Pierwszy delikwent zginął, bo lądując w łódce na dachu farmy jakimś cudem policzyło mu fall damage. Wreszcie po lataniu, lądowaniu na konretnym poruszającym się bloku i masie zmagań udało się. Farma działa, kilka dni później pillagerzy przyszli sami w zwiadzie. Jednego z nich zachowałem w charakterze maskotki.
Komentarze
Odśwież