozyskać. Hannah Annafellows, strażniczka Laevateinn'a przemieniła go w Demona. Sebastian więc, mając nadal Kontrakt z duszą chłopca, musiał mu dalej służyć, ale tym razem na wieczność. Został skazany na zajmowanie się duszą, której nie będzie mógł nigdy odebrać. Możliwe że on zabrał miecz. Możliwe że Hannah...
Odpisz
Edytowano - 19 grudnia 2015, 16:03
@Black_Raven: Ciekawa historia........ a jak i kto stworzył Laevateinn'a?
Odpisz
19 grudnia 2015, 16:36
@DanKuso13: Tego akurat sama nie wiem. Był chyba od początku Stworzenia. *Wzruszyła ramionami*
Odpisz
19 grudnia 2015, 18:17
@Black_Raven: Rozumiem :3 A może zechcesz powiedzieć mi coś o sobie? ^^
Właśnie do mnie dotarło że nawet nie wiem jak masz na imię ;_;
Odpisz
19 grudnia 2015, 18:24
@DanKuso13: Nazywam się Vanessa Strange, ale wszyscy mówią na mnie Undertakerka.
Odpisz
19 grudnia 2015, 18:26
@Black_Raven: Czemu tak cię nazywają? ;-;
Ja się nazywam Natalia ale nazywana jestem Mścicielką :3
Odpisz
19 grudnia 2015, 18:36
@DanKuso13: Jesteśmy w Zakładzie Pogrzebowym. "Undertaker" oznacza "Właściciel Zakładu Pogrzebowego". Tak mówili kiedyś na mojego Ojca. Teraz mówią tak na mnie, ale w przerobionej na dziewczęcą wersji.
Odpisz
19 grudnia 2015, 18:39
@Black_Raven: Rozumiem ^^ A czym jeszcze się zajmujesz poza prowadzeniem tego zacnego Zakładu?
Odpisz
21 grudnia 2015, 16:39
@DanKuso13: Jestem Shinigami. Mówiłam. Odbieram ludziom dusze. Kiedyś to było moje główne zajęcie, ale Zakład jest jak dla mnie ciekawszy...
Odpisz
11 grudnia 2015, 06:39
*Puka i ostrożnie otwiera drzwi*
Odpisz
12 grudnia 2015, 12:03
@gabisoch: *Stoi w rogu pomieszczenia, nieśpiesznie czyszcząc sporych rozmiarów Kosę, przypominającą trochę tą przypisywaną Śmierci* Witam. Co Panienkę sprowadza do mojego Zakładu Pogrzebowego? *Podnosi na Ciebie wzrok, uśmiechając się lekko*
Odpisz
12 grudnia 2015, 13:02
@Black_Raven: Przywiozłam ciało i muszę coś z nim zrobić... czy znajdzie się jakaś odpowiednia trumna? *przechyla lekko głowę*
Odpisz
12 grudnia 2015, 13:10
@gabisoch: *Uśmiecha się nieco szerzej* Drewniana? Marmurowa? Kamienna? Metalowa? A może jeszcze jakaś inna? Mam naprawdę sporo trumien...
Odpisz
12 grudnia 2015, 13:17
@Black_Raven: Zwykła drewniana powinna wystarczyć *wskazuje na trumnę*
Odpisz
12 grudnia 2015, 13:29
@gabisoch: *Uśmiecha się jeszcze szerzej* Widzę że przypadła Panience do gustu dębowa... Doskonały wybór. Gdzie ją dostarczyć?
Odpisz
12 grudnia 2015, 13:53
@Black_Raven: Nie trzeba, sama ją jakoś przewiozę...
Odpisz
Edytowano - 13 grudnia 2015, 08:18
@Black_Raven: Dziękuję! *wybiega, bierze wózek, kładzie na nim trumnę i powoli odjeżdża* Do widzenia! XDD
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:55
*wykopuje drzwi trzaskając nimi o ścianę* Dobry! Mam tu kilka ciał do pochowania, coś koło 16 a może 18? .=. nie ważne. W każdym razie potrzebuję dołu zdolnego przechować tych nieboszczyków. Dasz radę coś takiego załatwić?
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:19
@IFapToHentai: *Otwiera się trumna pod ścianą i wychodzi z niej dziewczyna* Oczywiście... Czyli rozumiem że nie potrzebują trumien, jedynie dół? *Chwyta za leżącą koło niej łopatę*
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:22
@Black_Raven: Obojętnie, byle żeby leżeli 5 metrów pod ziemią.
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:50
@IFapToHentai: To da się zrobić... *Rusza w stronę zaplecza, pokazując ręką że masz iść za nią*
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:55
@Black_Raven: *idzie podskakując z nogi na noge* Co masz zamiar zrobić c: ?
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:26
@IFapToHentai: Zobaczysz... *Prowadzi Cię długim korytarzem. Na ścianach widzisz obrazy ukazujące piękną, białowłosą dziewczynę i intensywno-zielonych oczach. Na większości obrazów dziewczyna owa trzyma Kosę Ponurego Żniwiarza, albo ludzką czaszkę. Całe ciało dziewczyny pokrywają blizny. W końcu wychodzicie na przestronne podwórko, pełne nagrobków. Taki ogrodowy Cmentarz* Może być taki dół? *Wskazuje na świeżo wykopany, prostokątny rów, nieopodal, zdający się nie mieć dna*
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:29
@Black_Raven: Pewnie c: Ile się należy?
Odpisz
4 grudnia 2015, 21:13
@IFapToHentai: Rozśmiesz mnie, ale tak porządnie, to będzie za darmo... *Uśmiecha się lekko*
Odpisz
4 grudnia 2015, 21:18
@Black_Raven: Żydzi mają jakiekolwiek prawa na świecie, a murzyni są na równi z innymi ludźmi c:
Odpisz
5 grudnia 2015, 11:59
@IFapToHentai: *Uśmiechnęła się nieco szerzej, ale nadal się nie śmiała* Próbuj dalej... Mogę podpowiedzieć Ci że mam raczej... *Usiadła na jednej z trumien jak na krześle* Czarny humor.
Odpisz
5 grudnia 2015, 12:19
@Black_Raven: Jak nauczyć płód latać?
Przybij go gwoździem do wiatraka c:
Odpisz
5 grudnia 2015, 12:31
@IFapToHentai: *Pokręciła głową* Powiedz coś bardziej... krwawego. Może wtedy się uda? *Uśmiechnęła się nieco szerzej*
Odpisz
5 grudnia 2015, 13:13
@Black_Raven: ;c nie wiem, co mam ci dać w zamian za usługę :3
Odpisz
5 grudnia 2015, 13:18
@IFapToHentai: *Wzdycha* To nie może być takie trudne... Spróbuj jeszcze.
Odpisz
5 grudnia 2015, 13:36
@Black_Raven: Co jest czerwone i krzyczy jak się posypuje solą?
Oskalpowany płód c:
Odpisz
7 grudnia 2015, 15:44
@IFapToHentai: *Chichocze cicho* Raczej potencjalny klient mojego Zakładu... *Szepcze pod nosem* Jeszcze odrobinę. Uznam dopiero kiedy rozśmieszysz mnie bardziej. Chcę się śmiać jak nigdy w życiu! *Mówi tym razem na głos*
Odpisz
7 grudnia 2015, 16:12
@Black_Raven: Twój zakład pogrzebowy jest raczej słaby c:
Odpisz
7 grudnia 2015, 17:00
@IFapToHentai: *Zrobiła obrażoną minę* No wiesz! Jeśli to miało być zabawne to coś Ci nie wyszło! Uważaj na słowa bo sam możesz skończyć jako mój klient!
Odpisz
7 grudnia 2015, 17:39
@Black_Raven: Tylko że jestem twoim klientem c: Nie obrażaj się bo ciała same się nie zakopią.
Odpisz
7 grudnia 2015, 18:34
@IFapToHentai: Nie. Jeszcze nie jesteś. Ty wynajmujesz moje usługi, ale "klientami" nazywam ich... *Wskazuje na jedną z trumien stojącą w rogu pomieszczenia z której zaczyna wylewać się krew*
Odpisz
7 grudnia 2015, 18:51
@Black_Raven: Rozumiem, mogę ci dać moją dusze w zamian za usługę c: *mamroczy pod nosem* jak znajdziesz c:
Odpisz
7 grudnia 2015, 20:38
@IFapToHentai: *Skrzywiła się lekko* Czy ja Ci wyglądam na Demona? To oni biorą ludzkie dusze jako zapłatę. Tacy jak ja w ogóle nie pomagają ludziom. Ja robię wyjątki i pomagam w zamian za rozweselenie mnie. Bo jakże by było smutno, gdyby radość zniknęła z tego świata? *Zachichotała cicho pod nosem*
Odpisz
7 grudnia 2015, 20:42
@Black_Raven: Jaka jest różnica między żydem a pizzą?
Pizza nie krzyczy w piekarniku c:
Nie znam śmiesznych kawałów, jestem wyjątkowy i śmieje się z brudnych żydów.
Odpisz
7 grudnia 2015, 20:44
@IFapToHentai: Znałam kiedyś jednego Demona, który zamknął jakiegoś kolesia w piekarniku... *Zamyśliła się, zupełnie poważniejąc*
Odpisz
7 grudnia 2015, 20:46
@Black_Raven: Pewnie żyd c:
Odpisz
12 grudnia 2015, 12:05
@IFapToHentai: Demon czy człowiek? Ten pierwszy nie praktykuje żadnej religii, ten drugi to ateista. Więc nie. Żaden nie był żydem...
Odpisz
12 grudnia 2015, 13:10
@Black_Raven: Przecież jest brudny, musi być żydem .-.
Odpisz
12 grudnia 2015, 13:16
@IFapToHentai: Żadnego żyda tam nie było! Możesz jednak wierzyć w co tylko chcesz... Ta rozmowa schodzi na trochę niewłaściwy tor, nie uważasz? Miałeś mnie rozśmieszyć jako zapłatę, a skończyło się na tym że dyskutujemy o tym czy któryś z nich był żydem...
Odpisz
12 grudnia 2015, 14:56
@Black_Raven: Pebis proszę pani :3 Ze mną nie ma rozmowy na odpowiednim poziomie c:
Odpisz
12 grudnia 2015, 15:01
@IFapToHentai: Domyśliłam się... *Kładzie się na jednej z trumien, ze znudzeniem wpatrując się w sufit*
Odpisz
1 grudnia 2015, 21:17
Yo.
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:06
@wojtekrozrabiaka: Witam w moim Zakładzie Pogrzebowym... Co Cię do mnie sprowadza? *Uśmiecha się szeroko*
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:46
@Black_Raven: Chciałbym oddać 78070 trupów, ponieważ moje palenisko jest za małe na spalanie tyle trupów jednocześnie. :] A przepraszam... 74000 trupów, ponieważ tamte trupy zjadłem, a na razie jestem najedzony.
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:20
@wojtekrozrabiaka: *Uśmiecha się szeroko* Oczywiście... Pochować w trumnach czy zwyczajnie "upiększyć" i zakopać?
Odpisz
5 grudnia 2015, 10:13
@Black_Raven: Zakopać.
Odpisz
5 grudnia 2015, 11:49
@wojtekrozrabiaka: Rozumiem... *Obróciła się do Ciebie plecami i ruszyła w stronę zaplecza, pokazując Ci ruchem ręki byś szedł za nią*
Odpisz
5 grudnia 2015, 19:37
@Black_Raven: *Idzie za Black_Raven* A co gdyby tak... trochę się pobawić na golasa w łóżku? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Odpisz
7 grudnia 2015, 15:37
@wojtekrozrabiaka: *Zatrzymuje się w drzwiach od zaplecza i patrzy na Ciebie kątem oka. Uśmiecha się szeroko. W jej uśmiechu dostrzegasz ostre kły* Może później. Najpierw robota... *Puszcza oczko* Ale nie mówię "Nie"... *Rusza dalej korytarzem*
Odpisz
7 grudnia 2015, 18:15
@Black_Raven: No to rób za mnie robote, a ja daje ci mój numer telefonu. B) 669669699
Odpisz
7 grudnia 2015, 18:33
@wojtekrozrabiaka: *Zaczyna się śmiać. Nie śmieje się jakoś bardzo głośno, ale kiedy to robi podłoga się trzęsie. Dosłownie* Zabawny jesteś, wiesz? *Wychodzi tylnymi drzwiami*
Odpisz
4 grudnia 2015, 23:15
*wchodzi do zakładu z kapturem na głowie*
Odpisz
5 grudnia 2015, 11:58
*Pojawia się nagle tuż za nim* Witaj... Co Cię sprowadza do mojego Zakładu Pogrzebowego?
Odpisz
5 grudnia 2015, 15:12
@Black_Raven: *Bawi się nożem* Szukam pracy.
Odpisz
7 grudnia 2015, 15:41
Jeśli nie będziesz chciał dużego wynagrodzenia, możesz zająć się moim "Ogrodem" *Chichocze cicho* To niewielki prywatny cmentarz na tyłach Zakładu w którym chowam zwłoki po które się nikt nie zgłosi, bądź ofiary mafii... Mógłbyś ich grzebać. Sekcje zwłok przeprowadzam tylko ja. Za bardzo lubię tę pracę...
Odpisz
7 grudnia 2015, 15:49
@Black_Raven: Biorę *idzie do "ogrodu"*
Odpisz
29 listopada 2015, 19:12
Witam.
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:24
@WIKTORPOLAND: Dobry wieczór... Co Cię sprowadza do mojego Zakładu Pogrzebowego? *Uśmiecha się z lekka upiornie*
Odpisz
3 grudnia 2015, 14:20
@Black_Raven: Umarłem.
Odpisz
4 grudnia 2015, 16:55
@WIKTORPOLAND: Rozumiem... Jaką trumnę Pan sobie życzy? Drewnianą? Marmurową? Kamienną? Jakąś inną jeszcze?
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:26
@Black_Raven: Marmurową.
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:41
@WIKTORPOLAND: Taka może być? *Wskazuje na piękną trumnę z czarnego marmuru, widać że rzeźbioną ręką artysty*
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:01
@Black_Raven: Tak.
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:23
@WIKTORPOLAND: Zatem proszę... *Uchyla wieko. Wnętrze trumny również jest piękne, wyściełane perkalem i aksamitem* Jest Twoja.
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:24
@Black_Raven: *Kładzie się* Uuuu jak tu wygodnie!
Odpisz
4 grudnia 2015, 21:13
@WIKTORPOLAND: Prawda? *Śmieje się lekko* Sama ją wykonywałam...
Odpisz
5 grudnia 2015, 16:58
@Black_Raven: O, to fajnie! D:
Odpisz
Edytowano - 7 grudnia 2015, 15:38
@WIKTORPOLAND: Cóż... Można powiedzieć że mam do tego talent *Uśmiecha się lekko*
Odpisz
3 grudnia 2015, 13:26
*Podrzuca 9 Zmasakrowanych Zwłok Z Rozszarpaną Krtanią* Cześć Jak ci mija dzień?
Odpisz
4 grudnia 2015, 16:57
@spectra12: *Patrzy na zwłoki z lekkim uśmiechem na ustach* Piękne okazy... *Podnosi na Ciebie spojrzenie* Witaj. U mnie wszystko w porządku, choć trochę... *Chichocze lekko* Sztywno. Jak to w Zakładzie Pogrzebowym... A co u Ciebie?
Odpisz
4 grudnia 2015, 18:59
@Black_Raven: A Dobrze. Mogę Przynieść Jeszcze 9 Innych Bardziej Zmasakrowanych Zwłok. Mam Ich dużo
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:11
@spectra12: *Uśmiecha się szeroko* Cudownie~ Im więcej mam klientów tym lepiej *Śmieje się cicho* A krew i fatalny stan w jakim się znajdują tylko moim zdaniem dodaje im uroku.
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:17
@Black_Raven: To Proszę. Mam Dosłownie Worek. *Ciągnie za sobą 90000 Bardzo zmasakrowanych zwłok które mają wycięte serce i oczy*
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:20
@Black_Raven: Wiedziałam że ci się spodobają... Mam dużo w szopie *Uśmiecha się strasznie* Wiesz... torturuje Ludzi. Mam dużo na sprzedaż.
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:22
@spectra12: *Uśmiecha się szeroko, szepcząc coś pod nosem* Doprawdy, przepiękne... Kilka nacięć tu, kilka nacięć tam i będą idealne... *Znów spogląda na Ciebie* Dziękuję. Piękniejszych okazów nie miałam od jakichś... Trzech tygodni.
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:39
@Black_Raven: Heh... I tak sprzedaję. szukam cały czas jakiegoś miejsca I Nagle twój zakład pogrzebowy. Jak Mówiłaś Kilka nacięć tak *Wyciąga nóż i robi rany Trupom* Prosze
Odpisz
4 grudnia 2015, 21:17
@spectra12: *Również wyciąga sztylet* Chodziło mi raczej o coś takiego... *Przykuca koło jednych zwłok. Wbija sztylet głęboko w gardło i ciągnie sztyletem w dół, przez wszystkie wnętrzności, aż do "Ten Tego". Później wbija w lewy bok i tnie przez klatkę piersiową aż do prawego boku. Powstaje na zwłokach swego rodzaju krzyż. Unosi głowę z włos i przebija sztyletem od tyłu, tak że ostrze wychodzi z ust i tak nóż zostawia* Właśnie. To się nazywa sztuka... *Chichocze cicho*
Odpisz
5 grudnia 2015, 08:51
@Black_Raven: Naucz mnie tego... *Uśmiecha się mrocznie I wbija Nóż w oko jednemu Trupowi* Całkiem od nie dawna Torturuję ludzi.. większość sama wymyśliłam. Takie Techniki Jak Wbijanie Noża w oko... Skaryfikacja, Brutalne Rościnanie Brzucha, I Tak Dalej I Tak dalej. No wiesz... dopiero się uczę.
Odpisz
5 grudnia 2015, 11:57
@spectra12: *Uśmiecha się szeroko. Teraz dopiero widać ostre kły w jej uśmiechu* Chcesz to mogę Cię odrobinę przeszkolić. Ten Zakład Pogrzebowy potrzebuje trochę... *Chichocze cicho* Świeżości. A cóż dostarczy jej bardziej niż nowy, ŻYWY uczeń? *Podchodzi do innych zwłok. Rozchyla im lekko usta, pochylając się nad nimi* Ostrzeżenie dla tych o słabych nerwach. Teraz lepiej nie patrzeć... *Szepnęła cicho pod nosem, po czym włożyła dłoń do ust jednego z trupów. Coraz głębiej, coraz głębiej... Aż w końcu (Gdy miała już w zwłokach całe ramię) szarpnęła mocno, wyciągając całą zakrwawioną rękę i trzymane w dłoni jelita ofiary. Rozwijała je do momentu aż większość znalazła się na wierzchu. Wycięła kolejnym sztyletem X na klatce piersiowej owych zwłok i zaczęła zwijać jelita wokół tego X. Zachichotała cicho, kładąc na powstałym stożku serce zwłok (Załóżmy że te jeszcze je miały) i wbiła w nie sztylet niczym krzyż na szczycie kościoła. Potem wtarła krew ze swoich dłoni w policzki ciała i wyprostowała się* Czyż to nie jest arcydzieło? *Zapytała chichocząc cicho pod nosem*
Odpisz
2 grudnia 2015, 20:06
Czy widziałaś kiedyś prawdziwą śmierć? Konwulsje półżywego stworzenia, które walczy już samo ze sobą? Czy dane Ci było widzieć prawdziwą rozpacz? Kiedy to czytasz, właśnie ktoś umiera. Odwieczny proces karmi się jego żywotem, a ty? Próbujesz mamić samą siebie, mówisz, iże nie ma radości, choć wciąż się uśmiechasz. Możesz wypierać się wszystkiego, jakoby odnosiło się do innego człeka, lecz nie oszukasz fatum. Nie radzę Ci zgłębiać śmierci na własną rękę, bo szybko wypatrzy w Tobie łatwą ofiarę, a po co kusić los? Finis koronat opus, szanuj życie i korzystaj z tego, co Ci daje. Szczególnie w młodym wieku.
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:04
@Paproot: Oczywiście że widziałam jak ktoś umiera. I ta osoba nie walczyła sama ze sobą, raczej próbowała walczyć ze mną. Nie raz widziałam w oczach takiej osoby rozpacz. Wiem że właśnie ktoś umiera, bo widziałam dzisiejszą "Rozpiskę". Nie mówię że nie ma radości, w opisie mam właśnie że "Jakże by było smutno gdyby radość zniknęła z tego świata". Śmierć nie wypatrzy we mnie swojej ofiary. Nigdy. Korzystam z życia, prowadzę w końcu Zakład Pogrzebowy. Młodym wieku? Dawno już nie jestem młoda, Śmiertelniku! Może po mnie nie widać ale mam już kilkanaście tysięcy lat... Jestem w końcu Legendarną Shinigami, czyż nie? *Opiera się o swoją Kosę Śmierci, uśmiechając się szeroko*
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:10
@Black_Raven: Śmierć jest równa wszystkim, każdy umrze. Nawet Śmierć kiedyś umrze.
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:45
@Paproot: *Odkasłuje, próbując zamaskować śmiech* Nieśmiertelni. Jesteśmy nieśmiertelni. Nie da się nas zabić. Naturalnie też nie umieramy bo się nie starzejemy. Wiesz Ty w ogóle skąd biorą się Shinigami?
Odpisz
4 grudnia 2015, 18:00
@Black_Raven: Każda istota zakończy swój żywot. Marny czy nadludzki. Nawet nieśmiertelni kiedyś umrą.
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:17
@Paproot: *Wzdycha, jednocześnie cicho chichocząc* Tyle że my już raz to przerabialiśmy. Shinigami to istoty stworzone z dusz samobójców, którzy przed śmiercią popełnili jakąś poważniejszą zbrodnię... *Pokazuje na swoje blizny, które ma na całym ciele. Najbardziej rzuca się w oczy ta która idzie jej przez pół twarzy* Nie pamiętam tego dokładnie, mało kto po śmierci pamięta co robił za życia, ale wiem że zabiłam się poprzez pocięcie na kawałeczki. Poprosiłam swojego zaufanego przyjaciela by dokończył to za mnie, gdy już będę tak krwawiła że nie będę w stanie robić tego dalej, albo po prostu będę już martwa... *Dotyka opuszkami palców owej blizny na twarzy* Zrobił swoje. I to bardzo dobrze... Jak więc widzisz mam już jedną śmierć na koncie. Dlatego nie mogę zaliczyć drugiej. Podobnie jest u innych Shinigami.
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:22
@Black_Raven: Nawet dusza umrze, gdy nadejdzie Sąd, a Ziemia ulegnie rozpadowi. Możesz sobie pomarzyć i udawać duszka, nie duszka, mordercę, czy kogo chcesz. Ale koniec zabierze i Ciebie.
Odpisz
4 grudnia 2015, 19:53
@Paproot: Ja żyję tam gdzie Bogowie, a nie na Ziemi. Gdy Sąd nadejdzie wszystkie dusze do nas dołączą i to my będziemy wykonywać wyroki, jako Boscy Kaci. Zwą nas też Aniołami Śmierci. Czy Twoim zdaniem podczas Apokalipsy zginą Anioły? Nie sądzę. Po prostu będziemy mieli dużo roboty by Was wszystkich upilnować. A teraz wybacz, ale muszę zagrzebać pewne zwłoki... *Skłoniła się nisko i ruszyła w stronę zaplecza*
Odpisz
4 grudnia 2015, 20:34
@Black_Raven: Koniec oznacza koniec wszystkiego. Nawet bogów czy aniołów. Po prostu wszystko wygaśnie.
Odpisz
1 grudnia 2015, 01:03
*Podrzuca trupa pod drzwi*
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:27
@Luna0129: *Otwiera drzwi i zabiera trupa* No proszę... Piękny prezent... *Śmieje się lekko*
Odpisz
1 grudnia 2015, 19:34
@Black_Raven: Grabarzu, napraw go. Pogłaskałam go siekierą i głowa mu odpadła
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:07
@Luna0129: Naturalnie... Poczekaj na mnie chwilkę, dobrze? *Znika wewnątrz pomieszczenia*
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:21
@Black_Raven: *je ciasteczka*
Odpisz
Edytowano - 2 grudnia 2015, 19:53
Przypomniałaś mi cytat z lektury
"Przez chwilę Poirot zabawiał się myślą, iż zainteresowanie panny Cunningham przestępcami może pewnego dnia doprowadzić do tego, że ktoś odnajdzie jej zmasakrowane zwłoki w leśnej głuszy."
Trochę się odnosi to do mnie ale no cusz :-)
Odpisz
4 grudnia 2015, 17:05
@Kubox123456: Zwłoki, powiadasz? Chcesz to możesz mi je podrzucić. Wszyscy ostatnio to robią, w końcu prowadzę Zakład Pogrzebowy...
Odpisz
3 grudnia 2015, 19:01
Siema.
Odpisz
4 grudnia 2015, 16:54
Witam w moim Zakładzie Pogrzebowym... *Uśmiecha się szeroko* Co Cię do mnie sprowadza?
Odpisz
1 grudnia 2015, 15:58
Siema
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:28
Witam. Co Cię sprowadza do mojego Zakładu Pogrzebowego? *Uśmiecha się z lekka upiornie*
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:40
@Black_Raven: Trupa mam
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:41
*Jej uśmiech nieco się zmniejsza, przez co wygląda bardziej naturalnie* Trumna z drewna, kamienia, marmuru czy innego budulca będzie Ci potrzebna?
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:43
@Black_Raven: Pierwsze lepsze drewno. Byle szybko.
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:45
Jedne zwłoki czy więcej?
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:47
@Black_Raven: Jedne.
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:51
Może być w takim razie taka? *Wskazuje na dębową, misternie rzeźbioną trumnę. Widać że robiona ręką bardzo uzdolnionego artysty*
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:52
@Black_Raven: Tak.
Odpisz
1 grudnia 2015, 18:57
*Uśmiecha się lekko* Pomóc Ci zapakować do niej zwłoki czy poradzisz sobie sam?
Odpisz
1 grudnia 2015, 19:06
@Black_Raven: Sam sobię poradze.
Odpisz
28 listopada 2015, 20:44
Na tym świecie nie ma radości, jest tylko złudzenie, że wszystko jest w porządku.
Tylko ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Bo ludzie nie poszukują prawdy. Po prostu starają się żyć z tymi informacjami, które zdobyli.
Odpisz
28 listopada 2015, 21:01
@DeadExtreme: Nawet jeśli to prawda to nie jest ona prawdą. Radość jest, choć jej nie ma, bo mają ją Ci którzy ją stracili po tym jak ją dostali. Nieprawdaż?
Odpisz
28 listopada 2015, 21:05
@Black_Raven: Po części masz rację. Ale nie zawsze ci, którzy radość utracili, mają tą radość. Np. ja
Odpisz
28 listopada 2015, 21:15
@DeadExtreme: To już są wyjątkowe wyjątki. Ale bez obaw, w trumnie się na pewno uśmiechniesz. Nawet jeśli nie, to jeśli to ja będę się zajmowała Twoimi zwłokami, dopilnuje byś się tam uśmiechał. Igła i nitka czynią cuda...
Odpisz
28 listopada 2015, 21:17
@Black_Raven: Pusty uśmiech nic nie znaczy. Nie zamierzam być pochowanym w trumnie. Nie po to żyje w bólu, żeby zgnić jak inni ludzie.
Odpisz
28 listopada 2015, 21:27
@DeadExtreme: Moje trumny nie są dla zwykłych ludzi! Ja chowam tylko ludzi zabitych przez Podziemie! To prawdziwa elita wśród trupów! Chcesz to mogę Cię dopisać do listy zainteresowanych. Uwierz, jak komuś powiesz że ktoś z Twoich bliskich był u TEJ Undertakerki to uznają że jesteś ważną osobistością w Przestępczym Półświatku i będą bić przed Tobą pokłony... To co, zapisać? *Wyciąga notatnik*
Odpisz
28 listopada 2015, 21:36
@Black_Raven: Sorki, nie mam ochoty i siły na zmyślanie niestworzonych rzeczy. Ale mogę Ci zagwarantować, że moja śmierć będzie spektakulatna.
Odpisz
28 listopada 2015, 21:45
@DeadExtreme: W takim razie na pewno trafisz do mnie... *Odwraca się i notując coś w notatniku oddala się wolnym krokiem*
Odpisz
28 listopada 2015, 18:21
Witam.
Odpisz
28 listopada 2015, 18:28
Konbanwa, josei Za**bisty Ser... Co Cię do mnie sprowadza? Przyszedłeś na przymiarkę trumny? *Śmieje się cicho*
Odpisz
28 listopada 2015, 18:29
@Black_Raven: Nieśmiertelnym jest ona niepotrzebna. Witam fankę anime. Opowiesz mi o sobie?
Odpisz
Edytowano - 28 listopada 2015, 18:33
"Fankę anime"? *Raz jeszcze się śmieje* A skąd wniosek że nią jestem, co? *Wskazuje na trzy trumny. Dwie mniejsze i jedna większa, nakryta obrusem. Na tej większej leżą dwie filiżanki z gorącą herbatą*
Ale jeśli chcesz to mogę Ci o sobie opowiedzieć. Siadaj. Napij się herbaty...
Odpisz
28 listopada 2015, 18:35
@Black_Raven: *siada* Itadakimasou! *wypija herbatę* Opowiadaj.
Odpisz
28 listopada 2015, 18:57
*Również siada i zaczyna powoli pić herbatę* Dakara... Nazywam się Vanessa Strange *Upiła kolejny łyk herbaty* I odziedziczyłam ten Zakład Pogrzebowy *Kolejny łyk* Po moim ojcu - Undertakerze. Matki nigdy nie znałam *Jeszcze jeden łyk* Ale chyba nawet nie żałuję... Masz jakieś dodatkowe pytania? Klienci chyba się niecierpliwią... *Spojrzała na trumnę na której siedzisz. Wiadomo było jaka jest jej zawartość. Uśmiechnęła się lekko pod nosem*
Odpisz
28 listopada 2015, 19:02
@Black_Raven: *uderza w trumnę, a klienci się uspokajają* Opowiedz mi coś więcej. Może o wyglądzie i charakterze?
Odpisz
28 listopada 2015, 19:07
*Śmieje się* Wygląd? A nie widzisz jak wyglądam? (Patrz na zdjęcie profilowe) *Ponownie się śmieje* A co do charakteru... Poznasz mnie to się dowiesz. Jak chcesz możesz nawet zostać na kilka dni. Moja nowa Yūjin na pewno się ucieszy że ma współlokatora... *Patrzy na opartą o ścianę trumnę, wykonaną po części ze szkła. Widać w środku piękną dziewczynę o pofarbowanych na zielono włosach. Z czoła spływa jej na całą twarz krew, a niektóre części skóry już zaczynają gnić. Jak łatwo się domyślić - Jest martwa*
Odpisz
28 listopada 2015, 19:11
@Black_Raven: *zjada trumnę razem ze zwłokami* Dzięki za podwieczorek.
Odpisz
28 listopada 2015, 19:18
Nie ma za co. I tak nie była za dobrą klientką. Wyobrażasz sobie że próbowała walczyć jak zamykałam ją w tej trumnie? Krzyczała coś że "Puszczaj! Ja nie chcę! Nie widzisz że żyję!? GDZIE Z TYM NOŻEM!?" *Zaczyna się śmiać* Doprawdy, co za bezczelność... *Zaczyna jeździć dłonią po trumnie na której siedzi* Ten to był grzeczniejszy. Jak go zakneblowałam to przestał się szarpać... W nagrodę zamknęłam się razem z nim w tej trumnie na całą noc... *Zarumieniła się lekko* Nie zapomnę go. *Przenosi spojrzenie ponownie na Ciebie* To co, zostajesz? I miałabym jeszcze jedną prośbę... Zabiłbyś dla mnie jakąś podobną do tej i mi ją dał? Wiesz, rodzinka Twojego podwieczorku musi coś jednak pogrzebać...
Odpisz