Odkopuję

Jedyną księgą pani Rowling, którą przeczytałem były Insygnia śmierci. Dokonałem tego na jakieś 2-3 lata przed nakręceniem ósmej części przygód Pottera, świetna lektura, darzę sporym sentymentem wszystkie filmy.
Jednak okazuje się, że przeczytałem zwieńczenie sagi tylko po to, ażeby nieświadomie strollować mamę, która jechała ze mną na premierę ósemki, ona też obdarzyła tą serię sporym sentymentem.
Spoiler-troll polegał na tym, że "podobno" podczas jednej z naszych przeciętnych konwersacji miałem powiedzieć następujące słowa: "Mamo, nie chcę Ci nic mówić, ale na końcu [SPOILER] Ron umrze".
Najlepsze jest to, że mam w umyśle białą plamę, nie pamiętam, żebym kiedykolwiek oznajmił tak potencjalnie wielkie zniszczenie zakończenia.
Kulminacja
Podczas oglądania filmu nie myślała o niczym innym, miała umysł spaczony jedną myślą, żal jej gardło ściskał, że mają z rudego zrobić nagle postać tragiczną.
God's dead
Ron isn't dead
(God also isn't really dead)
Do dzisiaj mi nie zapomniała tego nieświadomego figielka, lubimy się gromadzić z rodziną i sąsiadami przy ognisku, aby wspólnie wzruszać się nad psikusem dziejów.
Nie, tak naprawdę to nie.
Ale historyjka prawdziwa

Heej :3

Witaj^^

@konik30: Hejooo

Hejoo

Wszystkie książki Riordana przeczytane? :)

Robię najazd na ten profil. Uszanowanko.

Masz niesamowite szczęście, ponieważ właśnie czytasz mój komentarz na swoim profilu, a takie zjawisko jest rzadkością, więc ciesz się póki możesz, bo wkrótce będzie to unikat, który możesz sprzedać za grube miliony, ponieważ każdy będzie chciał mieć mój komentarz na swoim profilu. A tak na serio to cześć.

Cześć.

SIemanko!

Wreszcie znalazłam kogoś kto też lubi jak wytresować smoka ;-;
A tak pozatym to cześć :>

Witam

siema