Kilka słów o mnie? Jestem nikim. Zwykły człek starający się związać koniec z końcem i stawiający opór politycznej propagandzie. Według legendy jestem tak naprawdę szpiegiem towarzysza Stalina i mym celem jest wprowadzenie tutaj najlepszego ustroju na świecie... Ale o tym macie milczeć.
Zainteresowania me to standardowe nic nie robienie oraz udawanie, że jestem wielce zajęty i zapracowany, gdy rozmyślam o wszelakich odcieniach niebieskich migdałów. Zanurzając się głębiej w tę obrzydliwą masę, zwaną moim jestestwem można dojrzeć odrobinę czarnego humoru, ironii i sarkazmu, a to wszystko okraszone rymami z dupy, nie mającymi zbytnio sensu i dlatego niepokazanymi publiczności. Kiedyś, być może, napiszę książkę, lecz to jest raczej mało prawdopodobne i mi samemu śmiać się chce, gdy o tym komuś mówię, bądź piszę.
Faktem jest, iż wyrażasz się poprawnie w mowie ojczystej i jestem w stanie bezproblemowo tworzyć zawiłe opowiastki, mające zanudzić słuchaczy na śmierć, oprócz tego od czasu do czasu jakiś utwór poetycki wpadnie.
Niestety zdarza się, że czasami palnę jakieś głupstwo, czego wcale się nie wstydzę i wychodzę z założenia, że konsekwencje tego należy przyjąć na klatę, a nie z płaczem uciekać pod spódnicę mamusi. Według niektórych, no dobra... większości, jestem chamską i pozbawioną kręgosłupa moralnego istotą, a w dodatku rasistą i ksenofobem... No cóż to prawda, ale na szczęście jestem też szczery aż do bólu, toteż ich opinie mam zwyczajnie w rzyci i nic nie zdoła sprawić, bym zaczął się przejmować ich zdaniem, bowiem jestem narcyzem. Wychodzę z założenia, że jestem w centrum wszechświata, a wszystko kręci się wokół mnie, więc nie mam najmniejszego zamiaru się ograniczać.
Oh, niemal bym zapomniał. Jestem zapalonym hipokrytą, który wytyka innym jakieś działania, sam je wykonując w tej samej chwili.